Nowelizacja przepisów dotyczących Państwowej Inspekcji Pracy może budzić ogromny niepokój wśród przedsiębiorców. Chodzi o nowe możliwości inspektorów, którzy będą mogli przekształcać umowy cywilnoprawne i B2B w umowy o pracę. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapewnia jednak, że decyzje nie będą zapadać jednoosobowo, a cały proces ma być wieloetapowy i podlegać kontroli. Nie ma też zgody w samym rządzie na zwiększenie uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy.
PIP zyska większe możliwości
Przepisy zwiększające uprawnienia PIP wywołały obawy o to, że pojedynczy urzędnik mógłby "zlikwidować firmę” przez błędną decyzję administracyjną. Niedawno przestrzegał przed tym minister Maciej Berek, jeden z najbliższych współpracowników premiera Donalda Tuska, podkreślając, że nie można dopuścić do sytuacji, w której jedna osoba rozstrzyga o istnieniu stosunku pracy.
Minister Dziemianowicz-Bąk odpiera zarzuty, twierdząc w rozmowie z money.pl, że w projekcie nigdy nie zakładano możliwości jednoosobowego działania inspektora. Kontrolę ma prowadzić inspektor terenowy, ale decyzję administracyjną będzie podejmować inspektor okręgowy. Następnie od takiej decyzji będzie można odwołać się do Głównego Inspektora Pracy, a potem także do sądu. To – jak przekonuje szefowa MRPiPS – wyklucza arbitralne rozstrzygnięcia.
Zmienić umowę B2B na etat
Przekształcenie umowy nastąpi wyłącznie wtedy, gdy umowa została zawarta nieprawidłowo, czyli gdy faktyczne wykonywanie pracy nosi znamiona stosunku pracy: określone godziny, podporządkowanie poleceniom, wykonywanie zadań w sposób typowy dla etatu.
Dziemianowicz-Bąk tłumaczy, że nie każda umowa cywilnoprawna automatycznie stanie się umową o pracę. Jeśli obie strony nie chcą przekształcenia i umowa nie narusza prawa, nikt nie będzie zmuszał ich do zmiany formy współpracy. Prowadzenie działalności usługowej czy biznesowego partnerstwa nadal pozostaje możliwe, o ile nie obchodzi Kodeksu pracy.
Nowe przepisy pozwolą inspektorom sięgnąć kontrolą maksymalnie trzy lata wstecz. Jeżeli przekształcenie umowy nastąpi dobrowolnie jeszcze w trakcie kontroli, inspektor nie wszczyna postępowania administracyjnego.
Natychmiastowa wykonalność
Najbardziej kontrowersyjny zapis dotyczy natychmiastowej wykonalności decyzji inspektora. W praktyce oznacza to, że od momentu wydania decyzji umowa B2B lub zlecenie zacznie działać jak etat, niezależnie od tego, czy pracodawca zamierza złożyć odwołanie. Składki ZUS trzeba będzie opłacać od razu, a pracownikowi naliczać urlopy i respektować chorobowe.
Projekt przewiduje jednak zabezpieczenie. Główny Inspektor Pracy będzie mógł uchylić rygor natychmiastowej wykonalności, jeśli przemawiają za tym ważne względy, takie jak ochrona praw stron czy interes publiczny. Taka sama możliwość pojawi się na etapie postępowania sądowego.
Kryteria uchylenia rygoru są niezbyt czytelne, co może prowadzić do sporów. Część ekspertów zwraca uwagę, że w relacjach przedsiębiorców z PIP niejasność przepisów zwykle działa na niekorzyść biznesu. Projekt przewiduje możliwość domagania się odszkodowania za błędną decyzję inspektora.
- Koszty będą ogromne zarówno dla pracodawców, bowiem rygor natychmiastowej wykonalności i uznania wstecznego tych obciążeń będzie powodował istotne obciążenia. Problemy będą mieć też sami wykonawcy, chociażby w kwestii ustalenia dotychczasowego rozliczania podatku, możliwości odliczania VAT-u, problemy z istniejącymi umowami różnymi np. leasingu, kredytami - ostrzega Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich, pytana o opinię przez serwis Polskiego Radia.
Fot. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, minister pracy, rodziny i polityki społecznej z marszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo