1954krawiec 1954krawiec
54
BLOG

gdzieś w EU - o Wielkim Sierpniu w listopadzie ... /719

1954krawiec 1954krawiec Polityka Obserwuj notkę 0

Po co nam pochylać się nad bieżącym korowodem klownów od polityki kiedy na wyciągnięcie ręki leżą piękne aczkolwiek kontrowersyjne karty z polskich dziejów.

Od dziesięcioleci toczy się dyskurs w temacie Powstania Warszawskiego 44. Przeciwnicy powstańczego zrywu fechtują argumentem, iż ponieważ, że gdyby nie eksplozja powstańcza to ocaleliby ludzie i miasto. A to podług naszej wiedzy piramidalna bzdura. Albowiem ponieważ, że takiego wyboru, takiej alternatywy po prostu nie było. Koniec kropka.

     Fiurer na długo przed wybuchem powstania mówił i to wyraźnie artykułując, że „choćby Rzesza miała zginąć to siedlisko polskiej dumy zostanie zrównane z ziemią ...“

Polskie komentarze, publikacje, ba rozprawy naukowe oscylują jak zwykle wokół teraźniejszych sympatii politycznych autora. Im bardziej skręca w lewo tym bardziej obarcza AK winą za grzech pychy. Bo to właśnie AK rozpętała tamtego 44 roku piekło. Ciekawi nas w owych rozprawach wszędobylska hipokryzja. Bo jakoś nikt nie obwinia Żydków za wzniecenie bezsensownego powstania w Gettcie w wyniku czego okupant w trymiga rozprawił się tak z gettem, cywilami i nieliczną garstką partyzantów, uzbrojonych nawet w kuchenne noże.

Dlaczego ? Bo Izraelitom nikt nigdy nie może doklejać jakiejkolwiek definicji. Oni mają patent i wyłączność na cierpienie, ból i eksterminację. A co z resztą ? Szaaaa ...

Więc kolejnym idiotyzmem jest obarczanie winą AK gdyż wielowymiarowa zagłada Miasta była i tak wcześniej szczegółowo zaplanowana a później postanowiona.

Czy powstanie było klęską ? Bezsprzecznie tak. Alianci nie pomogli. To też prawda. Z Warszawą wygrała wielka polityka i sowiecko-niemieckie kleszcze. Pomoc drogą lotniczą musiała gnać przez całą Europę, zamiast lądować kilka kilometrów za wschodnim frontem. Linią działań wojennych.

Alianckie samoloty ich fragmenty do dziś leżą na trasie z Italii. Bo z Włoch było najbliżej. Kilkanaście godzin lotu w obie strony. I cała chmara ochotników kamikadze, którzy zginęli w misjach nad Polską. Winniśmy im cześć i ponad pokoleniową wdzięczność.

A w tym samym czasie sformowana dla pomocy AK, Polska Brygada Spadochronowa wykrwawiała się pod Arnhem. Sam tego nawet wcześniej nie wiedziałem, że PBS miała pomagać AK.

Tysiącletnią hańbę odziedziczyli w spadku sowieccy azjaci, którzy zza Wisły ze stoickim spokojem przyglądali się egzekucji miasta. Nomen omen z której to egzekucji wyręczył ich Fiurer. Bo to oni właśnie zapodali, że każdy aliancki samolot z zaopatrzeniem dla Warszawy będzie potraktowany jako wrogi. Wstrzymali też nawet swoje zwiadowcze loty aby messerschmittom w bombardowaniu miasta nikt nie przeszkadzał.

Wprawdzie pod koniec września pozwolili lądować samolotom bombardującym Rzeszę ale przecież w Warszawie było już po ptakach, tuż przed powstańczą kapitulacją, więc aby podtrzymać złudzenia Polaków a tym samym spotęgować zniszczenie wyrazili zgodę na nawet mikroskopijny desant z 1 Dywizji Berlinga. Nomen omen nic nie pomógł a wizerunkowo zaszkodził.

Warszawiacy gotowali się do zrywu przez wiele lat wcześniej. Bo też tylko Polska i Warszawa poddane były najokrutniejszemu terrorowi miłośników Schumanna i Goethego.

Bo w tych innych Paryżach, Rzymach, Madrytach, Budapesztach panował okupacyjny, bo okupacyjny ale holiday z sielanką.

I totalne jak dzisiejsza najgłupsza w świecie opozycja, bratanie się najeźdźcy z podbitym ludem. Co najbarwniej było widać w Paryżewie, kiedy w przeciągu jednego roku odnotowano o100 tysięcy więcej porodów aniżeli w tym samym okresie w roku poprzednim. Buhahaha ...

W przeddzień Godziny Zero w Warszawie Germaniec wezwał też 100 tysięcy młodych ludzi do kopania rowów obronnych. Nikt się nie zgłosił. Więc można przyjąć, że i tak nastąpiłaby wzmożona kontynuacja represji. Wyciągania ludzi z domów. Łapanek zakrojonych na wielką skalę. A ponieważ, w Warszawie kipiało jak w garncu, to na ambergoldbank doszłoby do nie kontrolowanych potyczek a więc i ofiar.

Kto dziś pamięta, chce pamiętać, kogo dziś to interesuje, że tylko w Warszawie obowiązywała zasada, w myśl której Niemcy rozstrzeliwali 100 Polaków za śmierć jednego Niemca.

Była ogromna ilość ofiar Powstania. Pośród żołnierzy z opaskami i pośród cywilów. Lecz gdyby powstania nie było to czy to zmieniłoby strategię niemieckiego, nie tam żadnego nazistowskiego ale właśnie NIEMIECKIEGO najeźdźcy ? Na ambergoldbank NIE !
Byłoby tak samo ale jeszcze gorzej. Bo zamiast ofiar Powstania mielibyśmy ofiary terroru, represji i wyszłoby na to samo. Zryw Warszawiaków spowodował, że przynajmniej przez dwa miesiące nikt nie był wyciągany z domu i ustawiany pod ścianą a w konsekwencji umierał w oparach absurdalnego strachu o życie wynikającego z bezczynności i bezradności.

W przeddzień Powstania szczekaczka NKWD wielokrotnie nawoływała ludność Warszawy do zbrojnego oporu. A co czekało AKowców po wyzwoleniu ? Wiemy. Dobrze wiemy. Strzał w potylicę z rękami związanymi drutem kolczastym w najlepszym wypadku łagry. Co w zasadzie wychodzi na to samo, tylko wydłuża okres agonii.

Nas palnęła w rozum analogia, swoista analogia z innymi powstaniami. Co więc tam było alternatywą ? Dlaczego eksplodowały ?

Powstanie Listopadowe. Powstał plan wysłania armii Królestwa Kongresowego do tłumienia rewolucji belgijskiej. I tu nie było innej alternatywy. Albo wykrwawić się za Ojczyznę albo ubrać kostium okupanta i spacyfikować Belgię.

Powstanie Styczniowe. Eksplodowało w odpowiedzi na przymusowe wcielanie do carskiej armii. Bagatela na lat 20 i na dodatek gdzieś w garnizonie za Kaukazem.

Powstańcy z Warszawy też nie mieli wyboru. Walczyć z bronią w ręku i umierać albo też ginąć tylko jakby mniej chwalebnie bo w jakimś zapomnianym dole z wapnem. Albo nawet bez wapna. Ale za to z kulką w potylicy. I specjalnego znaczenia by nie miało czy wzmiankowany pocisk zmajstrował Azjato Sowiet czy Germano Nordyk.

Faktem na wieki wieków pozostanie, że zrównanie Warszawy z ziemią, razem ze zbrojnymi oddziałami było na rękę Sowietom. Z drugiej strony zatrzymało tychże Sowietów na kilka miesięcy. W wyniku czego Powstanie Warszawskie odwróciło kierunek natarcia. I Sowieci pomaszerowali na Południe. Na Słowację, Węgry i Rumunię. I właśnie te kilka miesięcy spowodowało, że granica pomiędzy Wschodem a Zachodem oparta była o rzekę Łaba a nie o hiszpańsko portugalskie Wybrzeże Atlantyku. Pointując oba Imperia Zła w konsekwencji upadły na zbity pysk a Powstańcy i tak wygrali. I tego się trzymajmy ...






1954krawiec
O mnie 1954krawiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka