Autorzy dziennikarskich deliberacji w kwestiach „multikulti“ ścigają się sami z sobą. De facto nie wnosząc nic a nic konstruktywnego. Albowiem ponieważ, że nieudolni unijni dygnitarze nie bardzo sami wiedzą co z tego bałaganu może się urodzić. Forsują nie konsultowany z nikim pomysł „uniwersalnej wspólnoty europejskiej. Nie widzą jednak niczym Steve Wonder pospołu z Jurandem ze Spychowa, że dzisiejsza Unia nie jest ani wspólnotą ani tym bardziej uniwersalnym organizmem.
Pobożne, niczym nie podparte życzenia multikulturowej modyfikacji narodów Europy jawią się nam tylko jako mrzonki zupełnie oderwane od rzeczywistości. Odklejonych od tejże rzeczywistości brukselskich elit. Że przemilczymy o przynależności do etnicznej mniejszości, pewnego byłego premiera a dziś krula Europy bez Ziemi.
Poszczególne narody naszego kontynentu w konsekwencji i tak odrzucą utopijną fantazję multikulturowości w taki sam sposób, w jaki nie tak dawno Ludy Europy Wschodniej odrzuciły socjalistyczno komunistyczne brednie.
Wspólnota europejska jest zbiorem narodów, państw odrębnych kulturowo i etnicznie, czego nie przewartościowały nawet krwawe konflikty nie tak dawno toczone pomiędzy krajami europejskimi. Dla których wspólnym mianownikiem i spoiwem są wartości jakie między innymi wniosła religia chrześcijańska.
Nawet nie spotykany nigdy dotąd w historii barbarzyński terror w wykonaniu niemieckich poetów, kompozytorów i filozofów nie zagroził tłamszonym krajom kulturowej i plemiennej jedności. Czego szkolnym przykładem na zawsze pozostanie polskie Państwo Podziemne z jego wszystkimi działającymi sprawnie strukturami.
I w tym właśnie tkwi siła i moc europejskiej cywilizacji. Ile zginęło istnień ludzkich aby powstały dziś bogate i demokratyczne Stany Zjednoczone ? Pytanie retoryczne.
Władcy Europy od wielu lat tworzą infantylny projekt sielankowej współegzystencji z muzułmańskimi imigrantami i uchodźcami, niepotrzebne skreślić. Gdzie wbrew elementarnej logice, uwielbiamy wyraz elementarny, mamy wyprzeć się samych siebie, naszych rodzin i naszych grobów. Przy jednoczesnej aprobacie dla pospolitej dziś pod przykrywką, kolonizacji naszych ziem i ewidentnym upadku wraz z pochówkiem naszego kulturowego dziedzictwa.
Faktem są już kalifaty w Szwecji, Francji czy u Niemców. Więc czas najwyższy aby dokonać drobnej manipulacji. I co nie co pozamieniać. Uchodźcy z Afryki i Bliskiego Wschodu opanują Europę a wakaty w Syrii, Nigerii, Afganistanie i Kongo pozajmują Europejczycy. W zamian of course za niemieckie benefitowe OJRO. Bo jeśli nie, to konflikt siłowy wisi nad nami niczym miecz Damoklesa.
W niektórych regionach europejskich już dziś znajdują się akweny, w których muzułmanie cieszą się nieformalną autonomią wobec lokalnego prawa. Identycznie jakby skolonizowali z sukcesem część wrogiego terytorium. Dziwi ? Nie. Przecież robią swoje.
Tak samo jak kiedyś europejczycy kolonizowali i ogniem i mieczem zamorskie terytoria. Nihil novi. Z tej sytuacji nie ma racjonalnego wyjścia i pozytywnego rozwiązania. W obrębie Europy w nieokreślonej przyszłości powstanie muzułmańskie imperium. Bo tylko imperium może być wielokulturowe.
Dlaczego tak ? Ano dlatego, że ich jest więcej i są bardziej zdeterminowani w osiąganiu celu aniżeli tłuste kocury z Brukseli i Berlina. Póki co zajęte przywoływaniem praworządności i dyscyplinowaniem niesfornego Węgra i Polaka. Gdyby tak przyjrzeli się wnikliwie własnym lustrzanym odbiciom ? Na ambergoldbank zwierciadła pokazałyby oblicza Premiera Petru i Prezydenta Schetyny. A wtedy co ? A wtedy klękajcie Narody ! I tego się trzymajmy ...
