Witam. Dzisiaj w Sejmie odbyła się kolejna debata, dotycząca zawirowań wokół „ miłościwie panującej nam „ koalicji PO i PSL. Jeżeli ktoś sądził, że dowie się coś nowego, na temat rynsztokowych żuli dzierżących władzę, to się głęboko rozczarował. Właściwie, używając terminologii wojskowej, mamy do czynienia z walką pozycyjną. Naczelny wódz lemingów, występujący w pięknym, zapewne od armatniego garniturku, z nieudolnie ukrytą pod koszulą kamizelką kuloodporną, pluł niczym ckm wyświechtanymi frazesami typu wicie, rozumicie, my raz zdobytej władzy nie oddamy. Typowe przemówienie towarzysza sekretarza z lat wczesnego komunizmu w PRL. Nie jestem tym zaskoczony, ostatecznie w tamtych latach, miłościwie nam panujące słońce, premier tysiąclecia, pobierał nauki, jako przyszły znawca historii. Zapewne z tamtych źródeł czerpie natchnienie, licząc na brak wiedzy historycznej młodej gawiedzi, nawet po studiach. Starszy, bardziej doświadczony przeciwnik, ubrany w garnitur, wzór schyłkowych lat dziewięćdziesiątych, pozorował atak od frontu, lecz generalny atak przypuścił z flanki. Atakującym był prof. Gliński. Niech żałują ci, co nie mogli lub nie chcieli zobaczyć tego wystąpienia. Chłodne, skalkulowane z największą precyzją, diagnozy obecnego stanu Państwa. Ukazanie moralnej zgnilizny, korupcji, kupczenia dla doraźnych korzyści politycznych, wykańczania konkurencji, działania wbrew woli społeczeństwa. Wskazywał na coraz większy rozdźwięk, pomiędzy elitami a społeczeństwem mający na celu doprowadzenie do apatii społecznej skutkującej biernością mas, zanikiem społeczeństwa obywatelskiego. Wskazywał na coraz mniejsze zaangażowanie obywateli w wyborach, zniechęconych oderwaną od rzeczywistości polityką PO i PSL. Należy żałować, że nie udostępniono mównicy Sejmowej p.Glińskiemu, lecz z drugiej strony rozumie paniczny lęk Tuska i Piechocińskiego. Oni stoją pod ścianą. Za nimi tylko przepaść. Siedząc pod szklanym kloszem, doskonale wiedzą, że maja poparcie jedynie 12% dla swojej władzy. 68% nie popiera tej władzy. Jak się przedstawiają słupki poparcia dla partii, my szaraczki możemy się jedynie domyślać? Cisza w tym temacie jest zbyt wymowna. Piszę ONI, bo „oni” już byli w czasach komuny. Do „onych” zaliczali się Miller, Kwaśniewski inni z tak zwanych elit komunistycznych. Potem był głęboki rów i reszta społeczeństwa. Efekt to wybuch społecznego niezadowolenia. Teraz, na pewno wygra większościowa koalicja PO, PSL. Kolejne zwycięstwo. Lecz to zwycięstwo jest tak naprawdę porażką. Porażką demokracji, porażką zbliżającą nas, wbrew pozorom, do społecznego wybuchu niezadowolenia. Dla rządzących to się nie liczy. Liczy się trwanie przy korycie, kolejny przekręt, kolejne świństwo, co tam Naród? Jaki Naród? Przecież ma być unia europejska, bez narodów. Czy dopuścimy do tego?
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka