Od 2026 roku żołnierze będą mogli dokupić sobie uposażenie osobiste od wyselekcjonowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej dostawców. Na listę trafią polskie i zagraniczne firmy.
Czym jest zielona lista?
Zielona lista – inaczej lista autoryzowanych produktów przez MON do prywatnego zakupu przez żołnierzy w ramach wyposażenia indywidualnego. Wojskowi, według własnych preferencji, będą mogli wybierać z listy konkretne rzeczy i je kupować, na przykład za tzw. mundurówkę, czyli wypłacany co roku ekwiwalent finansowy na umundurowanie i inne elementy wyposażenia. Autorem zielonej listy jest pełnomocnik MON Paweł Mateńczuk, ps. NAVAL. Pomysł oparty jest na funkcjonującej od lat w USA tzw. niebieskiej liście.
Inicjatywę bardzo pozytywnie ocenia branża, która liczy na dodatkowe przychody. Szkopuł w tym, że MON dużo o liście mówi, ale póki co nie pokazuje zbyt wielu szczegółów na ten temat.
O zieloną listę SALON24 zapytał dziś wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza i wiceministra Obrony Narodowej Cezarego Tomczyka. Z tego, co usłyszeliśmy, MON chce powołać specjalny zespół, który będzie zajmował się sprawdzaniem i wprowadzaniem na zieloną listę konkretnych produktów.
Topowe firmy na liście
– Nie będzie jakiegoś specjalnego doboru. Chodzi o to, żeby topowe firmy polskie i topowe firmy światowe znalazły się na tej liście. Dokładnie tak, jak działa lista amerykańska, która właśnie kwalifikuje sprzęt w ten sposób, w jaki my to będziemy robić – mówi wiceminister Cezary Tomczyk i dodaje: – Żołnierz, który dokonuje wyboru indywidualnego, musi po prostu wiedzieć, że to (co będzie na tej liście) mieści się w ramach, które są dla niego ważne.
Zielona lista nie będzie listą zamkniętą. Przynajmniej tak zapewnia dziś MON. – Zielona lista to projekt otwarty, który będzie uzupełniany w zależności od zgłoszenia. Każdy producent będzie mógł zgłosić swój produkt. Jeżeli spełni wymagania i uzyska akceptację, to będzie pojawiał się na liście. Nie możemy tego zamknąć, bo codziennie ktoś coś nowego odkrywa – zapewnia wicepremier Kosiniak-Kamysz.
Nowy kamuflaż
W 2026 roku do wojska trafią też mundury w nowym kamuflażu, który nosi roboczą nazwę „Ryś”. Jak będzie wyglądał okres przejściowy między wycofaniem obecnych wzorów a wprowadzeniem nowych, wyjaśniał wicepremier Kosiniak-Kamysz. Według szefa MON wymiana ma następować cyklicznie. Przez pewien czas wojsko będzie miało mundury w dwóch kamuflażach.
– Nowy kamuflaż będzie wprowadzany dywizja po dywizji. Jak wyposażymy jedną, zaczniemy wyposażać następną – mówi szef MON. To, która dywizja otrzyma jako pierwsza nowy kamuflaż, będzie – jak to ujął wicepremier – „zależało od możliwości produkcyjnych”. Można więc przypuszczać, że pierwsze nowe mundury pojawią się w najmniejszych jednostkach.
Fot. Warszawa, 03.12.2024. Umundurowanie dla Sił Zbrojnych RP prezentowane podczas wyjazdowego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej w siedzibie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w Warszawie, 3 bm. Temat posiedzenia: "Informacja na temat realizacji programu wyposażenia indywidualnego dla polskich żołnierzy pk. "Szpej" oraz programu Zaawansowanych Indywidualnych Systemów Walki Tytan". (amb) PAP/Leszek Szymański
Mariusz Kowalewski
Inne tematy w dziale Społeczeństwo