Prezydent za cenę ogromnej ofiary uważa, że jeśli jego nieobecność przyczyni się do poszanowania tego miejsca i tym chuliganom politycznym wyhamuje gwizdy, to prezydent czyni to poświęcenie…
Pan Prezydent godnie cierpi. Nie będzie narażał kombatantów na przykrości związane z wygwizdywaniem Jego Majestatu oraz innych dostojników Państwa.
Wygląda na to, że po aferze taśmowej ochotę na nadstawianie piersi stracił również premier tysiąclecia, słońce narodu wdzięcznego za ciepłą wodę w kranie.
O decyzji Pana Prezydenta Komorowskiego poinformował jego spec od dialektyki socjalistycznej, miłośnik Putina, niejaki Nałęcz.
Wtajemniczeni twierdzą, że z ogromną niechęcią wyszedł z szafy, aby dać głos i szybko spowrotem się schował.
Oj tam, oj tam, to się porobiło.Kto będzie, tak pięknie przemawiał? Kto będzie tak ślicznie pochrapywał podczas wystąpień innych uczestników?
Panie Prezydencie, przemyśl tę decyzję, stań na apelu.
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka