Czymoże Któś cóś wie ? Jaki wytrych, klucz stosują przejściowi władcy Polski ?
Czym kierują się twórcy programów informacyjnych, publicystycznych zapraszając na wyścigi obmierzłych do imentu pseudo komentatorów ?
W USA skazany na stryczek więzień, oczekujący w celi na egzekucję – ma swoje 5 minut.
Bo im potworniejsza zbrodnia, mord to tym większy popyt na opryszkowe pamiętniki.
Money does not stink albo pecunia non olet … i to rozumiem. Choć nie pochwalam.
Natomiast stosunkowo częste wizyty w telewizorni eks rzecznika stanu wojennego to wizerunkowa porażka. Tak rzecznika choć on o tym nie wie, jak i zapraszającej telewizorni.
A i moja osobista klęska, że taaaakiej Polski doczekałem.
Bo też cóż istotnego może wnieść stary satyr i skandalista, który nawet tytułem swojej gazety – negował polskie przemiany.
Inna sprawa to fakt, iż wzmiankowana metamorfoza to przede wszystkim miliony wypowiedzianych słów, które w rzeczywistości nigdy nic nie znaczyły i po dziś dzień też są puste.
Jak słowotok bez pokrycia w expose już potrójnym. Poczekajmy chwilkę. Niedługo będzie Przedświąteczne, Noworoczne, Wielkanocne a Pierwszomajowe zwieńczy dzieło. Wiekopomne i Tuskopomne.
Częste brylowanie przed kamerami “frywolnego Kazia” to kolejny dowód na to, że miłościwie panujący pospołu z szefami odnośnych telewizji za wszelką cenę i wszelkim środkami chcą prostemu Ludu wyłączyć samodzielne myślenie.
I tu odnieśli sukces. Ale czy niekwestionowany ?
A jeśli do żelaznej kadry w tv dołączymy Big Romana,
dwójkę zasłużonych reżyserów,
celebrytów, pożal się Boże,
od 14 boleści w osobach gitaRZYSty o przebrzmiałych akordach,
pięćdziesięcioletniego małolata,
latorośli pewnego eks ministra od SZ i wielu, wielu innych, którzy potrafią wykpić, wyśmiać, wyszydzić, perfekcyjnie opluć – tyle tylko, że to nic nie wnosi dla Polski. A dobrego na pewno.
Nie ma za to w telewizjach ludzi kompetentnych, znających ekonomię, prawidła wolnego rynku, problematykę bezrobotnych, dyskusji o naprawie lecznictwa, etc.
Jest za to kupa błaznów, którzy za marne 5 minut przed kamerą dadzą wbić sobie, bez wahania w dupę całą paczkę gwoździ.
I proces odmóżdżania Narodu zmierza w tym właściwym kierunku.
Czyli ku samozagładzie.
Ja nigdy nie zapomnę Stanu Wyjątkowego, Wojennego, Narodowej Solidarności z 1980 roku ale młode pokolenie ma to w nosie.
Zachłyśnięte Europą bez granic i wszechobezwładniającą konsumpcją, komunikacją poprzez internet i cud-wynalazkami z gatunku mobilephone, czerpią z życia pełną garścią.
I nie można mieć do nich o taki model egzystencji, nawet najmniejszych pretensji.
Ale po co pokazywać na okrągło reżimowe karykatury i skompromitowane, dwulicowe persony z profesją klowna, wykłutą na obliczu ?
Ja sobie z tym radzę. Pilot to przecież doskonały i genialny wynalazek na różne koszmary z ulicy Wiązowej.
Szast prast i po lisie. Guzik klik i generał odleciał tam gdzie jego miejsce czyli w niebyt.
Kiedyś bardzo lubiłem disneyowskie kreskówki. Dziś już mniej.
Przez nomen omen Kaczora Donalda.
Bo to co zrobił premier począwszy od nocnej zmiany a skończywszy na smoleńskim zaniechaniu to nic innego jak trywialne wyparcie się narodowej solidarności z tożsamością.
A zamiatanie pod dywanik nawet latający i z turbo doładowaniem to operacja na krótki tylko dystans.
Wojak idąc z karabinem na okopy wroga na ten czas zapomina o nienawiści do kaprala za koszarowe musztry.
Maszerują ramię w ramię i nie wiadomo nawet czy przeżyją.
A tu tego zbrakło …
Inne tematy w dziale Polityka