Wg "Newsweeka" prokuratorzy, którzy badają okoliczności katastrofy smoleńskiej odzyskali zdjęcia zrobione na pokładzie Tu-154M, które mogą rozstrzygnąć czy w samolocie doszło do wybuchu.” Te informacje potwierdził rzecznik prokuratury, płk Zbigniew Rzepa.
Nie będę zajmować się analizą w jaki sposób jacyś śledczy badający przyczyny katastrofy na podstawie owych zdjęć mogą wykluczyć wybuch na pokładzie samolotu. Szkoda, że dziennikarze Newsweeka tego nie podają, bo chętnie wdałabym się w rozmowę z owym biegłym. Na pewno jednak przydatna może być analiza usadzenia poszczególnych pasażerów w aspekcie protokołu obrażeń sporządzonych przez Rosjan. Pod warunkiem oczywiście, że owe protokoły będą nieco bardziej wiarygodne od tych, które doprowadziły do konieczności podejmowania przez PW decyzji o ekshumacji ofiar. Mamy więc kolejną okazję do gry w totolotka…
Mnie jednak interesuje zupełnie inny aspekt tej informacji: jak to się stało, że ponad dwa lata po katastrofie nagle odnajdują się fotografie z pokładu Tu 154? Kto je miał, kto przetrzymywał bardzo ważne dowody w najważniejszym śledztwie III RP? Pada sformułowanie o „odzyskaniu”. Co to oznacza, że prokuratura je miała, potem ktoś im je zabrał i znowu jest w ich posiadaniu?
Zarówno przetrzymywanie dowodów jak ich –nawet czasowy- zabór to są czynności mające ewidentny charakter czynności przestępczych. I co na to prokuratorzy albo też dziennikarze? Skupiają się na przydatności zdjęć do wykluczenia wersji wybuchu… Dla mnie brzmi to jak bajeczka dla niezbyt rozgarniętych dzieci. Bo inaczej już słyszelibyśmy o postępowaniu wyjaśniającym w tej sprawie wszczętym z urzędu przez prokuraturę.
To nagłe „odzyskanie” nastąpiło w ponad dwa lata po katastrofie, ale za to w terminie w którym profesor Binienda przedstawił w wielu miejscach w Polsce wyniki swoich badań, które (wraz z wynikami badań prof.Szuladzińskiego) dowodzą wybuchu na pokładzie.
Wszystkie ręce na pokład: nagle jest konferencja biegłych pod wodzą Laska na która „niespodziewanie” przyjeżdża oczywiście niezaproszony prof. Artymowicz- główny oponent teorii prof. Biniendy i zarazem mimowolny sprawca zaangażowania do badań prof. Szuladzińskiego(sic). Jak na zawołanie znajdują się tuby propagandowe (jedna nawet zawisła na nieszczęście na górze SG salon 24.pl –tu nagana dla adminów i Szeryfa-Igorze mniej klikalności a więcej ostrożności!),głoszące rozjechanie przez polskich biegłych teorii prof.Bieniendy. Głównie teorie rozjeżdżane są przez solenne zaprzeczenia różnych gremiów, które od początku wersji wybuchu nie chciały brać pod uwagę. Nie wyliczenia, nie dyskusje na temat modelu i jego założeń.
Polska Prokuratura rozpoczęła rozgrywkę z prof. Bieniendą od zaproszenia na spotkanie w swojej siedzibie. Nie bardzo wiadomo w jakim charakterze, bo tego nikt nie określił. Ni świadek, ni wydra a coś na kształt świdra- mówiąc językiem klasyka propagandy jedynej słusznej koncepcji politycznej.
Zagrali va bank ;doskonale wiedzieli, że prof. Bienienda korzystał w Polsce z ochrony (co nie może dziwić wobec nagłego zachorowania na sepsę przez prof. Nowaczyka, przygód Litwinienki w Londynie itp.) co świadczy o jego rozsądku. W związku z czym łatwo było przewidzieć, że nie będzie miał ochoty wizytować w nieokreślonej roli siedziby lwa. Binienda zrewanżował się prokuraturze zaproszeniem na rozmowę w siedzibie Ambasady USA lub podczas publicznych prezentacji. Jak wiemy do spotkania nie doszło, aspekt uniku prokuratury został przez dziennikarzy łaskawie pominięty za to wyeksponowano rzekome uniki profesora.
Takiej interpretacji uległ Piotr Skwieciński zarzucając profesorowi brak chęci współpracy z polską prokuraturą. Miałam przyjemność rozmawiać z panem profesorem podczas konferencji w Brukseli – Skwieciński myli się i tyle. Bo nie podejrzewam, ze działał cynicznie we własnym interesie i świadomie kłamał jak to uczynił red. Osiecki.
Być może więc to potrzeba ujawnienia „nowych dowodów” jest przyczyną dla której wyciągnięto z jakiejś koperty w prokuraturze jakieś zdjęcia… Aby przyćmić wiarygodność „starych” projekcji profesora Biniendy.
http://jankalemba.salon24.pl/
Inne tematy w dziale Polityka