1maud 1maud
3523
BLOG

Gołębiarz Sikorski czyli tupet władzy

1maud 1maud Polityka Obserwuj notkę 97

Bawi mnie niezmiernie używanie zarzutów o braku doświadczenia i wiedzy stosownej do kierowania państwem w stosunku do kandydata na premiera rządu technicznego zaproponowanego przez PiS na okoliczność planowanego wniosku o odwołanie Tuska.

Najgłośniej ten brak wytykają ci, którym warunek doświadczenia w powierzonej im dziedzinie życia publicznego nigdy nie został postawiony, a wyniki ich działalności potwierdzają kompletny brak tegoż.Dodatkowo wskazują jednoznacznie na niezwykły tupet w wyjaśnieniu swojej niekompetencji używając argumentów urągającym logice nawet najbardziej opornych do używania własnego rozumu w ocenie otaczającej ich rzeczywistości i poprzestających na gotowcach serwowanych przez władzę.

Ostatnio zabłysnął w tej dziedzinie Radek Sikorski wyjaśniając brak możliwości wysyłania tajnych depesz z ambasady polskiej w Białorusi:, „Co do zaszyfrowanych informacji - to nieprawda. Zresztą, jeśli chodzi o Białoruś, nie jest to aż takie pilne, bo to tylko kilka godzin jazdy do Warszawy - powiedział Sikorski.”Szkoda, ze nie zachwalał nam powrotu do natury i udowadniał wyższości gołębi pocztowych nad pocztą elektroniczną. I nawet miałby niezły argument, bo przecież polski MSZ nie miał kontaktu ze Smoleńskiem i Moskwą w dniu 10 kwietnia z powodu awarii systemu. Tych awarii było w Smoleńsku znacznie więcej: niedziałający sprzęt nagrywający w wieży, zepsute kamery itp.

 Ujawniane ostatnio przez rodziny szczegółowe informacje i wczorajsza wypowiedź Joanny Racewicz (żony kpt. Pawła Janeczka) w programie Piotra Kraśki w TVP potwierdza przerażający obraz niekompetencji rządu i brak jakichkolwiek skoordynowanych działań w Smoleńsku i w Moskwie które zabezpieczyłyby zarówno poszanowanie dla ciał ofiar katastrofy jak i liczyłyby się z uczuciami rodzin. Tymi uczuciami, które są wiecznie na ustach ekipy rządzącej jako koronny argument do uciszania emocji „sekty smoleńskiej”.

Brak polskich przedstawicieli (medycy i prokuratorzy przy sekcjach i badaniach identyfikacyjnych), zbeszczeszczanie zwłok, odpadające od trumien tabliczki imienne, brak nadzoru przy umieszczaniu worków z ciałami w trumnach do przewozu i ich lutowaniu, okłamywanie rodzin co do wykonania badań genetycznych (Ewa Kopacz w stosunku do rodziny śp. Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej).Na koniec obarczanie za błędy identyfikacyjne rodzin które w XXI wieku nie musiałyby być w ogóle narażone na drastyczne przeżycia związane z identyfikacją. Ale nawet identyfikacja w przypadku zwłok łatwych do rozpoznania jak widać na przykładzie ostatnio ujawnionej zamiany ciał

Nie uchroniła rodzin ani przed stresem zwianym z błędem ani przed stresem, który wynika z próbą przerzucenia na nich ewidentnych błędów administracji państwowej Tuska i prokuratury.

Kiedy w kilka godzin po katastrofie do pokojów posłów wkraczali funkcjonariusze ABW wyjaśniano, że zbierano materiał genetyczny do identyfikacji. Jak się okazało ten materiał zaginął i nie dotarł do Moskwy! Na miejscu od nowa pobierano go od rodzin. Ponieważ niektóre rodziny po ostrzeżeniach o traumie związaną z identyfikacją ciał zrezygnowały z wyjazdu, ciekawe na jakiej podstawie dokonano identyfikacji! Zaginęły też dokumentacje, które rodziny zawiozły z Polski do Moskwy(opowiadała o tym Joanna Racewicz).

W uzasadnieniu wyższości moskiewskiego Instytutu jako miejsca do przeprowadzenia badań ciał ofiar i ich identyfikacji padały argumenty, ze tam ”były najlepsze warunki” do szybkich działań, bo w Polsce nie ma nawet tak dużego Zakładu Patologicznego. Na każdym kroku podkreśla się skalę katastrofy i epatuje szczegółami o stanie niektórych ciał (poziom rozczłonkowania).Postanowiłam sprawdzić jak to jest z tą zdolnością do samodzielnego wykonania wszystkich czynności w Polsce.

W roku 1987 po katastrofie w Lesie Kabackim było 187 ofiar. W ciągu dwóch tygodni zidentyfikowano 121 ciał z 183 ofiar. Stan ciał ofiar był zapewne gorszy niż w Smoleńsku zważywszy na prędkość samolotu w momencie zdarzenia (Ił 64 -470 km/godz.- TU -154 około 245/godz.) oraz wysokość z której samolot spadał. I jakoś dali sobie w Polsce radę.

35 później Polska która dokonała skoku cywilizacyjnego takiej zdolności nie ma? Aż strach myśleć co może się zdarzyć w przypadku tragicznego zderzania dwóch pociągów na Słowacji w 1980 w gdzie zgoniło 60 osób, nie mówiąc o jakimś ataku terrorystycznym z dużą ilością ofiar. Jak w Madrycie gdzie zginęło 191 osób ma 1858 zostało rannych. Gdzie ekipa Tuska roześle ciała ofiar? Czy przy aprobacie Mędrca Bolka problem rozwiąże oferując swoim obywatelom zbiorowe mogiły. Taniej, szybciej. I jakże racjonalnie.

Zwolennikom takich propozycji polecam Albert Einsteina, który wyjaśniał „Nie osiągnąłem zrozumienia fundamentalnych praw rządzących Wszechświatem dzięki racjonalnemu rozumowi.”

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Lesie_Kabackim

Tekst zamieszczony http://obserwator.com/blog/golebiarz-sikorski-czyli-tupet-wladzy  

1maud
O mnie 1maud

Utwórz własną mapę podróży.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (97)

Inne tematy w dziale Polityka