1maud 1maud
2551
BLOG

Moc Parasola Ochronnego

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 38

Czyli o zabijaniu ludzi i państwa

Wichrowanie trybów prawnych mechanizmów państwa w III RP rozpoczęło się w tym momencie, gdy zapewniono bezkarność oprawcom własnego narodu. Okrągły stół jawiący się w oczach wielu (szczególnie młodych) ludzi -dzięki sprytnej propagandzie prowadzonej od ponad 30 lat –symbolem „pokojowych przemian” i katolickiego miłosierdzia był zaczątkiem drogi do bezprawia, którego skutki dzisiaj powszechnie opłakujemy.

Brak rozliczeń służb pracujących dla Moskwy, działaczy PZPR, agentów był przyzwoleniem na bezkarność mordów, spowodowania kalectwa wielu ludzi, okradania polskich firm i obywateli, transferu pieniędzy ułatwiających potem transformację owych oprawców z ludzi bezwzględniej oddanych ideologii komunistycznej w ludzi sukcesu idei „wolnorynkowej”.

Władza ogłosiła, że pierwszy milion należy ukraść, a potem to już samo pójdzie… Wolny rynek będzie wiedział jak tą kasę z pożytkiem dla transformersa –pomnożyć. To hasło na szczytach władzy dało carte blanche powstawaniu fortun medialnych, bankowych i innych, umożliwiających kontynuację praktyk otumaniania ludzi i życia na ich koszt przez elity. Poszerzone w stosunku do II RP o tych, których dopuścić do koryta było można z powodu różnych haków, a czasami z uwagi na ich miłość do łatwych pieniędzy. Wciągano w jeden intratny pomysł, a potem taki działacz był już zblatowany z czerwoną ośmiornicą, która swoje macki wyrzuciła lekko w obszar III RP, a potem się już zupełnie swobodnie rozmnażała. Mafie paliwowe, samochodowe, handel złotem, brylantami, paliwem, spirytusem, cukrem i czym się dało. Małe banki mogły kupować większe, w dodatku za pieniądze pożyczone od tych dużych. A my słyszeliśmy ciągle: Polacy nic się nie stało. A potem to już poszło z grubej rury. Np. taki katarski inwestor, którego nie było. A w tle kupczenie zabezpieczeniami na aktywach spółki SP (Bumar).

 Ujawnione kontakty Marszałka Sejmu RP z agentami (myśliwy pewnie zapolować chciał na aneks z likwidacji WSI, przejmując rolę służb specjalnych na chwilę) nie złamały kariery pana Marszałka. Ba, uznano (chyba już wtedy) jego predyspozycje do kandydowania na najwyższy urząd w Polsce.

Pan minister Sobótka, który został skazany za działanie mogące skutkować utratą zdrowia i życia powierzonych mu funkcjonariuszy – został przez Kwaśniewskiego..Ułaskawiony! Ta formacją szczególnie często korzystała z dobrodziejstwa unikania kary, a winą zawsze starała się obarczyć innych. Vide casus samobójczej śmierci śp. Barbary Blidy.W tej sprawie mamy jeszcze jeden bryzg błota na praworządność. Szefem tej komisji śledczej został były działacz ZMS i PZPR Ryszard Kalisz. Skazany za pomówienia wobec oponenta politycznego (sprawa z 2000 r.) skorzystał z łaskawości swojego kolegi partyjnego od wielu lat, który ten wyrok zatarł i przywrócił Rysiowi dziewictwo prawdomówności. Tak Kalisz został arbitrem praworządności. Został szefem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Sejmie.

Ryba zawsze psuje się od głowy. Nic dziwnego, że w terenie folwarkami stały się różne samorządy i podległe im spółki, organizacje i fundusze. Wicie, rozumiecie, znajomym i rodzinie należy pomagać. Każdy tak robi, prawda? I leci kasa dla swoich aż miło, a każdy rozumie i wybacza.

Żeby wichrowanie trybów państwa było możliwe musi istnieć parasol ochronny nad tymi, którzy z wichrowania korzystają. Tu pole do popisu mają różne służby oraz szeroko rozumiany wymiar sprawiedliwości i jego struktury wykonawcze (komornicy, notariusze*)

Mycie rączek pod Okrągłym Stołem i tutaj przysłużyło się do obecnej sytuacji. Brak lustracji sędziów, prokuratorów i pozostałych luminarzy prawa doprowadził do wdrożenia także u nowych adeptów tej sfery praktyk ochronnych dla tych, który chronić należy. Mamy wiec sytuację, w której egzekwowanie prawa w stosunku do ludzi ze świecznika ma inny przebieg niż w przypadku szarego obywatela. Jednym się umarza postępowania, tych drugich skrupulatnie rozlicza aż do wyroku sądowego.

Nie byłoby to możliwe bez wsparcia nadzoru finansowego, czyli fiskusa.”Andrzej Żydek przez ponad trzy lata bezskutecznie próbował walczyć z nieprawidłowościami w warszawskim urzędzie skarbowym, w którym pracował. W efekcie swoich działań stracił pracę. Zawiedziony postawą państwowych urzędników, będąc w trudnej sytuacji finansowej, zdecydował się na desperacki krok. - Podjąłem decyzję, jaką podjąłem, na szczęście okazało się, że mi nie do końca się udało, więc żyjemy dalej - mówi.” 23 września 2011 r. podpalił się pod Kancelarią Tuska…. Minister od korupcji Pitera uznała, że praktyki umożliwiające przedawnianie się zobowiązań wobec fiskusa nie są sprawą rządu, skoro prokuratura umorzyła sprawę…** Czemu wiec dziwić się bezczynności MF, Tuska i gdańskich notabli miejskich z PO w sprawie Amber Gold, w której prokuratura też nie podejmowała śledztwa umarzając postępowanie?

Jednak najjaskrawszy przykład na karykaturalność sprawiedliwości w Polsce mieliśmy w ostatnich dniach.1 września był pogrzeb generała bryg.. Dudka, nazywanego przez opozycję "siepaczem", a który w okresie masakry stoczniowców w 1970 r. był w Gdańsku wicekomendantem MO ds. współpracy z SB***( potem tę funkcję pełnił w Olsztynie).” Za zasługi w stanie wojennym był w 1987 roku awansowany na stopień generała brygady MO. Karierę w resorcie bezpieczeństwa rozpoczął w 1955 roku.” W 1985 roku, w I rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki, na rozkaz komendanta Dudka Olsztyn był pełen patroli ZOMO. Jeden z nich zatrzymał 19-letniego Marcina Antonowicza, tylko dlatego, że miał przy sobie legitymację studenta I roku Politechniki Gdańskiej. Niedługo po zatrzymaniu wezwano karetkę pogotowia do leżącego na jezdni, nieprzytomnego Marcina. Ten olimpijczyk z chemii wkrótce potem zmarł. Nikt za jego śmierć nie poniósł odpowiedzialności. Po pogrzebie dziesiątki mieszkańców Olsztyna, którzy wzięli w nim udział było wzywanych na przesłuchania w związku udziałem „w nielegalnym pochodzie”. Przesłuchano wszystkie osoby, które miały jakikolwiek związek z pogrzebem: grabarza, kwiaciarki, które przygotowały wieniec itd. Za ostatnie słowo nad trumną Marcina stracił stanowisko rektor Politechniki Gdańskiej, Prof. Karol Taylor.”

Komendant Policji wysłał na pogrzeb generała kampanię honorową (na prośbę związku emerytów i rencistów –także z MO). Zespół prasowy uzasadnił „(..)Dodano, że ocena prawna przeszłości zmarłego nie leżała w kompetencji policji i nie był on osobą karaną.”

Film R. Krause „czarny Czwartek” przybliżył jak „honorowo” chowano ofiary Grudnia 1970.Nocą, często bez rodzin, najczęściej pokrwawione od pałek bądź kul i bez ubrania.

Taka postawa Komendanta Policji w Olsztynie nie byłaby możliwa, gdyby nie okrzyknięto po OS Kiszczaka człowiekiem Honoru, bez nagłaśnianych wizyt Bolka u chorego Jaruzelskiego, bez zapraszania tegoż przez Komorowskiego do posiedzeń BBN i wspólnej wizyty Bronka z Wojtusiem w Katyniu, miejscu kaźni Polaków przeprowadzonej rękami towarzyszy na rzecz których generał pracował przez dziesiątki lat z takim zaangażowaniem.

Za kilka dni czeka nas podwójna ekshumacja ofiar Smoleńska 2010. Z grobu przypisanego śp. Annie Walentynowicz, niekwestionowanej Ikony Solidarności oraz innego w Warszawie, w którym być może faktycznie ciało Pani Ani zostało pochowane. Nie tak dawno Wałęsa podrzucił  argumenty potencjalnym dyskryminatorom postaci Pani Ani mówiąc ” Ech, niech jej ziemia lekką będzie, ale miałem z nią więcej problemów, niż ze Służbą Bezpieczeństwa! I chociaż to prawda :jako Bolek bardziej mógł obawiać się uczciwości śp. A.Walentynowicz ,ale znając pokrętność interpretacji obecnej władzy na pewno może to być wykorzystane dla umniejszania Jej wiarygodności Kto będzie szperał w archiwalnych dokumentach ośmieszanego IPN? Chociaż Wałęsa  w Arłamowie powiedział SB „W. - Nie zarzuci pan mi nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem. Nie zarzuci mi pan też, że tam gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium KK (18), które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem się nawet.”(..) Ma pan dowody na to, że robiłem porządek. W Gdańsku wyrzuciłem wszystkich, którzy wam się mogli nie podobać - Borusewicza (16), Walentynowicz (17).”

Czy gdziekolwiek w normalnym państwie prawa byłoby możliwe, aby takie wątpliwości zaistniały wskutek ewidentnych zaniechań państwa wobec obowiązków ochrony interesu swoich obywateli za życia i po śmierci? Mimo iż państwo pozostawiło w rękach obcego mocarstwa badanie przyczyn śmierci swojej elity państwowej i całego dowództwa wojskowego oraz zaniechało nawet własnej identyfikacji i badań ciał pod kątem przyczyn śmierci (czego skutkiem jest konieczność ekshumacji!) ogłoszono ex cathedra, że Polskie państwo ZDAŁO EGZAMIN!

Oprócz psucia trybów mechanizmu państwowości mamy do czynienia także ze zjawiskiem równie groźnym: do notorycznego łamania podstawowych zasad przyzwoitości w życiu Polaków: zarówno publicznym jak i prywatnym. Bez tej deregulacji wartości swobodne wichrowanie mechanizmów państwa już dawno zakończyłoby się klęską sprawców.

A tu sondaże dla tych od nowa budujących mury, które tak ochoczo rozwalaliśmy jako społeczeństwo w 1970, 1968 i 1980 r. są niezmiennie wysokie. Jak widać zacieranie pamięci o bestialstwie komunistów i ich współpracowników nadal obecnych  w naszym życiu publicznym pośród polityków, celebrytów i ich dzieci wykreowanych na apostołów demokracji (za komuny mordowanej dosłownie i w przenośni bezwzględnie przez ich protoplastów) przynosi zamierzony skutek.Jeszcze tylko zamknąć IPN, wymazać gumką z książek historię XX wieku, umiejętność samodzielnego rozumienia otaczającego świata zastąpić kolejnym zestawem testów i uznamy, że ta karykatura państwa winnego być ostoją prawa jest wzorem godnym do zaprowadzenia na całym świecie.

Zdziwimy się tylko wtedy, gdy efekty tego bezprawia poczujemy na własnej skórze. Gorzko, boleśnie. A wtedy jak widać zostaje tylko akt rozpaczy: głodówka, samospalenie. Dla protestujących inaczej przewidziane jest zostanie kolejnym seryjnym samobójcą. W lżejszych przypadkach znajdą się jakieś powody do zniszczenia jego egzystencji.(wyroki sądowe, komornicy- casus Wyszkowskiego).

Moc opisanego parasola ochronnego nad tą degeneracją w funkcjonowaniu państwa wzmacnia niesłychany w ostatnich latach wzrost inwigilacji obywateli z jednej strony, a z drugiej usuwanie pod dywan pod hasłem tajne, poufne i tajne/poufne informacji, do których każdy obywatel powinien mięć konstytucyjny dostęp. Takie jest prawo suwerena.

Którego nas skutecznie ( dzięki równie skutecznie przeprowadzonej kampanii demagogii) pozbawiano po 1989 roku i pozbawia się nadal.

P.S.

Polecam gorąco przeczytanie zawartości załączonych linków i tekstu w przypisach

 

*http://www.pzl-lokatorzy.pl/wp-content/uploads/2010/12/28.pdf

**http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/podpalil-sie-panstwo-polskie-pomoglo-w-podjeciu-tej-decyzji,197771.html

*** Poszedł ulicą Czołgistów w stronę prezydium. Natknął się na grupę milicjantów. Kazali się zatrzymać.- Pokaż ręce! Pokazał. Były czyste, czyli, że nie rzucał kamieniami, ale zomowiec schylił się i powąchał. Nie poczuł zapachu benzyny.- Pracujesz?- Uczę się.- Gdzie?- W szkole, przy stoczni.

- Bandyta ze stoczni! Dokąd idziesz?- Do szpitala. Do matki.(matka była pielęgniarką w szpitalu w Gydni-przypis mój)

Pozwolili mu przejść. Zrobił trzy, może cztery kroki.- Poczułem ból w karku i straciłem przytomność.To był cios w tył głowy rękojeścią pałki albo pięścią. Nieprzytomnego zomowcy powlekli do prezydium.- Ocknąłem się, gdy przeciągali mnie przez obrotowe drzwi...(...) Na parterze budynku zomowcy rzucili do na posadzkę. Gęsto było od ludzi w mundurach. Trzech dopadło leżącego, zaczęli go kopać. Próbował się zasłaniać, nie stracił przytomności.- To tylko było takie przywitanie.

Kazali podnieść się i poprowadzili na pierwsze piętro. Siedział w niewielkiej wnęce, obok dwóch zapłakanych chłopców. Milicja doprowadzała innych. Zebrało się ze dwadzieścia osób. Przyszli czterej w panterkach i z pałami do ziemi. Sprowadzili ich na dół do sali kolegium do spraw wykroczeń.- Siadać na podłodze i ręce trzymać z tyłu!Posłusznie usiedli. Wpadło dwóch i zaczęli bić jak popadnie.

Sala zapełniła się po dwóch godzinach. Jakiś wyższy rangą milicjant kazał, żeby wszyscy usiedli po turecku i z rękami do tyłu, ale w równych szeregach.- Dopadli nas z myśliwskimi nożami i zaczęli ciąć włosy. Miałem krótkie, strasznie bolało, bo ze skórą wyrywali.Zomowcy przynieśli drewniany fotel. Co jakiś czas wybierali któregoś z siedzących, przekładali przez fotel i bili pałkami. Nowi mundurowi co parę chwil wpadali do sali. Piana na ustach, dzikie oczy. Bicie pałkami na oślep. Katowani próbowali się cofać pod ścianę/- Pękała skóra...

Zaczęli wzywać na przesłuchanie, na pierwsze piętro, do gabinetu przewodniczącego MRN. W gabinecie stało biurko i stół prezydialny. Pod ścianą czterech zomowców, za biurkiem jeden. Obok piętrzył się stos dokumentów.- Nazwisko.- Kasprzycki.

Milicjant znalazł legitymację szkolną, policzył litery w imieniu i nazwisku, zapisał w kółku. Wyszło 17.- No to wskakuj na stół.

Kasprzycki odruchowo zerwał się z krzesła. Tylko na to czekali. Rozciągniętego na stole trzymało dwóch, dwaj bili pałkami. Tyle uderzeń, ile liter w imieniu i nazwisku.Znaleźli zdjęcie dziewczyny Kasprzyckiego (dziś żony). Policzyli litery w imieniu. Następne ciosy pałkami. Wyrywając się, spadł ze stołu, więc skopali go na podłodze. No i lata w dacie urodzenia. Znowu bicie.- Potem mnie wyprowadzili. Schodziłem z półpiętra, kiedy ten, co liczył litery znowu mnie zawołał. Poszedłem schodami do góry. On stał na krawędzi schodów. Dłoń w czarnej rękawiczce, w dłoni duża mosiężna tuleja.Po silnym ciosie w twarz Kasprzycki stoczył się po schodach na parter. Wypluł strugę krwi. Nie mógł się podnieść. Trzymając pod ręce, zawlekli go do sali kolegium, a tam... znowu piekło. Kilkudziesięciu zatrzymanym zomowcy kazali rozebrać się do naga i złożyć ubrania w kostkę. Nowe ekipy mundurowych wpadały do sali co kilka minut. Bito pałkami, pięściami. Nie można było wyjść do toalety, więc zakrwawieni ludzie załatwiali swoje potrzeby na podłogę. Z krwi, ekstrementów i obciętych włosów utworzyła się gęsta maź. W zapierającym oddech smrodzie, brodząc w nieczystościach, zomowcy masakrowali stłoczonych ludzi. Nad stołem prezydialnym wisiał wycięty ze styropianu biały orzeł. Kasprzycki zapamiętał, że na godło bryzgały fekalia. Czuł jedynie zwierzęcy strach, dopiero po latach dostrzegł w tym jakąś ponurą symbolikę.

Rozpoczęły się wyrafinowane tortury. Stanąć pod ścianą, cofnąć się o krok i oprzeć kciukami o mur... Palce mdlały po paru chwilach. Kto ukląkł lub tylko się pochylił był bity i kopany. Uderzanie pałkami w pięty. Okropny ból.- Z opowiadań dziadka znam sposoby znęcania się nad ludźmi w Stutthofie, ale o czymś takim nie słyszałem - wspomina Wiesław Kasprzycki. - To nie było aż tak, żeby krew tryskała, nie było ran otwartych, ale ludzie mieli ciała granatowe. Nie siniaki, potłuczenia, pręgi - granatowe ciała od karku do ud i poniżej pośladków.Uzbrojeni w szturmowe pałki zomowcy ustawili się w szpaler. Ogłoszono, że można wychodzić do ubikacji, ale nikt się nie ruszył, więc wyciągali ludzi z tłumu i przepuszczali przez szpaler. Kasprzycki stracił przytomność, a kiedy się ocknął, leżał pod ścianą. Ktoś podawał mu wodę do picia. Rozejrzał się i stwierdził, że w sali kolegium nie ma już ludzi.

Koszmar trwał. Kolejne wizyty w gabinecie na piętrze. Znów liczenie liter w nazwiskach i imionach, bicie, polewanie wodą. Przestał się bronić, po ciosach pałkami i butami co jakiś czas tracił przytomność. W strzępach wspomnień są pojedyncze obrazy. Niosą go na noszach. Wydaje się, że niosą bardzo długo. Leży na podłodze, pilnuje go dwóch milicjantów. W pewnej chwili jeden z nich pochyla się i uderza go w twarz. Potem już tylko urywki zdań, szum...

(...) Dyżur w ekipie jednej z karetek gdyńskiego pogotowia pełnił tego dnia Adam Kunert. Późnym popołudniem wezwano pogotowie do kogoś pobitego w Prezydium MRN. Kunert udzielił rannemu pomocy, wychodząc spostrzegł leżącego na noszach nieprzytomnego Wiesława Kasprzyckiego. Pochylił się nad nim, pobieżnie zbadał. Kasprzycki umierał. Lekarz niemal siłą wyrwał konającego chłopaka spod "opieki" zomowców. Milicjanci szybko zorientowali się, że odebrano im żywy jeszcze dowód zbrodni. W pościg za karetką ruszył zomowski gazik. Samochody pędziły na sygnale ulicami Gdyni. Zdecydowały sekundy, karetka nieco wcześniej dotarła pod drzwi izby przyjść Szpitala Miejskiego w Gdyni. Zomowcy wyskakiwali z gazika, gdy Kasprzyckiego niesiono do izby przyjęć.- Nam go oddajcie! My go wyleczymy w naszym szpitalu! - krzyczeli mundurowi.

 

Ze szpitala wybiegły pielęgniarki, lekarze, palacze. Zastąpili drogę milicjantom, nie pozwolili odbić Kasprzyckiego.Dyżur w izbie przyjść pełniła lekarka Alina Winiarska.- W pewnej chwili przywożą nam młodego chłopaka. To właśnie był Wiesiek Kasprzycki. Wiedziałam to od doktora Kunerta, który go rozpoznał w tych lochach, gdzie był torturowany. Ja go nie rozpoznałam, choć wiedziałam, że to jest syn pielęgniarki oddziałowej z urologii. Był siny. To była taka obita śliwka. Krwawił z cewki moczowej. Nie do rozpoznania, bo tak spuchnięty od bicia.

Zygmunt kasztelan, dyżurny chirurg precyzyjnie wylicza obrażenia:- Stłuczenie mózgu, pęknięcie lewej nerki, liczne urazy po ciosach pałkami i po kopnięciach.- Ani tętna, ani ciśnienia - dodaje Alina Winiarska - Stan agonalny.

 

http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=SKLADKOMST&NrKadencji=7&KodKom=SPC

 

 

http://www.wykop.pl/ramka/674681/dla-wszystkich-apologetow-prl-u-relacja-skatowanego-przez-zomo-w-grudniu-70/

http://www.fakt.pl/Lech-Walesa-odwiedzil-Wojciecha-Jaruzelskiego-Walesa-u-Jaruzelskiego-Walesa-przyszedl-do-Jaruzelskiego,artykuly,168651,1.html

http://www.pardon.pl/artykul/12341/walesa_znow_przegial_co_powiedzial_o_ofierze_smolenska

http://ojczyzna.pl/ARTYKULY/Walesa-pulkownicy_Rozmowa.htm

http://www.ro.com.pl/aktualnosci/tresc/21818/Zmarl_gen._Kazimierz_Dudek/

http://www.debata.olsztyn.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2412-ostatniego-szefa-sb-w-olsztynie-pochowano-w-asycie-kompanii-honorowej-policji&catid=46&Itemid=97&joscclean=1&comment_id=30963

 

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka