" ... brutalnym atakiem na zabitych w Rosji najwyższych przedstawicieli Rzeczypospolitej w tym Prezydenta i Dowódców Wojska Polskiego. Brak chociażby minimalnej obrony Ich dobrego imienia, brak reakcji na ten atak pokazał funkcjonariuszom państwowym na różnych szczeblach, że ich działania ... "
Cytat zapożyczony od Pana Szczura Biurowego. Dziękuję. Z moim subtelnym uzupełnieniem: że owe działania nie odnoszą się w żaden sposób do elementarnej moralności, etyki i wewnętrznej bo narodowej solidarności.
Dotąd nic nie napisałem o Smoleńsku. Bo i po co wtrącać swoje grosze pomiędzy drzwi ? Chciałbym zwrócić uwagę na inny aspekt katastrofy. Narodową Solidarność. Jako Naród stanowimy przecież Rodzinę. Wiem ble, ble, ble ... Nie mniej w mojej Rodzinie choć uchodziłem (uchodzę do dziś ?) za nie białą owieczkę (barana ?) - gdy tylko komuś coś się zadziało to jeden w drugiego stawaliśmy murem. Świadcząc nieprawdę nawet.
Jak mój Ojciec, gdy w kilka tygodni po rozruchach w 1970 roku nawiedził nasze mieszkanie piękny, nie młody dzielnicowy z obcesowo postawionym pytaniem, czy przez wszystkie dni rozruchów przebywałem w domu ?
Tatuś bezwzględnie potwierdził nieprawdę, bo rankiem 17 grudnia nawiałem z domu prawie na pół dnia ale milicjantowi było jeszcze mało i coś dogadywał. Ojciec nie zdzierżył i energicznie otworzył drzwi z tekstem: proszę wyjść ! Cóż Tatuś był eks AKowcem a oni już wiedzieli jak z psubratem dialog prowadzić.
I wracając do Smoleńska. Zginęli WARTOŚCIOWI LUDZIE ! A do dziś i pewno przez długie lata z przerażeniem konstatować będę z NIESMAKIEM, OBURZENIEM, SPRZECIWEM - formę ZLEKCEWAŻENIA i nieszczęśników i samego wypadku na smoleńskim aeroporcie w kontekście tych wszystkich działań post factum.
Dlaczego decydenci bezwarunkowo oddali pole oddając bezwarunkowo zbadanie przyczyn katastrofy kapryśnej Rosji ? A nie międzynarodowej komisji ekspertów ? TEGO NIGDY SIĘ NIE DOWIEM !
Szyderczy chichot historii podpowiada, że Rosjanom o wiele łatwiej jest rostrzeliwać nieprawomyślnych w potylicę aniżeli dochodzić prawdy. Choćby okrutną być miała. Napluto nam w twarz a tym bardziej boli, że to nie napluli Rosjanie. Ale napluli nasi. Rosjanie zrobili to co powinni zrobić. Co zawsze robią. Obarczają winą innych. Choćby wina była irracjonalna nawet. To kto co im zrobi ? Dotąd poprzez wieki lali wszystkich jak w kaczy kuper od Napoleona począwszy a skończywszy na durnych polaczkach. Bo taka jest dusza tego Narodu i tego mocarstwa.
A tu NIKT a NIKT publicznie nie bronił NASZYCH. Nie wstawił się za nimi. A pierwsza informacja jaką otrzymałem za pośrednictwem przekazów medialnych wskazywała na niepodważalny fakt BEZPOŚREDNIEGO NACISKU na ŹLE WYSZKOLONYCH PILOTÓW przez otoczenie Prezydenta i "pijanego" Generała od lotników.
Zgroza i czarna rozpacz. A mój tatuś zawsze mi powtarzał: synu nigdy ale to nigdy nie sraj do własnego gniazda !
Inne tematy w dziale Polityka