1maud 1maud
468
BLOG

Filary wolności

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 11

Z czego powstałeś zależy do genetyki, w co się obrócisz, od polityki.

(Stanisław Jerzy Lec)

 

Jestem daleka od apoteozy demokracji zachodniej w kształcie, jakiego nabrała przez ostatnie lata. Ale jest coś, co na razie wydaje się być niezagrożone. Pewne standardy demokracji jak np. prawo do ochrony źródeł informacji dziennikarskiej i prawo do upubliczniania prawdy.Także tej niewygodnej dla aktualnej władzy.

W ten sposób dziennikarze nadal mają jakąś zdolność do ujawniania nieprawidłowości i zagwarantowania swoim odbiorcom, że obowiązek poszanowania prawa (np. w dostępie do informacji) stoi ponad wymagalny przez władze obowiązek poszanowania ich samych (ze względu na piastowany urząd).

W Polsce niewygodny dziennikarz poddawany jest regularnie presji (bezpośredniej lub pośredniej) do zachowania linii interpretacyjnej zgodnie z wolą rządzących. Stąd lwia większość informacji ma garb w postaci formy ocennej. Przez tą manipulację wygodna hipoteza podawana jest konsumentowi pod nazwą informacji. Po latach łykania tej papki mamy człowieka w pełni ukształtowanego do kupowania tego, co kupić należy. Z pełnym przekonaniem o własnej, niepodważalnej wiedzy w każdej dziedzinie życia politycznego i nie tylko.*

Stara /nowa zasada rodem z PRL-u. Która się ma tak do wolności i rzetelności mediów jak pięść do nosa.

Dziennikarze, którzy jedynej słusznej linii wiodącej partii (wraz z jej suflerami!) nie zachowują mają kłopoty. Jak np. Wojciech Sumliński. Czas szybko płynie, tyle się dzieje więc mało kto pamięta, że ledwie 3 lata temu na podstawie nakazu wystawionego z powodu oskarżenia o handel aneksem do raportu WSI przeszukano kilka mieszkań, zabrano Sumlińskiemu (i do dzisiaj nie oddano!) materiały zbierane przez niego w ciągu wielu lat do nowych publikacji. Samego dziennikarza (tuż po przeszukaniu) zatrzymano pod innym zarzutem: płatnej protekcji polegającej na oferowaniu zmian w zapisach raportu! Może dlatego, żeby mieć pretekst do przeszukań w innych niż mieszkanie Sumlińskiego miejsc?

Przy okazji nagrano rozmowy dziennikarza z jego kolegami: Gmyzem i Rymanowskim. A potem zapis tych rozmów wykorzystano w prywatnym procesie przeciwko Rzeczpospolitej, wytoczonemu przez –cę szefa ABW Jacka Mąkę.**

We Francji „Szefowi francuskiego kontrwywiadu Bernardowi Squarciniemu postawiono wstępne zarzuty w sprawie szpiegowania dziennikarza "Le Monde". Jak poinformował jego adwokat, są to zarzuty naruszenia tajemnicy korespondencji i bezprawnego zbierania danych. „

Komentarz francuskiej agencji prasowej „Prawna ochrona źródeł informacji jest filarem wolnych mediów we Francji - zauważa agencja Associated Press.

Co się stało w Polsce po ujawnieniu praktyk pana Mąki z ABW? Nic, Za to w 2011 roku pan Mąka, za publiczne pieniądze w kwartalniku ABW "Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego" podzielił się swoimi przemyśleniami: „ Wiceszef tej służby jest zdania, że bardziej niż podsłuch w sferę praw człowieka ingerują np. działania z wykorzystaniem tajnego agenta i prowokacji - tzw. zakupu kontrolowanego lub kontrolowanego wręczenia korzyści majątkowej. Podkreślił jednocześnie, że metody te pozwalają na "bezpośrednie oddziaływanie na rozpracowywaną osobę" i stosowanie "aktywnych technik stymulacyjnych" wobec niej, a nie tylko na bierne rejestrowanie jej zachowań.”. Przesłanie jest jasne i czytelne: Dziennikarze uważajcie, nie znacie dnia ani godziny!, a sam pan Mąka jest nietykalny. Podobnie jak jego szef Krzysztof Bondaryk, który za ujawnione skandaliczne zaniedbania w zabezpieczaniu wyjazdy śp. Prezydenta i jego delegacji do Katynia w 2010 r. został nagrodzony awansem. Kontrowersji związanych z szefem ABW jest więcej ****

Cóż, we Francji jeszcze o filary wolności dbają. W Polsce, w której podobno zamordyzm PRL-u minął- nawet ich nie postawiono. Stare się coraz jawniej panoszy. W Sejmie towarzystwo Inkwizycji polskiej prawicy i Kościoła –jak za dawnych dobrych lat bryluje  w Sejmie. I mediach. Kto więc te filary miałby zamocować? Tow. Urban?

 

 

*doskonałym przykładem jest pewna wymiana zdań na moim blogu. Pewien Gdańszczanin (gorący obrońca PO-owskich władz miasta) zarzucił mi, że pisząc o najwyższych cenach w Gdańsku za dostawy mediów (woda, dostawa ciepła), za co obciążam właścicieli, czyli zagraniczne firmy – napisał, że uprawiam wrogą propagandę przeciwko sprzedaży przedsiębiorstw komunalnych bo ceny mamy najwyżej przeciętne. Cóż, propaganda zrobiła swoje- on nawet nie wie, że płaci najwięcej!

**Według "Polski" i "Rzeczpospolitej", Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nagrywała prywatne rozmowy dziennikarzy Rzeczpospolitej i TVN24 - Cezarego Gmyza i Bogdana Rymanowskiego, które później miały zostać nielegalnie wykorzystane przez wiceszefa CBA Jacka Mąkę w procesie, jaki wytoczył "Rzeczpospolitej".(..)Dziennikarz TVN przyznał, że ze względu na wykonywany zawód spodziewał się, iż kiedyś może być podsłuchiwany, jest jednak zaskoczony tym, że nagranie jego rozmowy wbrew obowiązującym zasadom nie zostało zniszczone, mimo że nic nie wnosiło do jakiejkolwiek sprawy.

***Za wykorzystanie podsłuchów do prywatnych celów powinien głową odpowiedzieć wiceszef ABW Jacek Mąka. A prokurator odpowiedzialny za ich udostępnienie powinien odpowiedzieć służbowo. Bo już w w kwietniu 2007 r. Sąd Najwyższy uznał za nielegalne używanie materiałów z podsłuchu, by wykryć inne przestępstwo niż to, z powodu którego został założony. Tym bardziej nielegalne jest wykorzystanie takich podsłuchów w sprawie cywilnej.Jednak to za mało. Nie chodzi bowiem o jednostkowe podsłuchiwanie dziennikarzy czy adwokatów, choć są to grupy objęte ochroną tajemnicy zawodowej. Chodzi o brak kontroli nad podsłuchami. Nasze prawo takie nadużycia umożliwia i nie daje możliwości, by je wykryć i ukarać. Ta luka jest na rękę każdej władzy i dlatego żadna ekipa - łącznie z obecną - nie jest zainteresowana, by tę sytuację zmienić. Trzeba z tym skończyć. (Ewa Siedlecka GW)

**** „Rzeczpospolita" opisała kulisy odwołania Sławomira Luksa, prokuratora apelacyjnego w Białymstoku. Luks nadzorował śledztwo w sprawie afery przemytniczej, w której postawiono zarzuty bratu szefa Agencji. Bondaryk wytoczył za ten tekst „Rzeczpospolitej" proces. Kilka miesięcy później odwołany prokurator potwierdził jednak ustalenia dziennikarzy przed sądem: „Byłem odebrać dekret o swojej dymisji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Spotkałem tam prokuratora Andrzeja Talasa. Usłyszałem, że o moją dymisję postarał się szef ABW Krzysztof Bondaryk”.Mimo tych dwuznaczności Bond nadal kieruje Agencją.



http://wyborcza.pl/1,76842,7158130,Podsluchy_pod_kontrole__Maka_do_dymisji.html#ixzz1b6ew5FDa

http://www.tvn24.pl/12690,1549598,wiadomosc.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7156089,Podsluchiwani_dziennikarze__Zagrozona_wolnosc_slowa.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114881,10487964,Szef_kontrwywiadu_Francji_podejrzany_o_szpiegowanie.html

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wiceszef-abw-ryzykuje-gdy-mowi-o-tajnych-agentach,1,4811047,wiadomosc.html

http://www.wprost.pl/ar/239523/239523/?O=239523&pg=2

 

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka