Minęły pełne cztery lata twórczości pani minister. Co roku zapowiadała nam zmniejszenie kolejek do usług medycznych. Zapowiada je nadal.A kolejki jak były tak są.
Genialnym (i nowym) pomysłem na przyspieszenie realizacji zapowiedzi ma być skrócenie trybu pozyskiwania uprawnień specjalistycznych przez młodych lekarzy oraz skrócenie samych stażów po zakończeniu studiów medycznych.
Słynne powiedzenie pani mister (z początku sprawowania przez nią funkcji ministerialnej) o tym, że pieniędzy w systemie jest dość tylko należy go uszczelnić zostało zrealizowane szeregiem przepisów. Przykłady:-
- osobie głuchej, pracującej –należy zrefundować aparat słuchowy na oba uszy. Osobie na zasiłku, a wiec ubiegającej się o pracę – należy refundować aparat na jedno ucho. Ma kasę z zasiłku- niech sobie na drugie zakupi jak chce pracować?
-Pacjent po amputacji, ze zniekształconą stopą lub krótszą nogą, powinien dostawać raz na rok obuwie ortopedyczne. Narodowy Fundusz Zdrowia dawniej refundował parę butów, ale obecnie w ramach oszczędności poprzestał na jednym. Jeśli pacjenta stać, kupi drugi taki sam. Jeśli nie - będzie miał nie do pary.
- Szpitale nie otrzymują zwrotu kosztów leczenia wszystkich schorzeń ale tylko jednego. Przy leczeniu starszych pacjentów szpital musi dopłacić, jeśli pacjent jest leczony kompleksowo.
-.” Aby ograniczyć wydatki, zabroniono lekarzom pierwszego kontaktu zlecać część badań. Opóźnia to możliwość postawienia szybkiej diagnozy, co może być groźne w przypadku nowotworów. - Internista z przychodni, podejrzewający u pacjenta na przykład raka żołądka, nie może go od razu skierować na gastroskopię - wyjaśnia dr Roman Budziński.Wypisuje skierowanie do specjalisty. Chory ustawia się w kolejce do gastrologa, mijają kolejne tygodnie. Gastrolog wypisuje skierowanie, znów płynie czas. Po kilku miesiącach czekania szanse na uratowanie poważnie maleją. Znam, niestety, wiele takich przypadków….”
Pani minister uważa, że problem kolejek do specjalistów zniknie gdy skróci tryb ich pozyskiwania oraz zlikwiduje staże dla adeptów medycyny. A co się robi obecnie ze specjalistami? Przykład:- „Dr Małgorzata Kaniuka z Zielonej Góry pisze, że ma trzy specjalizacje: lekarza chorób wewnętrznych, specjalisty chorób płuc i specjalisty alergologa. Prowadzi własny niepubliczny ZOZ, jednak poradnie czynne są tam tylko trzy razy w tygodniu po cztery godziny ze względu na mały kontrakt. Dwa dni w tygodniu w ogóle więc nie pracuje. - Nie mogę podjąć legalnie dodatkowej pracy u świadczeniodawców, którzy zawarli umowę z NFZ, bo zabrania mi tego zapis ustawy - pisze pani doktor. - Czy nasze państwo stać na marnowanie w ten sposób wysokich kwalifikacji lekarskich - pyta.”
Twórczość pani minister, której prawdomówność obrazuje jej relacja z medycznych działań na miejscu Katastrofy Smoleńskiej (przekopanie na 1, 5 metra gleby w poszukiwaniu szczątków które potem znajdowano jeszcze kilka miesięcy, kłamstwo o dopuszczeniu do pracy polskich lekarzy do badań w Rosji..) nie uzdrowiła ani systemu ani pacjenta. Spowodowała jedynie przesunięcia odpowiedzialności za ten zupełnie chory stan: za kondycje finansową szpitali odpowiadają samorządy, a NFZ korzysta z każdej okazji, aby ograniczyć dostęp do darmowych lub dofinansowywanych świadczeń.(zwrot pieniędzy ze Szpitala Psychiatrycznego za leczenie przymusowe uzależnionych od alkoholu…)
Sytuacja w służbie zdrowia się obecnie pogarsza. 3 lata temu miałam przesiewowe badanie mammograficzne. Wynik z opisem odebrałam po wezwaniu mnie przez przychodnie po 5 dniach.Z wynikiem zostałam od razu umówiona na badanie usg, a potem zarejestrowano mnie do onkologa. Ten z kolei skierował mnie na biopsję. Całość zajęła nieco ponad dwa tygodnie, skierowanie zastępował wynik badań ze wskazówkami co czynić dalej.
W tym roku: na opis badania czekałam 3 tygodnie. Mimo zmian nikt mnie nie wzywał do odebrania wyników. Aby zrobić usg musiałam wybrać pomiędzy jazdą do lekarza rodzinnego po skierowanie a odpłatnym badaniem. Wybrałam szybkość. Żeby móc pójść do onkologa musiałam odczekać swoje w kolejce do lekarza rodzinnego! Wiadomo, że czeka mnie biopsja, ale nie można jej umówić od razu tylko trzeba przejść całą procedurę..Obecnie ten sam przypadek zajmie mi (tylko dzięki połączenia usług NFZ z pełnopłatnymi) – ponad 5 tygodni.
Trzeba mieć dobre zdrowie aby się leczyć, albo powtarzać sobie przez zaciśnięte zęby ”tak hartowała się stal…”
Te pozorne oszczędności resortu są bardzo kosztochłonne! Każdemu lekarzowi płaci się za „wizyty” z NFZ, pacjent ma przypadłość w bardziej zaawansowanym stadium co wymaga większych nakładów na leczenie itp. Chyba, że nie doczeka i problem się rozwiąże sam. Restrykcje w postaci obarczania odpowiedzialnością finansową lekarzy za błędy w receptach czy też w formularzach do NFZ- kończą się często dodatkowymi obciążeniami dla NFZ( zwrot kosztów procesu, odsetki).Do istniejącego gąszczu przepisów dopisano kolejne, bzdurne i często stojące w sprzeczności z innymi rozporządzeniami. Jak zwykle pod wzniosłym hasłem: aby ludziom żyło się dostatniej….
W lutym 2011 r. Izba Lekarska utworzyła rejestr niedorzeczności wyprodukowanych przez światłych urzędników resortu. Zrobili to po podjęciu uchwały, kiedy próby bezpośredniego wpływu na ministerstwo pani Kopacz kończyły się taką odpowiedzią „"Dziękujemy za zwrócenie uwagi, w przyszłości postaramy się rozwiązać problem w sposób najbardziej korzystny dla pacjenta”’ (sic!).
Az chce się wrzasnąć głośno: a my dziękujemy takim ministrom.
P.S.
Na kogo winę będzie zwalać za ten stan następca Kopacz w MZ? Dalej na PiS?
http://www.nil.org.pl/__data/assets/pdf_file/0009/2160/Pozwolcie-lekarzom-leczyc-NRL-2011.pdf
http://www.dziennikbaltycki.pl/stronaglowna/384928,pomorze-absurdy-w-przepisach-s-u-zby-zdrowia,id,t.html
http://opole.gazeta.pl/opole/1,35114,10130424,Glupota_i_absurdy_w_sluzbie_zdrowia__Mozesz_to_zglosic.html
Inne tematy w dziale Polityka