Co dziś pozostało ze starego systemu, byłej PRL ?
Stara nomenklatura nadal jest u władzy. Prezydenci, premierzy, ministrowie, ambasadorowie i tak do nomenklaturowych nizin. A więc biurokracja państwowa, gospodarcza, wojskowa i milicyjno-policyjna.
Kiedy w roku 1990 jechałem autem z kolegą do swojej wieczorno-nocnej pracy napotykane radiowozy miały dumne emblematy MO. W nocy gdy wracaliśmy to niektóre nyski zdążyły przemalowć się na "Policja". Westchnąłem pamiętając swoje prywatne wojenki z dzielnymi stróżami od socjalistycznego ładu i porządku:
- no to może teraz oni będą inni. Bardziej pomocni i życzliwsi dla obywatela ...
Kolega śmiechem skwitował moją dziecięcą naiwność:
- a jak wilk przefarbuje się na biało to już będzie owcą ? Pytanie pozostało retorycznym. A upływ czasu pokazał jak bardzo się wtedy nie mylił.
Pozostała fatalnie przereformowana armia. Pozostała prężna wierchuszka policyjna omotana pajęczą siecią wpływów dawnej SB i moskiewskich kontaktów. Trudno się dziwić: kurica nie ptica ... i tak dalej.
Pozostała dominująca sfera starych nawyków myślowych, zachowań społecznych i poglądów tych "właściwych" - wpajanych ludowi przez dziesięciolecia. I z powodzeniem po dziś dzień.
Zostało stare prawo i tożsamo starzy ludzie od ferowania wyroków. Dwadzieścia lat temu w imieniu PRL. A dziś RP. Ponieważ polskie sądy ukrzywdziły mnie więc do śmierci będę miał swoją o nich tak skrajnie negatywną opinię, że aż nie nadającą się do zacytowania.
A zresztą było minęło.
Nie dalej jak dziś wiadomości TVN teraz w pełnym bo prawie panoramicznym blasku pokazały, że nic a nic się nie zmieniło. Sędziowie, prokuratorzy, PRZEbiegli, adwokaci tak samo kaleczą ludzi jak kaleczyli za moich czasów. Rzec by się chciało za Gogolem: Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia ...
Jesteśmy, brniemy dalej przez tak zwany: okres przejściowy. I stan ten jeszcze pozostanie przez całe długie lata. Nie mają na to wpływu ani nowe drogi, ani nowe stadiony ani ostatni niekwestionowany tryumf polskich siatkarzy.
Będą też występować turbulencje w eskalacji walki politycznej o wpływy i władzę oraz zarysuje się ostro różnica w dostępie społeczeństwa do dóbr materialnych. Dziś dysproporcje niweluje układ z Schengen. O ile zarabiam u Niemca. Wydaję na życie w kraju a na tydzień holiday'a jadę do Bułgarii. Choć wszyscy Polacy to jedna rodzina, to jednak zdecydowanie nie wszyscy kwalifikują się do wzmiankowanych powyżej kombinacji niemiecko-polsko-bułgarskich.
W Narodzie dominuje nastrój biernego wyczekiwania i apatii. Ujawnia się manifestowana niechęć do permanentnie kłamliwych polityków co ma istotny wpływ na wyborcze frekwencje. Z coraz to bardziej zniżkowymi tendencjami. Wyjątek: referendum do UE.
Innym procesem i zarazem płaszczyzną konfliktów będzie postępujące w społeczeństwie zróżnicowanie materialnych warunków egzystencji. Jeden biegun to bogaci i coraz bardziej majętni a na drugim osiądą biedni i biedniejsi. Czyli na moich, naszych oczach tworzy się pseudokapitalizm w jego pierwotnej formie i agresywnej zarazem.
Ale przyszłość dla Polski charakterzuje się i tak optymistycznie. Choć Polska nie bardzo ma się po sąsiedzku do kogo przytulić. To minione Święto Piłki pokazało, że nasze społeczeństwo ma w sobie wielki potencjał pozytywnych uczuć i emocji. Jest precyzyjnie zsynchronizowane z poczuciem dumy i tożsamości narodowej, przynależności do swoich barw i biało-czerwonej flagi.
I kiedy przeminie czas przepraszania za to, że jesteśmy Polakami to zasoby naszej energii pozwolą nam podnieść się z klęczek i doszlusować do zamkniętego dziś dla nas pocztu średnich krajów starej Europy.
Kiedyś Chiny podniosły się z czasu poniżenia i głodu. Zaczęły rozwijać się samodzielnie. Podobnie Indie, Brazylia, Indonezja i wiele pomniejszych państw.
Ich zdolność trwania i ambicje tworzenia, spójna kultura nawet w trudnych warunkach przynoszą zdumiewające rezultaty. A więc to ogólne prawo rozwoju odnosi się też do Polski. Bo jak nie ... ?
Inne tematy w dziale Polityka