korek789 korek789
560
BLOG

Muza noblisty, laureat Nagrody Leninowskiej i legenda o początkach Amnesty

korek789 korek789 Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

"Bohaterka Irlandii, która odbyła seks w grobowcu swojego dziecka” „Cudzołożna muza” „Seks w mauzoleum” – główny bohater dzisiejszej notki na szczęście nie dożył 2015 i 2016 roku, aby przeczytać publikacje pod tymi tytułami na temat swojej matki, Publikacje, które nie zawierają nowych faktów. Ale z jakiegoś powodu liberalne media brytyjskie i irlandzkie niedawno uznały, że opowieści pewnego noblisty (niekoniecznie prawdziwe) należy ogłosić jako „niemal stuprocentowo pewne” fakty. I pewnie nie chodzi tylko o sprzedanie szokującej historii, ale także o uderzenie w pamięć o rodzinie innego noblisty, który musiał irytować liberalne brytyjskie i irlandzkie salony swoją "świętoszkowatością" i sprzeciwianiem się aborcji. Salony te lubią również udowadniać, że irlandzcy republikanie, tak afiszujący się swoim przywiązaniem do religii, byli tak naprawdę mocno pokręceni w swoim życiu prywatnym. 

Matka naszego bohatera nazywała się Maud Gonne. Urodziła się w 1866 r. w Anglii, była córką oficera armii brytyjskiej. Ojciec wysłał ją do szkoły do Francji i w tym kraju miała spędzić sporą część życia.  Maud Gonne była muzą słynnego irlandzkiego poety Williama Butlera Yeatsa. Yeats oświadczał się jej wielokrotnie, ale ona zawsze odmawiała, woląc działalność publiczną od spokojnego życia, które proponował jej poeta. Kiedy Yeats poznał Maud Gonne, żyła w związku z francuskim politykiem Lucienem Millevoye, radykalnym nacjonalistą. Millevoye nienawidził Anglii i najprawdopodobniej pod wpływem swojego partnera Gonne zainteresowała się walką Irlandczyków o niepodległość. Kiedy odwiedzała ojca przebywającego w brytyjskim garnizonie w Dublinie, była świadkiem rozruchów związanych z konfliktami o ziemię na irlandzkiej wsi. Stała się wrogiem Korony brytyjskiej i zaznajomiła się z wieloma irlandzkimi działaczami, których zaufanie zyskała. Jedynie Michael Davitt podejrzewał, że była brytyjską agentką.

Maud Gonne i Lucien Millevoye snuli plany wyzwolenia Irlandii i odzyskania przez Francję Alzacji i Lotaryngii. Kiedy urodził im się syn Georges, Maud Gonne najpierw ukrywała ten fakt przed adorującym ją Yeatsem, a następnie okłamała poetę, że jest to dziecko adoptowane. Związek Maud Gonne z Lucienem Millevoye właśnie się rozpadał. Mały Georges zmarł w wieku dwóch i pół roku, prawdopodobnie na zapalenie opon mózgowych. Maud Gonne bardzo przeżyła śmierć syna. Pochowała go we Francji, w grobowcu w miejscowości Samois-sur-Seine niedaleko Paryża. Po śmierci syna zainteresowała się okultyzmem, z którym był związany również William Butler Yeats. Gonne i Yeats przez pewien czas należeli do Hermetycznego Zakonu Złotego Brzasku nawiązującego do tradycji różokrzyżowców. W pamiętnikach Yeatsa, opublikowanych wiele lat po jego śmierci znalazła się historia, którą rzekomo opowiedziała poecie Maud Gonne. Wierzyła ona, że dusza zmarłego może przenieść się do ciała innego dziecka, jeśli zostanie ono spłodzone przez tych samych rodziców. Aby dodatkowo ułatwić przeniesienie się duszy, Maud Gonne postanowiła odbyć stosunek z Lucienem Millevoye w grobowcu przy trumnie Georgesa. Millevoye zgodził się i przyjechał pod koniec 1893 roku do Samois-sur-Seine, gdzie mieli spłodzić swoje drugie dziecko. Czy Yeats mógł zmyślić historię o seksie w mauzoleum? Moim zdaniem tak, mogła ją zmyślić także Maud Gonne. Ale BBC News, Irish Independent i blogerka Sharon McGregor nie mieli wątpliwości, że historia jest prawdziwa. Tak naprawdę faktem jest jedynie to, że w sierpniu 1894 r. urodziła się Iseult, córka Maud Gonne, której ojcem był najprawdopodobniej Millevoye.      

