1954krawiec 1954krawiec
93
BLOG

Gdzieś w EU - kaźń/114

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

Ot jubel ! Ot szczęście ! Z oczu spadła łuska !
Już wloką na szafot imć Ronalda Góska !
Już wloką Ronalda drżącego jak listek !
Już kat się sposobi: DAWAJCIE TĘ GLISTĘ !

Już mu Go pod nogi rzucili jak worek,
Już kat popluł w ręce, już chwycił toporek,
Już tłum zafalował, już wspiął się na palcach
I jął się domagać: ZACIJUKAĆ PADALCA !

Lecz wtem się ozwały fanfary i bębny
A  Herold zakrzyknął: HEJ,  STULIĆ TAM GĘBY !
A TY PORZUĆ TOPÓR GORLIWY OPRAWCO ...
Tu Ronald pokraśniał i szepnął:  O ZBAWCO ... !

Lecz Herold na Góska popatrzył z niesmakiem:
INACZEJ - powiada -  SKOŃCZYM Z PATAŁACHEM !
BO ŚMIERĆ OD TOPORA DLA NIEGO ZA LETKA ...
A Ronald ponownie pożółkł jak nagietka.

Tłum jął znów okrzyki podnosić złowieszcze
A kat rzekł był do Góska:  JUŻ JA CIE POPIESZCZE ...
Lecz Herold skinieniem uciszył tłum wokół,
Rozwinął pergamin i czytał:

    Z WYROKU ...

... KNEZIA JEGO WOLI, MOCY,
   TEN TU ZBRODZIEŃ RONALD
   ZA TO,  IŻE W NOCY,

  ZAKRADŁSZY SIĘ CICHCEM
   W ZAMKOWĄ SYPIALNIĘ,

   NIE DOŚĆ, ŻE SKUTECZNIE
   TO ZGOŁA BRUTALNIE,

   NA CZEŚĆ BYŁ NASTAWAŁ
   PIĘKNEJ KNEZIA CÓRKI -
   MA BYĆ ZA MINUTĘ OBŁUPION ZE SKÓRKI  ..!

W SMOLE ZANURZONY
PO SAMIUTKIE PACHY,
MA TEŻ BYĆ CIĄGNIĘTY
POPRZEZ DWA WAŁACHY !

PO TYM MA BYĆ MĘCZON
ZRĘCZNYM PRZYPIEKANIEM
NA ROŻNIE DŁUGACHNYM
JAKBY NA POSTRONKU
AŻ NADEJDZIE MOMENT
ODJĘCIA MU CZŁONKÓW ...

Tu Ronald w głos załkał:
LUDZIE ! NIECH  JA  SKONAM !
JEŚLIM  WIDZIAŁ  PO  CIEMKU,
ŻE  TO  BYŁA  ONA ...
ZNACZY  SIĘ  HALINA ...
BYM  SIĘ  NIE  ODWAŻYŁ ...
A TAK  TOM  SIĘ  SKUSIŁ,
BOM  NIE  DOJRZAŁ TWARZY...!

ĆMA BYŁA W ALKOWIE,
ŻE CHOĆ DAĆ PO PYSKU ...

Sam Kneź głośno ryknął:

TY ŁAJDUSIE, CHŁYSTKU ...!
TY POKRAKO, BŁAŹNIE ...
MYŚLISZ SIĘ WYMIGAĆ OD
NALEŻNEJ KAŹNI ...?

Na to Gósek:  NO CHYBA ...

A WIĘC POWSTAŃ !
NIE BĘDĘ NA TWE ZDROWIE DYBAŁ !
ALIŚCI NIE DARMO
CI TĘ ŁASKĘ CZYNIĘ ...

A ZA CO ?

A ZA TO, ŻE W TEJ CHWILI POŚLUBISZ HALINIĘ ...

NIE ZECHCESZ ?
ZARAZ KAŻĘ OPRÓŻNIĆ PODWÓRZEC ...
A CIEBIE PO NIM CIĄGNĄĆ
PRZY OKLASKÓW WTÓRZE ...

Tu Gósek okiem rzucił w tę stronę gdzie loża.
I ujrzał Halinę siedzącą wśród dworzan ...

A ona już wstała,
Już pędzi przez wzgórek,
Wprzód ręce wyciąga i krzyczy:
MÓJ CI, BĘDZIE GÓSEK ... !

Tu Ronald wstał nagle,
Zzuł z siebie zgrzebne łachy
I wrzasnął do kata:
ZAPRZĘGAJ WAŁACHY ...!

Budzik upierdliwie zadryndolił w mroku,
Gasząc nocną zmorę i majaki senne:
ACHA ! OD DZIŚ EURO, DOTRZYMAMY KROKU ...
POLACY WYGRAJĄ ! NA BANK ! PRAWIE PEWNE ...


1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka