Propagandowy białoruski film "Na drugim brzegu", mający rzekomo przedstawiać historię Białorusinów w przedwojennej Polsce, nie odniósł takiego sukcesu, jakiego spodziewali się jego twórcy. Na seans średnio przychodzi około pięciu osób. Reżim w Mińsku postanowił więc działać. By "superprodukcję" obejrzało jak najwięcej osób, postanowiono, że film będzie wyświetlany w kinach "we wszystkich agromiastach, wiejskich szkołach i domach kultury oraz scentralizowanej sieci bibliotek" co najmniej do końca roku.
"Film 'Na drugim brzegu' opowie barwną historię wydarzeń na Zachodniej Białorusi w 1925 roku, o czasach wojny partyzanckiej i próbach ustanowienia przez Białorusinów własnej kultury, języka, wiary i kościoła" - tak opisuje fabułę BelTA.Biełsat nazywa film produkcją "antypolską". Jego akcja rozgrywa się we wschodniej Rzeczpospolitej, gdzie białoruscy komuniści w "walce o wolność" dążą do przyłączenia do Związku Radzieckiego, rzekomego carstwa wolności i braterstwa narodów, gdzie język i kultura białoruskie mogą się rozwijać. Polacy - urzędnicy, policjanci, wojskowi - ukazani są jako brutalni i prostaccy ciemiężyciele.
Czytaj więcej na https://wydarzenia.interia.pl/zagranica/news-klapa-bialoruskiego-filmu-o-zlych-polakach-maja-nowy-plan,nId,7045209#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Rubaszny emeryt,piszę tu dla jajów!
Emerytura mi starcza,14 tej nie dają ale OK!
Posiadacz Mustanga!
Zorro zawsze zwycięża!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka