W XVI wieku lud radośnie podśpiewywał: prawo jest jak pajęczyna bąk przeleci a muchę zatrzyma.
I zatrzymuje z sukcesami. Przez ewidentne pomyłki sądowe i nadmiar pomroczności jasnych czy ciemnych.
A swoją drogą to laurki należą się ich, delikwentowym tatusiom. Bo nasz Tatuś ukochany gdybyśmy sfajczyli dwadzieścia obywatelskich fur to nie chciałby splunąć w naszą stronę. Ale też nasz Tatuś nie mieszkał w Belwederze ani też nie miał etatu w sądzie. Za to chodziliśmy z sinym tyłkiem na okrągło. Albo za wywiadówkę, albo sąsiadowe czereśnie czy takie tam inne waśnie rodowe. Ale takiego Tatusia my kochalim i kochamy do dziś.
Są też większego kalibru przewały. Choćby ta ze " zorganizowanym związkiem przestępczym. " Ludzkości naginęło co nie miara. Nawet na tortury jak za średniowiecza zapotrzebowanie było. Tylko łzę ronić nad ukrzywdzoną biedotą przyszło ... I co ? Nawet kropla nie upadła z czarnej chmury polskiego wymiaru sprawiedliwości bo ino przyszedł finisz z dwoma kalendarzami. Na zawiasach w dodatku.
Czytam: sąd niezawisły - i skręca mnie w korkociąg. Albowiem od zamierzchłych a historycznych czasów tworzące się i wymodelowana na dziś cywilizacja a w tym i wymiar niesprawiedliwości - nie ma prawa być niezawisłą. Pardon. Chyba, że w teorii.
Dlatego za niepowodzenia młodej polskiej demokracji nie obwiniam tych czy innych polityków.
Nie należy też obwiniać ludu pracującego ciężko, miast i wsi za status quo ante ani za dzisiejszy pęd do lepszego życia. Bezsprzeczną winę należy przypisać właśnie rzekomo niezawisłym sądom a właściwie animatorom niezawisłości perfekcyjniejszej nawet od groteski pana mistrza Iredyńskiego.
Za dyspozycyjność, kunktatorstwo i wszechobezwładniającą hipokryzję. Bo to tacy sami ludzie ułomni jak my. A niezawisłość ? Niezawisłość będzie wtedy kiedy znajdziemy się na bezludnej wyspie. Na samiuteńkim środku oceanu pacyficznego. I będziemy tam przez całe piętnaście lat. Tylko my a tuż, tuż obok sympatyczne stadko wpół oswojonych ale zawsze to rekinów. O pseudonimie artystycznym: żarłacz-ludojad. To wtedy właśnie przez te całe piętnaście kalendarzy będziemy niezawiśli.
Jeśli jednak zdarzy się, że nie co wcześniej wyratuje nas z rozbitkowo-wyspowej opresji nasza umiłowanam koleżanka małżonka to w tejże samiutkiej chwiluni utracimy naszą niezawisłość. Bezpowrotnie.
Dlatego po wieki wieków w pamięci mej zostanie, świeć Panie nad Jej duszyczką, Babcia Pawlakowa z jej nieśmiertelnym tekstem : sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie ...
Jeśli w Niebie będąc moje poczucie sprawiedliwości również ulegnie niezawisłemu nadwątleniu, co w zbiurokratyzowanym niebiańskim sądownictwie wielce możliwym jest, to na ten tychmiast wprost wykrzyczę: żal było umierać !
Ino starania o niewielką bezludną wysepkę mi rozpoczynać było ... Koniecznie w pakiecie z rekinami.
Inne tematy w dziale Polityka