Na początku XX wieku Maud Gonne znalazła nowego partnera, z którym wzięła ślub. Był to Irlandczyk, major John MacBride, który w wojnie w Południowej Afryce walczył przeciwko Anglikom po stronie Burów. Maud Gonne była mocno zaangażowana w popieranie Burów i trudno się dziwić, że zakochała się w bohaterze wojennym. MacBride był człowiekiem czynu, przeciwieństwem subtelnego Yeatsa. Wydawał się jej wcieleniem legendarnego celtyckiego bohatera Cuchulainna. Dla zawarcia związku z majorem Maud została katoliczką, co zbulwersowało protestanta Yeatsa. Małżeństwo z majorem MacBride nie trwało długo, ale ze związku tego urodził się w 1904 roku syn Sean.

Sean był za mały, aby pamiętać cokolwiek ze sprawy rozwodowej rodziców, ale ciężar oskarżeń wysuniętych przeciw Johnowi MacBride przez Maud Gonne z pewnością musiał wpłynąć na to, w jaki sposób Sean postrzegał ojca. Maud Gonne oskarżyła Johna MacBride o przemoc domową, alkoholizm,  molestowanie seksualne 9-letniej Iseult, oraz o uwiedzenie 16-letniej  Eileen Wilson, przyrodniej siostry Maud.  William Butler Yeats oczywiście brał stronę Maud Gonne i w jednym ze swoich wierszy przedstawił Johna MacBride jako potwora alkoholika. Francuski sąd odrzucił jednak oskarżenia o uwiedzenie Eileen Wilson, która nie potwierdziła ich przed sądem. Co do Iseult, matka nie zgodziła się, aby zeznawała w sądzie. W tej sytuacji francuski sąd oddalił oskarżenia wobec Johna MacBride o niemoralne prowadzenie się, jako nie potwierdzone. Potwierdzono jednak jego alkoholizm. Maud Gonne otrzymała wyłączne prawo do opieki nad Seanem.

Jak pisze biografka Seana MacBride, Elizabeth Keane - matka i syn żyli odtąd w atmosferze strachu przed pojawieniem się „strasznego ojca”. Maud Gonne sypiała z rewolwerem pod poduszką. Bezpieczeństwa obojga miał pilnować wielki pies Brutus. Maud Gonne sprawiła, że pierwszym językiem, którego nauczył się mały Sean, był francuski, zaś angielskiego prawie go nie uczyła. Chodziło o to, aby w razie ewentualnej próby porwania przez ojca Sean nie mógł się z nim porozumieć – John MacBride nie znał francuskiego. Nic dziwnego, że Sean, którego matka traktowała jako potencjalną ofiarę kidnapingu, stał się dzieckiem nerwowym, podatnym na choroby, zdarzało mu się nawet tracić przytomność.

Większość działaczy irlandzkich stanęła po stronie Johna MacBride. Ale Maud Gonne nadal była związana z irlandzkim ruchem i gościła w domu wielu działaczy planujących walkę z Anglią. Kiedy wyjeżdżała z Francji do Dublina, wraz z synem brała udział w patriotycznych irlandzkich uroczystościach. Znajoma aktorka pokazując palcem małego Seana zapytała Maud Gonne, czy nie obawia się że wyrośnie on na mordercę (w domyśle na „irlandzkiego terrorystę”). Przyszłość pokazała, że Sean MacBride, choć przystał do „morderców z IRA” został ostatecznie zapamiętany jako działacz na rzecz pokoju.

W 1916 r. obawa przed pojawieniem się „strasznego ojca” zniknęła. John MacBride został rozstrzelany w Dublinie przez Brytyjczyków za udział w Powstaniu Wielkanocnym. Nie należał do sztabu powstańców i nie wiedział o powstańczych planach. Ale przyłączył się do walczących i zajął dość ważne stanowisko dowódcze, a ponadto Brytyjczycy mogli pamiętać o jego udziale w wojnie burskiej. Maud Gonne, która dotąd bała się swojego byłego męża, teraz zaczęła używać jego nazwiska, co zakrawało na hipokryzję. Mówiła jednak, że wybaczyła Johnowi, bo śmierć za Irlandię odkupiła jego winy. Rozumiała zapewne, jakim kapitałem politycznym dla jej syna może być posiadanie ojca - męczennika, który zginął za ojczyznę.

Yeats, korzystając z okazji, że Maud została wdową, ponownie się jej oświadczył, ale ponownie został odrzucony, tym razem już ostatecznie. Ponieważ jego horoskop sugerował, że musi się natychmiast ożenić, oświadczył się za zgodą Maud jej córce Iseult, ale ona także odmówiła mu swojej ręki. Zgodziła się dopiero trzecia wybranka – George Hyde-Lees. Był to szczęśliwy wybór dla poety, małżonka wniosła do jego życia spokój i porządek, którego zapewne nie wniosłyby Maud lub Iseult. W 1923  roku, który kończył najbardziej tragiczny okres w dziejach Irlandii, William Butler Yeats dostał literacką nagrodę Nobla. Sean MacBride, jeszcze nastolatek, ale już członek IRA, miał już wtedy za sobą zamachy na brytyjskie patrole na ulicach Dublina i pobyt w więzieniu Wolnego Państwa Irlandzkiego, do którego trafił w wyniku wojny domowej między dwoma odłamami IRA.

W czasie kiedy Sean MacBride walczył o całkowitą niepodległość Irlandii, inny bohater tej notki był jeszcze małym dzieckiem. Jego ojcem był Harold Josiah Solomon, oficer służby kwatermistrzowskiej armii brytyjskiej, w czasie I wojny światowej attache wojskowy przy armii serbskiej, a po wojnie urzędnik administracji w Palestynie pod zarządem brytyjskim. Matką była Flora Solomon z domu Benenson, urodzona w Pińsku, córka bankiera i potentata handlowego w carskiej Rosji, Grigorija Benensona. Urodzony w 1921 roku w Londynie ich syn Peter Solomon podobnie jak Sean MacBride dorastał w cieniu silnej osobowości matki. Ojciec uległ w Palestynie poważnemu wypadkowi samochodowemu i matka zerwała z nim, wiążąc się z byłym premierem Rosji Kiereńskim, przebywającym na emigracji. Peter Solomon zmienił nazwisko na Benenson. Jako nastolatek popierał hiszpańskich republikanów, zbierając dla nich fundusze. Próbował zaciągnąć się do brytyjskiej marynarki wojennej, ale odrzucono jego kandydaturę. Powodem miały być związki jego rodziny z Rosją. O dziwo, te związki nikomu nie przeszkadzały, kiedy podczas II wojny światowej Peter Benenson znalazł pracę w Bletchley, centrum kryptologicznym, w zespole badającym niemieckie szyfry wykorzystywane w dalekopisach, szyfrowane przez tzw. Maszynę Lorenza. Po wojnie Benenson pracował jako prawnik i parokrotnie usiłował dostać się do brytyjskiego parlamentu z ramienia Partii Pracy, ale bez powodzenia. Sławę zdobył dopiero jako założyciel Amnesty International, w której od początku działał u boku Seana MacBride.

Tymczasem Sean MacBride osiągnął większe sukcesy jako polityk. Co prawda poniósł porażkę jako lider komunizującej partii Saor Eire i szybko wyrzucono go ze stanowiska szefa sztabu IRA w 1936 r. za zbytnią ugodowość.  Ale tworząc po II wojnie światowej nową partię Clann na Poblachta, która miała zagospodarować politycznie byłych członków IRA, unikał już marksistowskich sloganów, nawiązując raczej do F.D.Roosevelta. Głosił nawet zdecydowanie antykomunistyczne poglądy dotyczące spraw międzynarodowych, bo tego oczekiwali wyborcy. W nowym koalicyjnym rządzie Irlandii został ministrem spraw zagranicznych. Przyczynił się na tym stanowisku do przyjęcia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Po spadku poparcia dla partii Clann na Poblachta, Sean MacBride zakończył karierę polityczną w Irlandii, koncentrując się na działalności adwokackiej i pracy na rzecz praw człowieka na skalę międzynarodową. W latach 1961-1975 był przewodniczącym egzekutywy Amnesty International. Uważał, że ta organizacja była jego „dzieckiem”. Ale czy słusznie?

Myślę, że Sean MacBride nie odniósłby z Amnesty International takiego sukcesu, gdyby nie pieniądze i wpływy rodziny Rotszyldów. Związek Amnesty z Rotszyldami nie jest zresztą żadną tajemnicą i rewelacją. Wspomniany powyżej Peter Benenson, rzekomy pomysłodawca założenia Amnesty International był rodzinnie powiązany z Rotszyldami. Jego matka Flora Benenson po przyjeździe do Wielkiej Brytanii utrzymywała kontakt z Wiktorem Rotszyldem (Victor Rothschild), pracownikiem brytyjskiej służby specjalnej MI5 podczas II wojny światowej i szarą eminencją Wielkiej Brytanii. Kontaktowała się także z Kimem Philby i innymi osobami zdemaskowanymi później jako agenci sowieccy. W środowisku angielskich stalinowców obracał się także Peter Benenson. Czy można przypuszczać, że Amnesty International założyły brytyjskie lub sowieckie służby specjalne? Na pewno działalność prowadzona przez Amnesty International – zainteresowanie losem więźniów sumienia w innych krajach, walka o ich uwolnienie musiała skupiać uwagę służb specjalnych z różnych krajów. Ale Benenson, mimo swojej przeszłości w Bletchley, nie zachowywał się jak agent brytyjski. Dążył do przeniesienia z Londynu siedziby Amnesty International, atakował politykę brytyjską i oskarżał współpracowników o bycie agentami brytyjskich służb. Zaś Seana MacBride oskarżył nawet o współpracę z CIA. Jego zachowanie doprowadziło do poważnego kryzysu w kierownictwie Amnesty. Benenson odszedł z organizacji i zaczął pracować w muzeum uniwersyteckim w Oksfordzie. Dopiero po wielu latach Benenson i MacBride pogodzili się.

Z powstaniem Amnesty International wiąże się historia, która jest najprawdopodobniej zmyślona, ale jest powtarzana bezkrytycznie w setkach publikacji na temat tej organizacji. Jak czytamy w Wikipedii:

"Początki Amnesty International sięgają listopada 1960 roku, kiedy brytyjski prawnik, Peter Benenson przeczytał w prasie o dwóch portugalskich studentkach skazanych na 7 lat więzienia za wzniesienie toastu za wolność. 28 maja 1961 roku w londyńskim tygodniku „The Observer” pojawił się jego artykuł „Zapomniani więźniowie”, wzywający do solidarnego działania w obronie więźniów sumienia (osób więzionych za wyrażanie swoich poglądów, które nie stosowały przemocy, ani nie nawoływały do nienawiści) oraz sprzeciwu wobec łamania praw zawartych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka przez rządy wielu państw.”.

Jak to bywa z informacjami podanymi w Wikipedii - przy dokładniejszym sprawdzeniu, często okazuje się, że mamy do czynienia z legendami. Działacz Amnesty Bill Shipsey, wskazuje, że Peter Benenson przekazywał różne, sprzeczne ze sobą wersje historii o tych rzekomych ofiarach „portugalskiej dyktatury Salazara”. Skrupulatne sprawdzenie treści brytyjskiej prasy codziennej przez historyka Toma Buchanana dowiodło, że nie było żadnej prasowej notatki o wyroku za toast za wolność. Była natomiast krótka informacja „The Timesa” z grudnia 1960 roku o skazaniu na 6 lat więzienia niejakiego Rolando Dos Santos Silva Henriques Verdial, lat 37, oraz na 2 lata więzienia niejakiej Dona Ivone Conceicao Dias Lourenco, lat 23 za działalność wywrotową i przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu państwa.

https://www.huffingtonpost.com/entry/the-toast-to-freedom-that_b_976849.html

Oboje byli działaczami portugalskiej partii komunistycznej.  W czasie, gdy ich skazano, zbiegli kilka miesięcy wcześniej z więzienia inni działacze komunistyczni utworzyli zbrojną bojówkę zwaną w skrócie ARA, która miała w przyszłości dokonywać w Portugalii zamachów terrorystycznych. Trudno się dziwić, że władze Portugalii zwalczały bezwzględnie komunistów, bo byli oni ludźmi naprawdę niebezpiecznymi, a ich działalność miała charakter zdrady (kongres partii w 1957 roku odbył się w Kijowie, komuniści domagali się rezygnacji z pozostałości portugalskiego imperium kolonialnego)   Rolando Verdial zdradził później komunistów podejmując współpracę z tajną policją PIDE. Ivone Lourenco, córka przywódcy komunistów, do partii wstąpiła już jako szesnastolatka. Odrzucała wszelkie sugestie, że to jej przypadek skłonił Benensona do założenia Amnesty International, bo nie chciała być kojarzona ze zdrajcą Verdialem.

 Jak wynika z artykułu Shipseya historię o „toaście za wolność” Benenson wymyślił najprawdopodobniej w latach 80-tych, dokładając sugestywną, zmyśloną treść do suchej notatki w „The Times”.

Kiedy Benenson odszedł z kierownictwa Amnesty International w atmosferze skandalu, organizacja odbudowała swoją pozycję, a nawet weszła w okres największych triumfów. W 1974 roku MacBride otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla za działalność na rzecz praw człowieka, zaś w 1977 roku nagrodę dostała cała Amnesty International.

Sean MacBride dostał też pokojową Nagrodę Leninowską za lata 1975-1976, w „doborowym” towarzystwie komunistów z całego świata, w tym Janosa Kadara. Przy tej okazji chwalił ówczesną politykę ZSRR. Czy ktoś polecił mu przymilać się do Sowietów, czy też sam nadal czuł się marksistą, ale z powodów taktycznych tego nie ujawniał? Twierdził, że obozowi socjalistycznemu łatwiej będzie się rozbroić, bo nie ma tam nastawionego na zysk przemysłu zbrojeniowego, ale czy naprawdę w to wierzył? Tego nie dowiemy się nigdy.

Co ciekawe, w ówczesnej ciągle jeszcze konserwatywnej Irlandii przyjęcie Nagrody Leninowskiej przez MacBride'a nie wzbudziło jakichś wiekszych kontrowersji. Świadczy o tym, że Irlandczycy nie rozumieli tego, czym był ZSRR. A sam MacBride nie rozumiał, że przyjmowanie nagrody imienia zbrodniarza niezbyt przystoi "działaczowi pokojowemu". Nagroda ta w dodatku wcześniej nosiła nazwę Nagrody Stalinowskiej. 

Sowieci musieli w późniejszych latach czuć się rozczarowani postawą MacBride’a, bo potępił on zarówno inwazję na Afganistan, jak i stan wojenny w Polsce. Jeśli miał rzeczywiście jakieś złudzenia co do „pokojowego kursu” ZSRR to wtedy musiał je stracić. MacBride atakował amerykańskich i brytyjskich imperialistów, podczas swojej kariery politycznej zbliżał się do komunizmu, ale w kwestiach związanych z moralnością pozostał konserwatystą. Dla irlandzkich liberalnych salonów stał się obiektem kpin. Zapewne w obecnej Amnesty International, traktującej prawo do aborcji jako prawo człowieka nie byłoby dla niego miejsca.

https://www.irishtimes.com/opinion/amnesty-abandons-values-of-se%C3%A1n-macbride-1.2621162

 

korek789
O mnie korek789

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura