"Istnieje litość dwojakiego rodzaju: Jedna małoduszna i sentymentalna, która właściwie jest tylko niecierpliwością serca pragnącego się jak najszybciej uwolnić od przykrych wzruszeń, wywołanych przez cudze cierpienie - nie jest to wcale współczucie, lecz instynktowne odsuwanie cudzego cierpienia od własnej duszy (...)"[*].
Motto z książki Stefana Zweiga Niecierpliwość serca
Przyjeżdżał z Brukseli do której trafił z woli i namaszczenia Prezesa. Miał zdobywać szlify podobnie jak kilku innych obiecujących posłów PiS. A on założył ostrogi.
Bycie w PiS, szczególnie po przegranej jest znowu cierpieniem dla wielu niecierpliwych sukcesu. Było dla PJN i wyraźnie jest dla tzw. frakcji Ziobro. Czego się lęka Ziobro na swojej dobrej w sumie posadzie w UE? Może nowych posłów, którzy zasilili listy PiS i obejmą mandaty w Sejmie? Wsparcia fachowców z Ruchu Poparcia JK?
Dal polskiej prawicy rozłamy są niedobre. Szczególnie wtedy, gdy przykrywają medialnie bardzo istotne wydarzenia, mające dla tej prawicy ogromne znaczenie.
Zbigniew Ziobro wyraźnie jednak tego nie widzi. On już został w Brukseli przestawiony na „swój indywidualny sukces”. Podobnie jak poprzednio Kamiński z grupą współpracujących w Sejmie: kluzikowców”. Odeszli: Jakubiak, Poncyliusz, Kowal, Ołdakowski… Kluzik i Libicki odeszli cynicznym zamiarem przejścia do PO. Wydawało się, że ta rewolta ze sporą liczbą znanych i lubianych posłów (choćby Bielan, Kowal, Poncyliusz, Ołdakowski, Jakubowicz) określanych jako „gołębie” mocno obniży notowania PiS. Tak się nie stało. Twardy elektorat PiS pozostał. Jedynie nie przybyło mu nowego….. Co gorsza, grupie „gołębi „ nie udało się nawet zebrać 5%. Kamiński niby w PJN, ale nikt go tam nie widział….Bielan na uboczu.
Teraz mówi się o grupie: Ziobro, Kurski, Kempa, Mularczyk., Cymański. Panowie z Brukseli mają sporą kasę na budowę własnych struktur terenowych. I tu jest cynizm zamysłu. Podobnie jak poprzednio europosłowie PJN …Tyle, że potencjalna grupa Ziobro ma więcej czasu na budowę własnych struktur. Ta grupa kojarzona jest raczej z grupą „bulterierów” i sądzę, że ma zamiar zająć bardzo radykalną postawę na prawicy. I zagospodarowywać grupy Prawicy Rzeczpospolitej. Tu nie należy się spodziewać przejść do PO, bo byłoby to równoznaczne ze śmiercią ich wizerunku politycznego.
Porównując straty formacji po potencjalnym odejściu grupy z analogicznym odejściem grupy PJN- wydaje się, że ta grupa ma więcej elektoratu negatywnego po stronie niezadowolonych z PO. Mocno tkwi w pamięci powiedzenie Kurskiego „dziadek z Wermachtu”, mało medialny występ Mularczyka w Komisji Sejmowej. Sympatią mógł cieszyć się poseł Cymański, często zapraszany do studiów telewizyjnych, ale i on nie jest siłą, która trzyma twardy elektorat przy PiS. Póki co, tylko Jarosław Kaczyński jest w stanie ten elektorat zatrzymać przy PiSie. Pytaniem brzmi: czy grupa Ziobro rzeczywiście jest w stanie przyciągnąć niezadowolonych z PO?
Przez jeszcze 3 lata główni macherzy będą urzędować w Brukseli. Bez wystąpień Sejmowych, bez możliwości kreowania wizerunku w Polsce. Ale to ich wybór(o ile do niego dojdzie).
Coraz częściej widać, że panowie politycy podejmują swoje działania w oderwaniu od woli własnych wyborców. Nie mamy JOW i głosujemy na listy wybranych partii, a dopiero potem szukamy nazwisk do poparcia. Byłam mężem zaufania w Komisji- miałam okazję obserwować jak ludzie szukali” swojej „strony w książeczce do głosowania. I dopiero na niej szukali nazwiska..Reszta ich nie interesowała!
Ziobro uznał, że to jest dobry moment na wyrażanie frustracji. Błąd. Nie ma rządu, w UE podejmowane są ważkie decyzje dotyczące przyszłości strefy euro. A niecierpliwy Zbynio zajął całą przestrzeń medialną. Ociągając uwagę od brutalnej walki Tuska ze Schetyną.
Nie mam wątpliwości, ze Ziobro będzie potencjalnym koalicjantem PiS, (jeśli wyjdzie a potem zdoła wejść!).Ale czy wyborcy mu wybaczą, że dla realizacji swoich planów wybrał ten właśnie moment?
Zamiast wesprzeć medialnie ujawnienie tego co się dzieje pod kołderką władzy oraz w UE, zabrał się za realizację własnych zamysłów politycznych. To wielki błąd Ziobro.
O sam PiS się nie martwię. Wiem, że PiS to jego wyborcy.Właśnie ten twardy, niezmienny elektorat.Który wykazał podczas tych wyborów jaką wolę mobilizacji posiada i jak potrafi działać. To był dopiero początek. A energia nie będzie skierowana na ludzi, którzy prawicy szkodzą. To nie struktura partii decydować będzie o wygranej- to mobilizacja wyborców skoncentrowanych na wyrazistym celu.
A niecierpliwość serca może prowadzić do dramatu. Osobistego i otoczenia.
Inne tematy w dziale Polityka