Mohort Mohort
948
BLOG

Ostatnia Niedziela

Mohort Mohort Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Leopoldowi Kozłowskiemu muzyka nie raz uratowała życie. Bo, jak mówi piosenka, Bóg kocha klezmerów:

Hej klezmerzy
Bóg w was mocno wierzy
śpiewajcie
wniebogłosy
pod Niebiosy
do nas świat należy

Bóg musiał w Leopolda Kozłowskiego szczególnie mocno wierzyć. W końcu pochodził z nie byle jakiej rodziny – żydowskich muzyków, jego dziadek grywał dla cesarza Franciszka Józefa, ojciec, zanim wrócił do Polski, był kapelmistrzem w Buenos Aires, brat był utalentowanym skrzypkiem. Leopold Kozłowski musiał pójść w ich ślady.

Mały Poldek, wówczas noszący nazwisko Kleinmann, wychował się w Przemyślanach, przedwojennym sztetlu, jakich było wiele w Galicji. Aż dziw, jak jego wspomnienia pasują do nostalgicznych, wyidealizowanych opowieści kresowiaków, dziś tak często pogardliwie ignorowanych przez tych, którzy uparli się pisać „historiię konfliktu”:

Moje miasteczko, ja to nazywam: miasteczko serc. Proszę sobie wyobrazić, tam mieszkali Żydzi, Polacy, Ukraińcy, Cyganie. W sobotę był szabas, Żydzi zamykają sklepy. Były dwa sklepy nie żydowskie i oni też zamykali. W niedzielę, kiedy żydowskie sklepy mogły być otwarte, Żydzi zamykali sklepy. Bywali u siebie, na święta: Yom Kippur, Rosz ha – Szana – w pierwszej nawie siedział starosta, proboszcz, komendant policji. Ja nie mówię, że się kochali, a może się i w Przemyślanach kochali. Tolerowali się. Nie było jakiejś zawiści. Nie było stodół, w których palono i w których ratowano (…). Tam byli prawdziwi sąsiedzi.

Ojciec założył w Przemyślanach profesjonalny zespół muzyczny. Grali najczęściej na weselach. Jeździłem z nimi do Bóbrki, Rohatyna, Podhajec, Tarnopola – na te wszystkie wesela. – wspomina Leopold Kozłowski.

Idyllę brutalnie przerwała wojna. Pierwszy raz muzyka uratowała mu życie w 1941 roku: Raz złapali nas Niemcy. Myśleliśmy, że nas rozstrzelają, ale zobaczyli skrzypce i kazali grać. Zagraliśmy. Dali nam wtedy po kawałku chleba i puścili dalej. Niemców wzruszyła „Ostatnia niedziela”. To „tango śmierci” będą później grać nawet przy egzekucjach w obozie pracy w Kurowicach.

To ostatnia niedziela
dzisiaj się rozstaniemy,
dzisiaj się rozejdziemy
na wieczny czas.

Drugi raz muzyka uratowała go już tam. Pewnego dnia lagerführer powiedział mu: Jak mnie nauczysz [grać na akordeonie] będziesz mieć u mnie w obozie dobrze. Jak mnie nie nauczysz, zginiesz taką śmiercią jaką jeszcze nikt w tym obozie nie zginął. Codzienne wielogodzinne lekcje gry nie na wiele się zdały – esesmanowi słoń nadepnął na ucho. Jednak wódka zrobiła swoje – pijanym kamratom lagerführera walc Straussa się spodobał. Koledzy Poldka powiedzieli, że tego dnia narodził się na nowo.

Kolejny raz przeżył dzięki muzyce, po tym, jak po trzech dniach głodówki esesmani zabrali go na pijacką orgię i kazali grać bez ustanku. Cytuję za Wiadomościami24: Każą się mu rozebrać do naga, wejść na stół i grać. Wydaje mu się, że ten wieczór nie będzie mieć końca, czas upływa diabelnie wolno. Każda minuta jest jak godzina. On gra, oni szyderczo wpatrują się, z rubasznym uśmiechem na twarzach, zupełnie pijani wrzeszczą, rzucają w niego kawałkami jedzenia, śledziami; oblewają majonezem. Każą grać „Wszystko przychodzi, po każdym grudniu przychodzi piękny maj”; to gra, z pianą na ustach. Wonie unoszącego się w powietrzu zapachu świeżych potraw robią swoje, wyostrzają zmysły. Jest spragniony i głodny. Oni żrą, on nie może niczego dotknąć. Dopiero rano, to co ma na sobie, obeschłe – zdrapie i zje. Jest tam SS-manka, nadzwyczaj okrutna. Kompletnie pijana, każe nachylić się młodemu Żydowi i wbija w odbyt świecę, od której oprawcy odpalają sobie papierosy. Prawie upada, w pewnym momencie w trakcie bestialskiej uczty Niemka chwyta za nóż i o mało co nie dochodzi do tragedii, prawie by go obrzezała. Nie pozwala na to lagerfuhrer, który daje do zrozumienia, że młody muzyk jest im jeszcze potrzebny, jeszcze nie może zginąć. Następnego dnia dostaje kanapkę i kopniaka. To jest taka „pieczątka”, że żyje. Znów, czuje, że nie wiedzieć czemu darowano mu życie.

Czwarte ocalenie za sprawą muzyki przyszło, gdy Leopold, już jako „Poldek”, po ucieczce z obozu – umożliwionej także dzięki jego muzycznemu talentowi – był partyzantem X kompanii 40. pułku Armii Krajowej. Pewnego razu doszło do leśnej walki akowców z banderowcami. Ukrainiec strzelił do niego i pocisk trafił w akordeon, w metalową blaszkę w okolicy serca… Pan Leopold ma ten akordeon do dzisiaj.

...

65 lat temu, w nocy z 9 na 10 kwietnia 1944 (z Niedzieli na Poniedziałek Wielkanocny) Leopold Kozłowski-„Poldek” bronił polskiej wsi Hanaczów (pow. Przemyślany, Tarnopolskie) przed napadem UPA. Cywile schronili się w umocnionym centrum wsi a wraz z samoobroną i akowcami bronili ich żydowscy partyzanci. Mieli dobry powód – hanaczowianie pomagali kilkuset Żydom, którzy ukrywali się we wsi i w okolicznych lasach. Końca wojny doczekało 180-200 z nich, za co bracia Wójtowiczowie, inicjatorzy tej pomocy, otrzymali po wojnie medal Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

Atak UPA rozpoczął się między godziną 23 a 24. Brało w nim udział od 800 do 1500 ludzi, w tym kilkunastu policjantów ukraińskich. Uderzenie szło z 6 kierunków, w tym najsilniejsze doliną od strony wschodniej. Napastnicy podpalali budynki, które udawało im się osiągnąć, lecz na szczęście wiatr spychał płomienie na opłotki wsi. Główne uderzenie przeciwnika zatrzymało się na obszernej łące i rowie z wodą, przygniecione do ziemi silnym ogniem obrońców. Upowcy co rusz ponawiali szturmy, niektórym ich grupom udawało się docierać aż pod ogrodzenie kościoła, gdzie obrzucano ich granatami własnej roboty.

Tymczasem w zabarykadowanym kościele, na odgłos strzałów i widok płomieni, kobiety i dzieci zaczęły wpadać w panikę, którą z trudem powstrzymywał o. Wiktor (Franciszek Błaż).

Po krótkiej naradzie dowództwa samoobrony, w bok głównych sił UPA uderzył oddział odwodowy szefa samoobrony wachmistrza „Głoga”. Upowcy w panice zaczęli cofać się tracąc około 15 ludzi, w tym dowódcę – Gruzina, dezertera z Armii Czerwonej. To znacznie zdezorganizowało poczynania napastników.

Nad ranem na oblegających Hanaczów upowców natarł ze swymi ludźmi por. „Strzała”, wracający do wsi po bezskutecznym oczekiwaniu na zrzut lotniczy. Około godziny szóstej UPA rozpoczęła przygotowania do odwrotu, co mogło być obliczone na osłabienie czujności obrońców, gdyż jeszcze ok. godz. 7.30 banderowcy przypuścili ostatni szturm. Jednak przy pierwszej próbie kontrataku napastnicy rzucili się do odwrotu, bardziej przypominającego ucieczkę. Ciężej rannych i zabitych upowcy poskładali na wozy i wycofali się w kierunku na Romanów. Pozostawili po sobie bezgłowe trupy tych swoich kamratów, których nie byli w stanie zabrać. Głowy zabrano – po to, by nie można było zidentyfikować ciał.

Ocenia się, że po stronie UPA mogło paść od 30 do 85 zabitych. Na wozach mogło być wywiezionych do 120 zabitych i ciężej rannych. Wśród obrońców Hanaczowa było tylko 5 zabitych, lecz upowcy wymordowali także 21 osób – takich, którzy lekkomyślnie nie schronili się w „trójkącie obronnym” a także ok. 40 osób w przysiółkach Hanaczowa – Zagórze i Podkamiennej oraz w przyległej Hanaczówce. Z życiem uszło kilkaset osób bronionych w tzw. „trójkącie obronnym”.

Wśród zabitych tego dnia był brat „Poldka”, Adolf Kleinmann ps. „Dolek”. Leopold Kozłowski tak to wspomina: Mój brat wtedy chorował i miał zostać w bunkrze, ale zerwał się, bo chciał walczyć. Złapała go UPA i dostał jedenaście ciosów nożem. Żywcem go zaszlachtowali. Kiedy byłem w Izraelu, spotkałem dawną koleżankę, Altszylerównę z domu, która mi powiedziała: “Poldziu, ja to widziałam. Zarżnęli go jak świnię, jak psa, rękojeść noża leżała odłamana, a ostrze tkwiło w pępku”. Jeszcze kilkadziesiąt dni i dożyłby końca wojny. Był świetnym skrzypkiem.

Była to ostatnia polska Wielkanoc w Hanaczowie. Spalona wieś nie była w stanie pomieścić wszystkich dotychczasowych mieszkańców. Przez cały kwiecień trwała ewakuacja cywilów do innych miejscowości, w tym do Lwowa. Konwoje te nieustannie były nękane przez UPA. Kres Hanaczowowi położyła niemiecka pacyfikacja z 2 maja 1944r. – wywołana podobno donosem nacjonalistów ukraińskich, którzy nie mogąc sami zniszczyć wsi, odwołali się do „wyższej instancji”.

Boży ulubieniec Leopold Kozłowski przeżył i po wojnie pozostał w Polsce. Założył i przez 23 lata kierował Zespołem Pieśni i Tańca Krakowskiego i Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Był m.in. kierownikiem muzycznym Teatru Żydowskiego w Warszawie . Skomponował muzykę do wielu filmów i piosenek. Jest nazywany ostatnim klezmerem Galicji. Amerykanie mówią, że nawet ostatnim klezmerem świata, bo autentyczny klezmer musi pochodzić z Galicji.

Posłuchaj, jak gra 90-letni ostatni klezmer świata.

________


Źródła:
H. Komański, S. Siekierka, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”. Wrocław 2006.
J.Węgierski, “W lwowskiej Armii Krajowej”, Warszawa 1989

http://www.hanaczow.pl/biogramy.php
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/muzyka_ktora_ratuje_zycie_cz_1_73171....
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/muzyka_ktora_ratuje_zycie_cz_2_73252....
http://www.midrasz.home.pl/2003/sty/sty03_05.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Leopold_Koz%C5%82owski

Wykorzystanio fragmenty tekstów piosenek:
Mieczysław Fogg, “Ostatnia niedziela”
Justyna Steczkowska, “Wędrowni sztukmistrzowie”

Mohort
O mnie Mohort

Mohort Wypromuj również swoją stronę Ten blog powstał w 2008 roku z myślą o tych Polakach, którzy nic nie wiedzą o ludobójstwie OUN-UPA. Postawiłem sobie za cel opisanie tych tragicznych wydarzeń w porządku chronologicznym, w ich 65-tą rocznicę. Liczby: Wołyń: 60 tys. zabitych Tarnopolskie: 28 tys. zabitych Lwowskie: 25 tys. zabitych Stanisławowskie: 18 tys. zabitych Lubelskie: 3 tys. zabitych Polesie: ? tys. zabitych (są to szacunki polskich ofiar OUN i UPA wg Ewy Siemaszko) Kilkadziesiąt tysięcy Ukraińców zabitych przez OUN i UPA. 10-15 tys. Ukraińców zabitych w polskich akcjach odwetowych i walkach (wg dr. G. Motyki). Wg prof. W. Filara było to 5,7 tys.) ___________ Powstanie tego blogu sprowokowała inicjatywa prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Komentujących uprasza się o zachowanie szacunku dla narodu ukraińskiego. Autor bloga uważa, że UPA była wrzodem na ciele tego narodu i nie można jej winami obciążać ogółu Ukraińców. Z tego powodu nie domagam się żadnych przeprosin od przedstawicieli państwa ukraińskiego. Nie jestem historykiem, raczej miłośnikiem historii. Nowym czytelnikom zalecam czytanie notek po kolei zaczynając od najstarszej. Tekst bloga (do maja 2009) jest dostępny w 4 plikach PDF: część I, część II, część III, część IV Potrzebującym informacji "w pigułce" proponuję kliknięcie tagu podsumowania. Moje notki: LUTY 2008: 1. 9.02.1943. Parośla - krwawe preludium. 2. II RP - surowa macocha 3. Śmierć, śmierć, Lachom śmierć! 4. Dlaczego Wołyń? 5. Karty MARZEC 2008: 6. Ni Lacha, ni Żyda 7. Patrioci, kolaboranci czy zdrajcy? 8. Powstanie, ale jakie? 9. Krzyż 10. 26.03.1943. Masakra w Lipnikach 11. Kto tu był bohaterem, Wiktorze Juszczenko? KWIECIEŃ 2008: 12. Wołyń na początku 1943r. Spóźniony wstęp. 13. Polnische Schutzmannschaften - w służbie III Rzeszy i Polaków 14. Zagłada. Trzy historie. 15. Polska samoobrona na Wołyniu 16. Świece ofiarne w Janowej Dolinie 17. Wielki tekst Rafała Ziemkiewicza 18. Dwie prawdy 19. Wołyń - kwiecień 1943 MAJ 2008 20. Trzeciomajowe zwycięstwo 21. Co widać przez pomarańczowe okulary 22. Boh żywe 23. Pszenica i kąkol 24. "Jutro" Kłyma Sawura 25. O złych i dobrych esesmanach 26. Chłopi vs. burżuje czyli walka klas? 27. Prawdziwi bohaterowie 28. Wołyń - maj 1943 CZERWIEC 2008 29. 2. czerwca - zemsta za... 30. Moja Rywingate 31. Czerwone Zielone Święta 32. "Ukraińcy mają potężną pracę do wykonania" - frapujący wywiad z Krzesimirem Dębskim 33. Skandal z prezydentem Kaczyńskim w tle 34. Rozkaz numer 1 35. Sprawa Martynowśkiego 36. O najpiękniejszej dziewczynie w Koszowie 37. Wołyń - czerwiec 1943 LIPIEC 2008: 38. 4-5 lipca 1943 - pierwsza bitwa o Przebraże 39. Nie zapomnij Ty o nas, o, święta! 40. Konferencja o ludobójstwie OUN-UPA: zaproszenie ŚZŻAK i IPN 41. Wołyń i Galicja Katyniem współczesnej Polski 42. „Wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego...” 43. 14.07.1943 - słońce zachodzi nad Kołodnem 44. O tym, jak Ukrainiec Szopiak robił użytek ze swojej kosy 45. Upadek Huty Stepańskiej 46. Politycy ręce precz od historii! 47. Mysterium iniquitatis - czy w człowieku drzemie Demon? 48. Bitwa o chleb 49. Wołyń - lipiec 1943 SIERPIEŃ 2008 50. Pułkownik Niewiński wciąż walczy 51. Przystanek Bandera 52. Bulba-Boroweć pisze list 53. Remanenty - przegląd prasy ukraińskiej 54. Sprawiedliwość "Muchy" 55. O buncie /grzesiowi dedykuję/ 56. Wniebowzięcie 57. 30.08.1943 - Wola Ostrowiecka i Ostrówki 58. Trzecia bitwa o Przebraże czyli wojna, której nie było 59. Wołyń/Galicja Wsch. - sierpień 1943 WRZESIEŃ 2008 60. Dekonstrukcja mitu 61. Konstrukcja mitu, czyli bezpieka i IPN prawdę ci powiedzą 62. Nigdy nikogo życia nie pozbawi... 63. Wołyń/Galicja Wsch. - wrzesień 1943 PAŹDZIERNIK 2008: 64. Święte słowa Johna-Paula Himki 65. Retrospekcje: wojna polsko-ukraińska 1918-1919 66. Zastraszyć księdza 67. Wołyń/Galicja Wsch. - październik 1943 LISTOPAD 2008: 68. W telewizji pokazali 69. Ocalić od zapomnienia 70. 16.11.1943 - zwycięstwo "Bomby" 71. Wiktor Poliszczuk (1925-2008) 72. Wojciechowski, podejdź no do płota! 73. Wołyń/Galicja Wsch. - listopad 1943 GRUDZIEŃ 2008: 74. "Brutalny, bezrefleksyjny, fanatyczny" - ks. Isakowicz-Zaleski 75. Angela Merkel: Niemcy wybaczają Polakom Auschwitz 76. Męczennik o. Ludwik Wrodarczyk 77. Prawdziwi bohaterowie (2) 78. Wigilia A.D. 1943 79. Wołyń/Galicja Wsch. - grudzień 1943 STYCZEŃ 2009: 80. Stepan Bandera - ukraiński bin Laden 81. Czarna sukienka czyli o leśnikach 82. Odsiecz Ołyki 83. 27 Wołyńska Dywizja Piechoty AK 84. Gdzie są mężczyźni? 85. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna - styczeń 1944 LUTY 2009: 86. Hanaczów stawia opór 87. Czy na Ukrainie będą burzyć polskie pomniki? 88. Retrospekcje: Galicja 89. Szlachta 90. Inaczej 91. Ratunku, Polacy mnie biją! 92. Czerwone noce w powiecie rohatyńskim 93. Po Wołyniu była Galicja  94. Przypadek 95. Huta Pieniacka - największa zbrodnia na wsi polskiej 96. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna - luty 1944 MARZEC 2009: 97. Retrospekcje: Zamojszczyzna 98. Obraz zbliżony do prawdy i prawda 99. Odwet 100. Legenda – nie legenda 101. Prawdziwi bohaterowie (3) 102. Jaja po wołyńsku – z książki kucharskiej redaktora W. 103. Historia z perspektywy żaby 104. Wierszem 105. Szok 106. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna - marzec 1944 KWIECIEŃ 2009: 107. Drugie życie... morderców 108. Ostatnia niedziela 109. Prawdziwi bohaterowie (4) 110. Pomóżmy Wiktorowi Juszczence! 111. Kto dziś pamięta o Ormianach? 112. Bitwa pod Hurbami 113. Wołyń/Galicja/Lubelszczyzna – kwiecień 1944 MAJ 2009: 114. Rektorowi KUL pro memoria 115. Zapomniane wypędzenia 116. O pomnikach, profanacjach, polityce i piłce (nożnej) 117. ”Gonił nas człowiek z siekierą”, ale to nie było tak, jak myślicie 118. Wielka Polska o nich zapomniała! 119. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - maj 1944 CZERWIEC 2009: 120. Bratni naród na Kresach 121. Jeszcze o Ziemkiewiczu 122. Nie-Cała prawda 123. Negacjonista 124. Bajka 125. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - czerwiec 1944 LIPIEC 2009: 126. Dishonoris causa 127. Jak to było z piłami na Wołyniu 128. Chcemy innej historii! 129. Polska samoobrona we Wschodniej Galicji 130. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - lipiec 1944 SIERPIEŃ 2009: 131. Alternatywna trasa rajdu Bandery 132. Krakowskimi śladami Stepana Bandery 133. Kolejny ważny tekst Wołodymyra Pawliwa 134. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - sierpień 1944 WRZESIEŃ 2009: 135. Istriebitielnyje Bataliony - w służbie NKWD i Polaków 136. Galicja/Wołyń - wrzesień 1944 (+ Legnica!) PAŹDZIERNIK 2009: 137. SB – fałszywi bohaterowie 138. Galicja/Wołyń - październik 1944 (+ Legnica bis) LISTOPAD 2009: 139. Karta się odwraca 140. Galicja/Wołyń – listopad 1944 GRUDZIEŃ 2009: 141. Tylko we Lwowie 142. Ihrowicka kolęda 143. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - grudzień 1944 STYCZEŃ 2010: 144. Niezwykła historia jakich było wiele 145. Wikipedia pod specjalnym nadzorem 146. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - styczeń 1945 LUTY 2010: 147. Juszczenko przegiął 148. Ludobójcy i ludzie 149. Śmierć kata 150. Мила моя, што-то буде з нами? (kresowe mity, nie-mity) 151. Galicja/Wołyń - luty 1945 MARZEC 2010: 152. Spirala odwetu 153. Warto rozmawiać? 154. Koniec 155. Galicja/Lubelszczyzna - marzec 1945 + bojkot zbiórki na KUL KWIECIEŃ 2010: 156. Wyprawa kijowska AD 2010 157. Galicja/Lubelszczyzna - kwiecień 1945 MAJ 2010: 158. Galicja/Lubelszczyzna - maj 1945 CZERWIEC 2010: 159. Galicja/Lubelszczyzna - czerwiec 1945 LIPIEC-SIERPIEŃ 2010: 160. 67. rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu 161. Galicja/Lubelszczyzna - lipiec-sierpień 1945 WRZESIEŃ 2010: 162. Komu Andrzej Kunert zamierza stawiać pomniki? 163. Galicja/Wołyń/Lubelszczyzna - wrzesień 1945 PAŹDZIERNIK 2010: 164. Nienawiść w polityce 165. Galicja/Lubelszczyzna/Wołyń - październik 1945 LISTOPAD 2010: 166. Ze szczerej piersi się wyrwało... 167. Galicja/Lubelszczyzna - listopad 1945 GRUDZIEŃ 2010-STYCZEŃ 2011: 168. Krwawe świętowanie 169. Skandal w Przemyślu + podsumowanie 12.1945-01.1946 LUTY 2011: 170. Dlaczego dr Motyka nie powinien zasiadać w Radzie IPN 171. Luty 1946 - podsumowanie MARZEC-KWIECIEŃ 2011: 172. Łuny w Bieszczadach 173. Światowe autorytety przypominają o polskich ofiarach Wołynia 174. Marzec-kwiecień 1946 – podsumowanie MAJ-CZERWIEC 2011: 175. Czy Bronisław Komorowski potępi Armię Krajową? 176. Maj-czerwiec 1946 - podsumowanie LIPIEC-SIERPIEŃ 2011: 177. "To my znamy prawdę..." - 68 rocznica rzezi wołyńskich 178. Lipiec-sierpień 1946 - podsumowanie WRZESIEŃ-GRUDZIEŃ 2011: 179. Za co bierze pieniądze radca ambasady RP w Kijowie, p. Hnatiuk? 180. Jak to się robi w Warszawie 181. Ale palma czyli GW vs. Ziemkiewicz, odcinek 1943 182. 5 Professoren und Wahrheit, du bist verloren (+ IX-XII.1946) STYCZEŃ-LUTY 2012: 183. Skandal na Ukrainie + podsumowanie 01-02.1947 MARZEC 2012: 184. Podsumowanie marca 1947 (śmierć gen. Świerczewskiego) KWIECIEŃ-GRUDZIEŃ 2012: 185. Genocidum atrox 186. Awantura o akcję "Wisła" (+podsumowanie) ROK 2013: 187. Walczymy o Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian 188. Elity III RP: nacjonalizm jest OK, byle ukraiński 189. Eksperci – po owocach ich poznacie 190. A ile ofiar zadowoliłoby p. Szeptyckiego? 191. Michnik stoi tam, gdzie OUN ______________________________ "Wychowanie w niepamięci, świadome ukrywanie, czy fałszowanie faktów, stawianie zbrodniarzom pomników to najbardziej podła rzecz, jaka może się wydarzyć cywilizowanym narodom..." Stanisław Srokowski,"Nienawiść" "W interesie naszych narodów leży znormalizowanie naszych stosunków, co wymaga powiedzenia sobie w oczy całej prawdy - ale tylko prawdy." - Jerzy Giedroyć Kontakt: dymitr.mohort[małpa]interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura