Rozwój mediów a przede wszystkim telewizji informacyjnych wywołał ogromne zmiany w naszej wyobraźni w pojmowaniu świata. Bo czy my możemy być jednocześnie wszędzie ?
Nierealne.
Widzimy tylko to co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu.
Jeśli jednak chcemy zaglądnąć dalej to mamy dostęp tylko do tego co pokażą nam w telewizji albo co napiszą w gazetach.
Kiedyś, wcale nie tak dawno przekaz ograniczał się do relacji ustnej, dokumentów, bądź podręczników.
Teraz zostały tylko media i to one tworzą historię.
Najczęściej fikcyjną.
I następuje proces kreowania fałszu zamiast prawdy.
A przez to fikcja staje się jedyną prawdą jaką znamy.
Przynajmniej my.
Bo przecież nie opowiadamy nikomu innemu o naszych duchowych rozterkach.
Dlaczego zjechało nam się na media ? Pracowaliśmy dziś na rzecz naszego domeczku.
Wcześniej trafiliśmy na transmisję z sejmowych potyczek.
Głośnik nam zapodawał kolejnych mówców a my chodziliśmy po mieszkaniu.
W jedną stronę ze śrubokrętem krzyżakowym.
Z powrotem z normalnym a kolejny kierunek wyznaczała wyprawa po ten jedyny ale za to właściwy wymiar śrubki.
Na chwilkę jednakowoż usiedliśmy przed ekranem.
I to co zobaczyliśmy wbiło nas w dumę.
Tytułem naszej odwagi.
Że stać nas było aby palnąć ten polski slapsticowy kołowrotek w potylicę.
I ryzykując osobistą pomyślność ale też czcigodnej koleżanki małżonki naszej, szukać swojego miejsca na ziemi gdzie indziej.
Czyli wychodzi, że na obczyźnie.
Ale co też takiego zarejestrowaliśmy patrzeniem naszym ?
Na trybunie mówca z pewną dozą emocji w słowach zarzuca rządowi kłamstwo w żywe oczy.
Zmiana planu i z nagła najazd kamery na pierwszy rząd krzeseł ...
A w fotelu rozparty, półleżąc, entomolog pierwszy sprawiedliwy, pokrzykujący do prelegenta, w swoim stylu i z charakterystyczną mimiką skunksa w kurniku.
Ponowny najazd kamery na trybunę i słyszymy prawie krzyk przemawiającego posła:
NIE JESTEŚMY NA TY ... !
Kiedyś znielubiłem pisiorów za wiadomą koalicję, a dziś nie trafię tych z wiertniczej.
Za całokształt.
A król owadów ma też w tym swój, nielichy, owadzi udział.
Jaki zespół, jaki skład - takie efekty ...
A jakie efekty ?
Ten kto widzi, to widzi ...
Kapitalny Pan Melchior Wankowicz powiedział kiedyś: Polakom jest źle ze sobą, albowiem ich wzajemne stosunki cechuje "bezinteresowna zawiść".
To prawda.
I to z gatunku tych najprawdziwszych.
Ale co się zazwyczaj dzieje się z etatowymi opluwaczami ?
Raczej nigdy nie zdobywają poklasku.
Ich nazwiska szybko wpadają w otchłań zapomnienia.
Sami skazują się na samozagładę.
Osobnik bluzgający wzbudza w nas odruchową niechęć.
Odrazę. Taką, by na ten tychmiast ale w sposób dystyngowny przejść na drugą stronę ulicy.
Nawet jeśli w pobliżu nie ma przejścia dla pieszych.
A nasze kolejne tete a tete z polską debatą sejmową w tle, znów odleciało w niebyt ...
Pospołu z muchą plujką.
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Plujka pospolita, calliphora vicina, nazywana też muchą niebieską to gatunek muchówki z rodziny plujkowatych.
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Inne tematy w dziale Polityka
