kierownik karuzeli kierownik karuzeli
1792
BLOG

Maciek Chełmicki. Zmartwychwstanie

kierownik karuzeli kierownik karuzeli Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Pewnie każdy z nas czytał lub widział „ Popiół i Diament” Pewnie każdy z nas widział jak umierał Maciek Chełmicki. Pewnie każdy    z nas, pamięta górę śmieci, na której kona ów żołnierz Armii Krajowej. Być może – w trakcie realizacji – filmu, były jakieś naciski władz partyjnych, aby ta góra śmieci miała jeszcze więcej śmieci. A może nawet była jakąś gnojową górą, stwardniałych nieczystości, wszelakich fekalii, nad którą unosi się chmara czarnych kruków. I nie byłaby to przesada, bo jeżeli to pokolenie żołnierzy niezłomnych ląduje na śmietniku historii, to niech to śmietnisko będzie dosadne, wręcz naturalnie odpychające. I ta śmierć, winna być pozbawiona wszelakiego aspektu heroizmu.    

Wiadomo, „ Popiół i diament” napisał Andrzejewski, ale także, w pewnej mierze Jakub Berman. Podobno to on – w trakcie długich rozmów - dostarczył faktów, a także, że tak powiem – intelektualnie zapłodnił pisarza. No i powstało to dzieło – bękart, nazywane także „ Gównem i Popiołem” 10 lat po napisaniu książki, a wiec w 1958 Wajda nakręcił filmową wersje „ Popiołu” Dalej pewne wątki były przekłamane, jednakże to co mu się udało, to doprawienie socrealizmowi ludzkiej twarzy. Genialna obsada… A przede wszystkim, ten sympatyczny Maciek grany przez Cybulskiego. W kurtce modnej w latach 50 i na początku 60 tych, te ciemne okulary, ta wódka pita z manierki, ta neurastenia poruszania się i mówienia… Co prawda, tej ostatniej nocy, w tym hotelu, tuż przed zabiciem Szczuki, waha się i miota, i absolutnie - nie rozumie historii. Ale kto tą historie rozumie … Tylko ten, kto przeszedł odpowiednie kursy i ma klasową świadomość.

Film „ Popiół i diament” zobaczyłem po raz pierwszy w „ Kinie Polonia” w Warszawie. Gdzieś tak na przełomie 60/70 lat. Dlatego tam, ponieważ blisko mieszkałem. Kino Polonia, to ciekawe kino, mające swoją długą historie. Istniało jeszcze przed wojną, a po wyzwoleniu było pierwszym otwartym kinem na lewobrzeżnej Warszawie. W roku 2005 powstała Fundacja Krystyny Jandy na rzecz kultury. ( za Wiki) I w ramach tej działalności „ Dla Kultury” Kino przestało być kinem, a Krystyna Janda na swój sposób uwłaszczyła się i została „ właścicielem „ - Teatru Polonia. Słowo właściciel opatrzyłem cudzysłowem, ponieważ nie wiem dokładnie, na ile Teatr jest własnością Krystyny Jandy a na ile Fundacji?. Oczywiście, nie kwestionuje talentu aktorskiego Jandy, to na pewno interesująca aktorka, nie mniej, nie każdy interesujący aktor miał szczęście zostać właścicielem Teatru po upadku komunizmu. Dotyczy to wszystkich aktorów w Polsce. Tych dramatycznych jak i aktorów zajmujących się lżejszym repertuarem od komedii aż po farsę. Chociaż przyznam, gdyby powiedzmy – Teatr Wielki, przeszedł w ręce zasłużonego dla PRL-u aktora wodewilowego dałoby to doskonały efekt komiczny.

Kino Polonia a obecnie Teatr Polonia jest w bardzo ciekawym miejscu w Warszawie. Na pograniczu Placu MDM i Marszałkowskiej. Przypominam, że Plac MDM w Warszawie, hucznie otwarty w 1952 roku, to absolutny triumf socrealizmu w budownictwie mieszkalnym. Miał być wielkim placem, po którym maszerują tłumy robotnicze, wiwatujące na cześć komunizmu. I zresztą na początku lat 50-tych tak było. A wokół 5 – 6 piętrowe budynki obłożone piaskowcem i socrealistycznymi rzeźbami. Murarza, Górnika. Włókniarki. Co ciekawe, wręcz anegdotyczne, to, że mieszkania w tych budynkach były przestronne, także 4 pokojowe, 80 - 90 metrowe. I większość mieszkań, nawet tych mniejszych, miały służbówki … dla służących. Jednakże nie ma w tym nic śmiesznego, ponieważ 80% lokatorów, którym przydzielona mieszkania na MDM to wysocy urzędniczy PRLu. Partyjniacy. Zasłużeni w zdobyciu i utrwaleniu, tego i owego. Reszta, to robotnicy – przodownicy… Pisze tyle o placu MDM, ponieważ próbuje sobie wyobrazić, że jednak Maciek Chełmicki nie zabił Szczuki i nie zginał na tym śmietniku… tylko zrozumiał cóż znaczy marksizm - leninizm, a ponadto ożenił się z Krystyną barmanką a potem żyli razem długo i szczęśliwie. Prawdopodobnie, mimo tego akcesu do powojennej rzeczywistości, nie miałby szansy na przydział pięknego słonecznego mieszkania na pl. MDM. Szczególnie takiego ze służbówką. Jeżeli już wyobrażam sobie żyjącego Maćka po wojnie, to raczej widzę go, jako szofera, który codziennie rano podjeżdża służbową wołga na Plac. I tam czeka na jakiegoś ważnego dyrektora Ministerstwa Bezpieczeństwa. Czy Maciek Chełmicki miałby dzieci? I co by te dzieci robiły dziś? Obstawiam się, że brałyby udział w jednej z tych wielkich manifestacji KODowskich na placu MDM. Ponieważ już tak jest w życiu, ze jabłko pada nie daleko jabłoni. A szczególnie, gdy ta jabłoń rośnie    na Placu wyłożonym piaskowcem

Wiec co… może jednak lepiej że Maciek zginał na tym śmietniku?

Pewnie, zaraz ktoś krzyknie – Jak lepiej! Jak lepiej, to sam se umieraj na śmietniku Na tej gnojnej górze? Pośród tych śmieci …          I niech tam pana rozdziobią kruki i wrony. 

Taka ciekawostka, o ile w ogóle jest to ciekawostką:

- Zbyszek Cybulski, grający Maćka Chełmickiego, zginął śmiercią tragiczną w 1967 na terenie wrocławskiego dworca kolejowego.

- Bogumił Kobiela, grający Drewnowskiego, zginał tragicznie w wypadku drogowym. Kiedy jego BMW 1600, wpadło w poślizg. To był rok 1969. Aktor bardzo chciał mieć fajną furę, więc kupił sobie to używane BMW, tylko czy sprawdził opony…

- Adam Pawlikowski, grający Andrzeja, w zasadzie naturszczyk. W 1976 zmarł śmiercią samobójczą.

- Ewa Krzyżewska – Krystyna. Barmanka. Z którą filmowy Maciek spędził noc, zanim zabił Szczukę. Zmarła po tragicznym wypadku samochodowym w 2003 roku

Mam jakieś przeczucie, że mimo wszystko, mimo tylu tragicznych śmierci. Maciek nie umarł. I nie został po nim tylko „ popiół i zamęt” Tak, on wciąż żyje. Młody i piękny pojawia się każdego 11. 11. Na marszu Niepodległości. W roku 2011 taki Marsz został brutalnie rozpędzony, i to gdzie…? Właśnie na Placu MDM. Byłem wtedy tam i doskonale widziałem jak historia zatoczyła koło. Ta wielka pani historia i, ta mała malutka, moja osobista. To Kino Polonia, seans „ Popiołu” Domy MDM. Potem ta Janda. Aktorka co to PIS owi się nie kłania. . A jeszcze potem ten Marsz Niepodległości młodych Polaków, to wszystko ułożyło mi się w jakiś harmonijny porządek.

Czy nasz polski świat jest taki, że nigdy nikt, ani nic, nie umiera? Film widziałem jako chłopiec, przyznaje, zostałem uwiedziony tragizmem losu i wdziękiem tych pół prawd, ale wciąż żyje we mnie ten „ dyjament wiekuistego zarania”

I mimo tej góry śmieci i gnoju, Bóg żyje. Honor istnieje a Ojczyzna trwa.


Link do mojego bloga Mój Blog

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura