Problem tkwi w podjęciu decyzji: oglądać fotografie z katastrofy ? Czy odpuścić sobie ?
Ale sterczy i uwiera bo poszedł po kraju "siwy dym" o drastycznych fotach ze Smoleńska. A ile przy tym ujawniło się zatroskanych o moją raczej wątpliwą wrażliwość ? A podobno wiedzieli o zdjęciach miłościwie rządzący już dwa lata do tyłu. A Naród ciemny w tym ja - nie wiedział. Bo po co informować plebs i pospólstwo ?
Apel w S24: "ja nie oglądam i wy też nie oglądajcie tych zdjęć !"
Przy tym z argumentacją, która obraża moją i tak nader wątpliwą inteligencję.
A niby dlaczego ? Zapytowywuję spokojnie, w imię kogo lub czego - ogromne stada i tabuny zatroskanch mówią mi co mam robić ? Jakiego mam dokonać wyboru ?
Posłuchałem głosu mojego sumienia i pana Kazimierza z S24, który rzekł był następująco:
WIEDZIEĆ I WIDZIEĆ TRZEBA WSZYSTKO -
TO NIE CI CO OGLADAJĄ SA NIEMORALNI ... krótko i na temat.
Od MSZ po Lwy Salonowe from twenty four. Od wybiórczej do nawet frienda mego, którego umiłowanie Ojczyzny jest tak niepospolite, iż niejednokrotnie odnoszę wrażenie o cierpieniu mu najbliższych, przez ten jego nie wysublimowany, autentyczny patriotyzm. Ale to inna już para kaloszy.
Przed laty za głębokiej "komuny", tuż obok skrzyżowania dwóch reprezentacyjnych ulic w sercu mojego miasta ktoś z pomyślunkiem postawił gablotę z fotosami z wypadków drogowych. Profilaktycznie.
Na jedym z fotosów można było zobaczyć w black and white, pomiędzy zderzakiem a przednim kołem ciężarówki - odciętą równiutko, jakby gilotyną - głowę mężczyzny.
Tu dajmy na to maj, słoneczko, ciepełko a przed gablotką zawsze dwie lub trzy osoby ... Łaknące krwi ?
Czy tylko starej jak świat konstatacji, że to jeszcze nie ja a więc tym bardziej to nie moja głowa umiejscowiona jest w tej nie do końca edukacyjno-poglądowej gablotce.
Sam doskonale pamiętam swoje uczucia, które krystalizowały się w momencie zetknięcia się z nieodzownym w dużym mieście konduktem z ostatnią posługą. Wtedy z "mściwą" satysfakcją wypowiadałem do siebie taki idiotyczny tekst: "on" już ma z głowy ale "JA" jeszcze nie ...!
Potem z majestatem śmierci zatrzymanym w kadrze spotykałem się bardzo sporadycznie. Przy okazji penetrowania starych albumów.
Wówczas można było natknąć się na fotkę babci w trumnie albo młodego wujka który był wpierw się napił a potem zleciał na łeb i szyję ze stromych schodów.
Ale do rzeczy.
Tyle sprzecznych informacji otrzymuję, nie poszukując ich fanatycznie o smoleńskiej hekatombie, że chcę wiedzieć co tam się wydarzyło de facto. A nie tylko to co serwują zblatowane media i ponad wszelką wątpliwość zblatowani urzędnicy, którzy NIGDY ale to NIGDY nie mają sobie nic do zarzucenia w kwestii wypełnianych obowiązków.
A to, że kłamią jak z nut, ba, nawet nie pamiętają co mówili do mikrofonu dwa dni wcześniej to już zupełnie inna para ochronnego a podgumowanego obuwia o artystycznie brzmiącej w uchu nazwie; KALOSZ.
Bo Kraj w którym żyjemy to bardzo dziwny Kraj. Tyle nieszczęść i tragedii które przyniósł wraz z końcem II Wojny KOMUNIZM zza wschodnich rubieży do dziś nie wykształciło w Narodzie odruchów obronnych.
Na salonach i przed kamerami brylują w chwale różne Leszki, Ryśki, Józki a Olek wyłapał nawet dwie kadencje i głowę nadstawię, że dybie na trzecią.
Zakres i skala afer oplatających misternie Polskę i co rusz eksplodujących w innej części kraju woła już nawet nie o pomstę do Boga ale o bezkrwawą rewoltę w wyniku której nastąpi NORMALIZACJA we wszystkich dziedzinach aż to co stoi teraz na GŁOWIE przewróci się o 180 stopni. Aby wreszcie stanąć na nogach. Czy to realne ? Mocno nie wierzę.
Przecież ja nie wymagam wiele ... Nie wnoszę o lot z moją skromną osobą o szczerym, słowiańskim obliczu na jakiegoś Marsa czy innego Księżyca a tylko pragnę posiąść elementarne zaufanie do mojego premiera, prezydenta ...
Czy to dużo ? Czy taki stan jest w ogóle możliwy ? Obawiam się, że dziś NA PEWNO NIE !
I czy w tej zupełnie pozbawionej minimum komfortu sytuacji ktoś ma jakiekolwiek prawo by nakłaniać mnie, sugerować mi czy mam zobaczyć dwie nie wyraźne fotografie mojego Prezydenta ?
Mojego sponiewieranego Prezydenta. Pierwszego któremu na tyle ufałem, że nie skrzywdzi Polski i na pewno nic nie ukradnie. A przecież ktoś te zdjęcia nieszczęsne uczynił powszechnymi, dostępnymi ...
Bo Polska dziś to nie jest, jak gdzieś przeczytałem " Europa".
To tylko trzydziestoośmiomilionowy zaścianek dla tej prawdziwej EUROPY.
Zaścianek ulokowany w bezustannym przeciągu pomiędzy WSCHODEM a ZACHODEM. I nie daj Bóg bym doczekał chwili w której kręcące się po sejmie w poszukiwaniu kamer - uśmiechające się jak qrwa do milicjanta chamy, doprowadzą do kolejnych rozbiorów. A w moim mieście posłyszę na ulicy:
Eeeetam ... Rusek czy Niemiec ... - byle na bułkę z masłem było ... !
Bo już przecież animatorzy stanu wojennego w wyniku którego straciły życie setki nieszczęśników - jawią się Ludźmi Honoru. A głowa państwa rechocze z ukontentowaniem prawie nad trumnami poległych w Smoleńsku.
A ja wciąż czekam.
Cierpliwie.
Na propozycję od jakiegoś lotniska, nawet malutkiego i najlepiej po malowaniu z ofertą atrakcyjnej i dobrze płatnej pracy.
Powrócę na onczas jak marnotrawny syn na łono Ojczyzny mej Umiłowanej.
I odtąd będziemy żyli długo i szczęśliwie.
A co nie nadaję się ... ? A może jednak tak ...
Inne tematy w dziale Polityka