“Otóż okazuje się, że jeżdżąc negocjować do Brukseli polski rząd zwykle nie ma żadnego stanowiska negocjacyjnego. Dzięki czemu nam, ciemnemu ludowi zawsze może powiedzieć, że uzyskał to o co mu chodziło a ekspertom, że stara się być maksymalnie elastyczny.
Niby wszyscy zadowoleni, ciemny lud, eksperci, rząd. Pozostaje pytanie dlaczego inni takie stanowiska mają? Nie znają tajników nowoczesnej poppolityki? Otóż nie, wszyscy inni takie stanowiska negocjacyjne mają ponieważ mają coś co się nazywa racją stanu. A racja stanu to takie coś, co stoi nawet ponad tą "brudną z definicji polityką". I takie stanowisko negocjacyjne wyznacza ramy kompromisu możliwego bez naruszenia racji stanu.
A nam racja stanu po co? Politykę zagraniczną poprowadzą za nas Niemcy, politykę energetyczną Rosjanie, drogi wybuduje nam Unia Europejska a obroni NATO. A my? My będziemy w strojach ludowych biegać po łąkach witając to tu to tam chlebem i solą naszych malowanych przywódców, uśmiechać się ładnie do turystów, ew. co inteligentniejsi będą mogli sprzedawać letnikom oscypka, kiszkę ziemniaczaną i lokalne wypieki. Bądźmy realistami, jeśli by nam pozwolić zarządzać państwem wielkości Polski na pewno byśmy coś zepsuli ...”
====================================================================================
Jedna tylko oszibka: eks minister Lewandowski Janusz w spotach wyborczych na kolanach obiecywał stanowisko negocjacyjne za 300 miliardow ... Jeśli wygra Platforma. Ale to drobiazg. Nie mniej chitry plan pewno diabli wezmom !
Pozwoliłem sobie zacytować w całości bodaj radosny tekst pana Cezarego Krysztopy a za SAMOWOLNE BEZ ZGODY AUTORA skopiowanie - PRZEPRASZAM, albowiem artykuł świeżynką zapachniał jak chlebek z prywatnej piekarni u pana Kwaśnika.
I zaintrygowała mnie owa tajemnicza RACJA STANU. A co to takiego ?
=====================================================================================
Racja stanu, nadrzędny interes państwowy, wyższość interesu państwa nad innymi interesami i normami, wspólny dla większości obywateli i organizacji działających w państwie. Ma charakter długofalowy i wynika z sytuacji międzynarodowej państwa. Charakterystyczne cechy racji stanu: suwerenność, niepodległość i integralność terytorialna, ochrona bezpieczeństwa państwa, narodowej tożsamości, możliwości rozwojowych kraju. Racji stanu służy polityka zagraniczna, dobór sojuszników, koordynacja poczynań wszystkich organów państwa i uzyskiwanie akceptacji ze strony obywateli.
=====================================================================================
Tyle regułka. Ale jak ta mądra definicja się ma do naszej polskiej rzeczywistości ? Nijak się ma. I to od lat dwudziestu przeszło.
A wszystkie działania władzy maszerują krokiem defiladowym w kierunku zabezpieczenia własnego status qwo i to bez względu na okoliczności.
Kierowcy zostają ministrami albo nawet w generały idą. I nikt się z tego nie śmieje, nikt nie krytykuje. Polska to nie Ameryka z której do Europy przywędrowało hasełko: od pucybuta do milionera ...
Ale za to teraz poleci Dreamlinerem w drugą stronę: od złotówy do parówy ...
W sprawiedliwości katastrofa i obowiązuje z powodzeniem szesnastowieczny slogan:
“prawo jest jak pajęczyna bąk przeleci a muchę zatrzyma ...” oraz ponad czasowa, uniwersalna fraza o “pomroczności jasnej”.
Ten co się wykopyrknął na motocyklu to na pewno jechał z prędkością charakterystyczną dla motoroweru marki “Komar” a rozległe zniekształcenia jakie dotknęły dzielnego posła europejskiego to nic innego jak polityczna zemsta z nagonką i dla odmiany pomroczność tak ciemna jak w d .... u Afroamerykanina.
Przepraszam w tym miejscu wszystkich Afroamerykanów i nie tylko tych z afro ...
Pomysłu żadnego nie ma. Wszystko dookoła to tandeta i amatorszczyzna. Co zaczną to nie kończą.
Premier Anglii może krzyknąć na całą Europę, że jak decyzje UE nie będą korzystne dla Narodu to zastosuje prawo VETA.
A nasi ? Nasi w Brukseli cichcem, bez planu, podzieleni, plujący na siebie jadem, utożsamiając trzeci sort, brzydką pannę na wydaniu, pospołu z kelnerem z Baru Dworcowego Ruczaj i tak po powrocie odtrąbią kosmiczny sukces polskiego rządu i polskiego premiera. Ale jeśli tylko cokolwiek niewypali to jak dwa razy dwa obwieszczą złowieszczo, że niewybuch przez bliźniaka.
Ja też kiedyś miałem moją prywatną rację stanu a nawet jak sięgnę pamięcią to było jeich więcej. Ale o tej jednej. W szkole podstawowej w wyniku waśni rzuciłem się do bitki na dryblasa z klasy siódmej. Byłem w piątej. A nie dość, że w piątej to cherlak byłem i nawet do dziś co nieco z tamtejszego cherlactwa pozostało.
W razie każdym z taką racją stanu skoczyłem na siódmaka, wymachując kułakami z prędkością bliską prędkości światła w taki sposób, że ... że Siódmak uciekał długo i namiętnie. A ja zostałem nawet chwilowym bohaterem. Ale tylko do czasu kiedy wezwał posiłki i z kolegami sprawili mi solidne manto. Czyli oklepali jak kozę za obierki. Ale to już inna bajka. I bez happy endu.
Albowiem happy end to domena przypisana wybrańcom.
A gdzie mnie do NICH ... ?
Inne tematy w dziale Polityka