na zdjęciu: ziałacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz (P) przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, 10 bm. Bąkiewicz ma usłyszeć kolejne zarzuty. Wcześniej prokuratura zarzuciła mu znieważenie czterech funkcjonariuszy Straży Grani
na zdjęciu: ziałacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz (P) przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, 10 bm. Bąkiewicz ma usłyszeć kolejne zarzuty. Wcześniej prokuratura zarzuciła mu znieważenie czterech funkcjonariuszy Straży Grani

Bąkiewicz musi oddać niemal 400 tys. zł. Bosak: ostrzegaliśmy przed nim od lat

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 45
Robert Bąkiewicz usłyszał pięć zarzutów i był przesłuchiwany przez prokuraturę w Gorzowie Wielkopolskim. Równolegle Narodowy Instytut Wolności domaga się od niego oraz powiązanego z nim stowarzyszenia zwrotu niemal 400 tys. zł. Do sprawy ostro odniósł się wiceszef Konfederacji Krzysztof Bosak, podkreślając, że jego środowisko od dawna dystansowało się wobec Bąkiewicza.

NIW żąda zwrotu środków. Kontrola wykazała nieprawidłowości

Rzecznik rządu Adam Szłapka poinformował w czwartek, że dyrektor Narodowego Instytutu Wolności wezwał Roberta Bąkiewicza oraz stowarzyszenie „Rota Marszu Niepodległości” do zwrotu ponad 383 tys. zł. Jak wyjaśnił, decyzja jest efektem kontroli, która ujawniła liczne nieprawidłowości.

Wśród nich wskazano m.in. brak dowodów wykonania usług, niekompletną dokumentację płatności oraz istnienie fikcyjnego biura. Sprawa szybko wywołała reakcje polityczne. W piątek głos zabrał poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.


Bosak: ostrzegaliśmy przed Bąkiewiczem wielokrotnie

„Wielokrotnie przestrzegaliśmy przed tym człowiekiem” – napisał Bosak. Jak zaznaczył, po latach korzystania z rządowych dotacji Bąkiewicz pozostawił Stowarzyszenie Marsz Niepodległości z pustymi kontami, zadłużeniem oraz poważnymi zaniedbaniami księgowymi.

Polityk Konfederacji wskazał, że dopiero nowy zespół, kierowany przez Bartosza Malewskiego, zdołał uporządkować sytuację finansową organizacji i spłacić zobowiązania, co zajęło – jak podkreślił – dwa lata. Bosak dodał, że wewnętrzne kontrole prowadzone przez Marcina Białaska i jego współpracowników ujawniły mechanizm „karuzeli dotacyjnej” w kręgu podmiotów finansowanych ze środków powiązanych z ówczesną władzą.

Według Bosaka zakończyło się to złożeniem obszernego zawiadomienia do prokuratury, obejmującego opis kilkunastu potencjalnych naruszeń prawa.


„Nie każdy, kto mówi prawicowe hasła, zasługuje na obronę”

Bosak w swoim wpisie podkreślił również, że odpowiedzialność powinna dotyczyć także osób identyfikujących się z prawicą. „Nie wolno przymykać oka na takie praktyki. Nie każdy, kto powtarza prawicowe hasła, jest wart obrony” – stwierdził.

Zasugerował też, by osoby mające wątpliwości zapytały byłych współpracowników Bąkiewicza, w tym Jerzego Wasiukiewicza czy Mariusza Piotrowskiego, o kulisy jego działalności.


Pięć zarzutów prokuratury i środki zapobiegawcze

W środę Robert Bąkiewicz był przesłuchiwany przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wielkopolskim. Śledczy postawili mu łącznie pięć zarzutów, za które – w najpoważniejszym wariancie – grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Wśród zarzutów znalazły się m.in. pomówienie grupy funkcjonariuszy publicznych, w tym sędziów i prokuratorów, a także nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, etnicznym i rasowym. Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze: dozór policyjny oraz zakaz zbliżania się do polsko-niemieckich przejść granicznych na odległość mniejszą niż jeden kilometr.


na zdjęciu: ziałacz środowisk narodowych Robert Bąkiewicz (P) przed siedzibą Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim, 10 bm. Bąkiewicz ma usłyszeć kolejne zarzuty. Wcześniej prokuratura zarzuciła mu znieważenie czterech funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej. fot. PAP/Lech Muszyński

Red.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj45 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo