1954krawiec 1954krawiec
505
BLOG

Gdzieś tam w EU - requiem/58

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 5

Do użycia takiego tytułu tej smętnej powiastki skłoniły mnie dzisiejsze zamieszki, rozruchy w Warszawie.  Wszystko runęło. Ideały wzięli diabli.  Dwadzieścia lat dobrej roboty wykonywanej z pasją przez  Największego Myśliciela i Guru Wybiórczego drugiego planu przyniosły efekty wymierne.

Filmiki,  które dziś oglądałem z trwogą na mym szczerym obliczu Słowianina na pewno nie oddają w pełni atmosfery zdarzeń na warszawskich ulicach.  Ale do złudzenia przypominają wolnościowe batalie z lat osiemdziesiątych  posadowione w surowych, opartych o milicyjne pały - zasadach bezprawnego stanu wzmożonej konieczności.

W minionym dwudziestoleciu a pilnie obserwuję to co dzieje się  Polsce,  nie było rządu,  władzy, prezydentów,  jedyny chlubny wyjątek to pan Kaczyński,  którzy zabiegaliby o WPROWADZENIE  zasadniczych ZMIAN WYNIKAJĄCYCH z ODZYSKANIA WOLNOŚCI.  To byli mistrzowie KOSMETYKI  i MALOWANIA TRAWY.   Uwaga !  Na zielono !

Mistrzowie propagowania KOSMETYCZNEJ WOLNOŚCI polegającej li tylko na wyprowadzeniu garnizonów okupanta poza granice.

WOLNOŚCI REGALMENTOWANEJ BO WSZYSCY KTÓRZY DOTĄD MÓWILI O NIEPODLEGŁOŚCI - KŁAMALI.

Elity władzy zajmowały się tylko sobą.  Pod ogólnym tytułem: jak mnożyć dobra doczesne ?  Co zrobić żeby postawić na swoim a przy okazji zeszmacić adwersarza bądź interlokutora ?

Polski już nie ma. Polacy sami sobie przetrącili kręgosłup.  I wielka w tym zasługa panów Wałęsy, Mazowieckiego, Geremka, Michnika, Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kwaśniewskiego i tej całej reszty ...  A dziś pana Tuska i kolegów z boiska.

Za komuny wszystko było klarowne.  Byliśmy My i byli Oni.   Nikt nie wierzył w bajki o braterstwie po wsie czasy z armią radziecką i radzieckimi koloniami od Europy Środkowej do Azji.  Ani w prawdziwe lekcje historii na historii.  Ale dziś ?

Nikt nie chce beknąć w kwestii chociażby odmowy stawiania pomników najeźdźcom.  A i problemem nie do ugryzienia  jest zwykłe w innych krajach odtransportowanie niechcianych postumentów do magazynów.

Co ja zawdzięczam sowietom ?  Wiem co.  Uwięzienie Ojca za to, że walczył o Polskę.  Biedę lat 50tych,  60tych i siedemdziesiątych.  Biedę w której reglamentowana kilkuminutowa kreskówka Disneya z Ameryki jawiła się przedsionkiem do Raju.  I to na dodatek w okolice samego Stwórcy.

Biedę i szarość.  Szarość w szkole.  Na ulicy.  W sklepie.  W kinie.  I w telewizji zdominowanej do wymiotów przez Klossów, Pancernych, Kierunków na Berlin i z Powrotem.

Szarość milicyjnych pałek na własnym tyłku za choćby przestępstwo dłuższych włosów.

A miało być inaczej. A miało być tak pięknie.

Na dwieście lat bezpaństwowości raptem czterdzieści wolnych od rusyfikacji, germanizacji i co ?

I JEDENASTEGO LISTOPADA DWATYSIĘCE JEDENASTEGO ROKU  w stolicy mojego kraju kilka może kilkanaście tysięcy narodu tłucze się z mundurowymi jak nie przymierzając My nastolatkowie  17 grudnia 1970 roku pod Urzędem Miasta w Gdyni.  Wtedy było o co.  A dziś .... ?

Zabrakło na kiełbaskę z grilla ?  Czy może zamknęli granice i nie chcą wypuścić na emigrację zarobkową ?  A może po prostu już nie ma żadnych ideałów, mężów opatrznościowych z charyzmą ?   Bo i nie ma.  Wyszli.

Wyszli jeno wcześniej zabrali ze sobą z pierwszych stron gazet, ekranów telewizora własne smętne, pozbawione twarzy  fałszywe gęby.

A co zostało ?  Brudne ulice.  Zniszczone pojazdy.  Przypadkowe mniej lub bardziej skaleczenia.  Powybijane szyby w oknach.  I gremialne wyrzyganie się na niekwestionowane wartości jakie niesie za sobą zdezaktualizowane dziś słowo PATRIOTYZM.  

Co dziś po patriotach ? Co dziś w Warszawie zarządzanej przez panią Walz pozostało ?  Dla Rudego-Bytnara, rotmistrza Pileckiego,  Powstańców Warszawskich, Generała Nila i stutysięcznej rzeszy Bezimiennych ?

Co pozostało ? Brud. Smród. I ubóstwo moralne. Chłam etyczny w polskim sejmie i senacie.  Po ostatnich partyjnych skokach na kasę.  Bo o kasę i wpływy tam idzie. A na pewno nie o PATRIOTYZM.  

Wybrańcy narodu.  Jak jeden w jednego,  charakteryzujący się obmierzłym rechotem nie dwu, pięciu idiotów ale całego składu sali plenarnej.  Z premierem tysiąclecia na czele.  Kiedyś jeden też tak rechotał ...

Mickiewicz z Sienkiewiczem. Kozietulski z Dąbrowskim i Kościuszką. Słowacki z Norwidem już nawet się przestali przewracać w grobach.  Powstali jak jeden Mąż i z czystej desperacji rozpoczęli dziś tygodniową bibę. Alkoholową ma się rozumieć.  Bo też nic innego im nie pozostało ...

 

1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka