„Wsiądź do pociągu, byle, jakiego” Wszyscy pamiętamy piosenkę w wykonaniu Maryli Rodowicz. Trwają nerwowe przygotowania elit do ewakuacji. Kierunek Bruksela wydaje się być kierunkiem właściwym. Splendor, pieniądze, stanowiska i najważniejsze … IMMUNITET.
Immunitet, chroniący przed wściekłymi kaczystami pragnącymi krwi, krwi niczym wygłodniałe wampiry albo o zgrozo wilkołaki. Pociąg może być byle jaki, byle pozwolił opuścić te niewdzięczne terytorium. Miało być Pendolino, lecz tory jeszcze nieprzygotowane, upały zbyt wysokie, słowem mizeria. TERAZ TE PLAKATY. Kto to widział, wyszydzać nasze wzniosłe hasła z przed lat? Jak tacy mądrzy, to mogli wymyśleć lepsze. Trzeba Biernackiego uruchomić, niech kruczki prawne znajdzie. Sezon wakacyjny a oni jak te komary nad biebrzańskimi rozlewiskami. Nic tylko krwi, krwi i kąsają. A ten koalicjant, zamiast narobić cydru, aby ludziom było weselej to biadoli o embargu i dopomina się o forsę z UE. Głupi, czy co? Co dla nas zostanie, jak tam zajedziemy? Najważniejsze, jak Premier zajedzie do Brukseli, to skompletowanie drużyny do haratania w gałę. No, bo jak? Bez gały? Boni już jest. Szkoda Nowaka. O, Radek może jeszcze dołączy? Ale jak będziemy w Brukseli, to my tym kaczystom pokażemy, oj pokażemy.
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo