Walka z alkoholizmem w PRL! Uczcie się!

Cuda,wianki !

Ceny!

Jak brakowało kasy w budżecie,zaraz propaganda o szkodliwości alkoholu i co?

Ceny w górę!

Pod koniec ery Gomułki pół litra 56 zł a kg zwyczajnej 36 zł,za pięć lat pół litra 103 zł a kg zwyczajnej 44 zł!

Co więcej za Gierka likwidowano kioski z piwem,sprzedaż piwa na dworcach,w pociągach itd.

Raczej z braku piwa ,choć też nie było tanie full warka 8 zł za 1/2 litra.

Likwidowano też bary szybkiego spożycia 100 gr na stojąco choćby w drodze do pracy!

Potem wpadli na pomysł,niech lokale sprzedają alkohol po cenach detalicznych ale z obowiązkową zakąską,no to poniewierały się te jajka na twardo i biały ser!

Potem nastał Jaruzelski,jak każdy dyktator wróg alkoholu ,alkohol od 13 tej i wódka na kartki to powodowało,że miałem pełen brek gorzały,bo strach było tracić przydział,potem wymieniałem na cielęcinę albo wiejską kiełbasę!

Ale bohaterski naród zniósł wszystkie szykany,pędził bimber mimo ,że cukier taki tani nie był,rozwijały się całodobowe meliny a pół litra w środku nocy dowiózł taksówkarz za odpowiednią marżę!

Handlowali nocni stróże i palacze osiedlowych kotłowni!

Pół litra z małym narzutem sprzedawała znajoma kierowniczka baru GS nawet o siódmej rano!

I my  znowu do tego zmierzamy,do socjalizmu zmierzamy żwawym krokiem zmierzamy!