na zdjęciu: Prezydent RP Karol Nawrocki na spotkaniu z mieszkańcami powiatu mińskiego w Mińsku Mazowieckim. fot. PAP/Przemysław Piątkowski
na zdjęciu: Prezydent RP Karol Nawrocki na spotkaniu z mieszkańcami powiatu mińskiego w Mińsku Mazowieckim. fot. PAP/Przemysław Piątkowski

Konstytucjonalista o decyzji prezydenta: nie może tak robić, to poważne naruszenie

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Odmowa powołania 46 sędziów przez prezydenta Karola Nawrockiego ponownie otworzyła dyskusję, która od lat dzieli środowisko prawnicze. Spór dotyczy fundamentalnej kwestii: czy głowa państwa ma swobodę, by nie podpisać wniosków Krajowej Rady Sądownictwa, czy też jest to wyłącznie obowiązek o charakterze formalnym, wynikający z konstytucyjnego porządku.

Nawrocki, sędziowie i Konstytucja. Kto ma rację?

W debacie odżyły argumenty przedstawiane już w przeszłości. Część konstytucjonalistów podkreśla, że prezydent posiada prerogatywę, której zakresu nie można ograniczać ustawami ani praktyką działania KRS. Inni, jak prof. Andrzej Zoll, przypominają, że wniosków Rady nie można lekceważyć i że powołanie sędziów ma charakter uroczysty, a nie uznaniowy, co prowadzi do wniosku, że odmowa może naruszać konstytucję.

W rozmowie z Interią głos zabrał też prof. Ryszard Piotrowski, który już w 2008 roku – na łamach „Studia Iuridica” – analizował podobny problem. Jak zauważa, kontrowersje nie są nowe. Nowy jest jednak kontekst polityczny i skala odmowy.


„Prezydent może odmówić, ale podstawą musi być szczególna sytuacja”

Konstytucjonalista przypomina, że podobny kryzys wybuchł w 2007 roku, gdy prezydent Lech Kaczyński odrzucił dziewięć kandydatur przedstawionych przez KRS. W tamtej sprawie – podobnie jak obecnie – nie podano szczegółowego uzasadnienia, co zrodziło pytania o zakres prezydenckiej prerogatywy.

Prof. Piotrowski podtrzymuje swoją ocenę sprzed lat: prezydent ma możliwość odmowy powołania sędziego. Odwołuje się przy tym do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2012 roku, który wskazał, że nie da się ustawowo narzucić prezydentowi sposobu czy tempa działania w tej procedurze. Wskazuje też stanowisko Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2023 roku, zgodnie z którym decyzje prezydenta w tej sferze mają charakter uznaniowy i nie podlegają kontroli sądowej.


Jednocześnie ekspert przyznaje, że istnieje konkurencyjny pogląd, wedle którego prezydent nie może ingerować w decyzję KRS. Jego zdaniem takie myślenie sprowadza głowę państwa do roli notariusza – wbrew konstytucyjnej funkcji strażnika jej przestrzegania oraz zasad równowagi władz.

Mimo tego prof. Piotrowski jednoznacznie wskazuje, że aktualna odmowa powołania 46 sędziów nie spełnia warunków konstytucyjnych:

– Tego rodzaju sytuacje są dopuszczalne wyłącznie w wyjątkowych okolicznościach i wymagają wcześniejszego przekazania KRS szczegółowych zastrzeżeń – mówi.


Brak uzasadnienia – największy problem prezydenckiej decyzji

Zdaniem konstytucjonalisty nie chodzi wyłącznie o to, czy prezydent mógł odmówić, lecz o sposób, w jaki to zrobił. Kluczowe jest bowiem przedstawienie argumentów, które umożliwią KRS odniesienie się do nich w sposób indywidualny i merytoryczny.

Prezydent Nawrocki wyjaśnił jedynie ogólnie, że nie zamierza awansować sędziów, którzy – jak to ujął – „słuchają podszeptów Waldemara Żurka” oraz kwestionują konstytucyjne kompetencje głowy państwa. Zapowiedział również, że w najbliższych pięciu latach żaden sędzia o takim światopoglądzie nie otrzyma nominacji.

W ocenie prof. Piotrowskiego to niewystarczające.

– Tego typu odmowa nie powinna mieć miejsca bez szczegółowego, indywidualnego uzasadnienia. KRS musi otrzymać możliwość zweryfikowania tych zarzutów – podkreśla.


Dodaje, że tryb „hurtowej” odmowy nie pozostawia przestrzeni na dialog, który powinien być elementem konstytucyjnego współdziałania władz.

Ekspert zauważa również ryzyko, że decyzja prezydenta stanie się narzędziem nacisku na środowisko sędziowskie. – Jeśli odmowa ma działać odstraszająco na innych, to trudno ją pogodzić z zasadą niezależności sądów – ostrzega.

Czy prezydent może wpływać na poglądy sędziów? Prof. Piotrowski: absolutnie nie

Minister Waldemar Żurek wyjaśnił, że sędziowie zablokowani przez prezydenta mieli głównie podpisywać listy sprzeciwu związane z reformami PiS oraz orzeczeniami TSUE dotyczącymi Izby Dyscyplinarnej. Część z nich nadzorowała wybory korespondencyjne w 2020 roku i wyrażała wątpliwości co do ich zgodności z prawem.

Prof. Piotrowski podkreśla, że niezależnie od oceny tych działań, prezydent nie ma prawa warunkować awansu sędziego od jego poglądów na temat standardów praworządności.

– Nie można oczekiwać, że sędzia będzie myślał w sposób wskazany przez władzę wykonawczą. Konstytucja nie daje prezydentowi uprawnienia do kształtowania poglądów sędziów – zaznacza.

Ekspert przypomina, że w państwie prawa sędzia musi mieć prawo oceniania ustaw w świetle konstytucji – także w ramach tzw. rozproszonej kontroli konstytucyjności. Odbieranie im tej możliwości lub karanie za jej wykonywanie naruszałoby fundamenty niezależnego sądownictwa.


Debata bez prostych odpowiedzi

Choć konstytucjonaliści nie są zgodni co do zakresu prezydenckiej prerogatywy, sprawa 46 sędziów uwidacznia głębszy problem: relacje pomiędzy władzą wykonawczą a sądowniczą oraz granice ich wzajemnego oddziaływania. Konflikt polityczny tylko ten spór uwypuklił.

– Kwestia tego, czy prezydent może odmówić, jak powinien to uzasadniać i jak powinno działać KRS, to tylko jedna warstwa problemu – podsumowuje prof. Piotrowski. – Drugą jest pytanie o granice wolności sędziowskiej i o to, czy władza wykonawcza może wpływać na interpretację prawa przez sędziów. A odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna: nie może.


na zdjęciu: Prezydent RP Karol Nawrocki na spotkaniu z mieszkańcami powiatu mińskiego w Mińsku Mazowieckim. fot. PAP/Przemysław Piątkowski

Redakcja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj13 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo