Nihil novi sub sole.

Nihil novi sub sole.

Nic nowego pod słońcem.

Tak można podsumować wystąpienie Pani Premier, dotyczące stu dni rządów. Rządów beznadziejnych, jakie sami widzieliśmy. "Sukces" Arłukowicza, "sukces" w górnictwie i "sukces" w rozdawnictwie nie swoich pieniędzy. Pal diabli, że deficyt. Najważniejsze to wybory. Tutaj Premierowa bez ogródek mówi gawiedzi. WYBORY MUSIMY MY WYGRAĆ. INACZEJ CZEKA WAS DESTABILIZACJA I JESZCZE WIĘKSZA WOJNA POLSKO- POLSKA. Ona wie, co mówi. Taką wojenkę już nam zafundowano za rządów Kaczyńskiego, kiedy to tuskie pułki razem z zaciężnymi knechtami zza Odry w chamski sposób pluły oraz sabotowały działania legalnej władzy. Nawoływały do społecznego nieposłuszeństwa, wspierały lub inicjowały protesty, aby obalić rządy PiS i koalicjantów. Wspierały ich media zagraniczne publikując nieprzychylne komentarze najczęściej pisane przez obecne autorytety libertyńsko liberalne. Pani Kopacz, my to pamiętamy. MY WIEMY, O JAKIM PIEKLE PANI MÓWI. Mając media możecie wiele. Czy przykład Cyby was nie odstraszy? Niech Pani przestanie udawać MATKĘ POLKĘ. Jeżeli już, to jest Pani najwyżej matką PO.

Matka Polka symbol, uwieczniony na pomniku przed szpitalem w Łodzi. Czy ta matka naraziłaby swoje dzieci na brak lekarskiej opieki przez tydzień? Czy ukrywałaby się przed społeczeństwem w cieniu gabinetu zwalając całą odpowiedzialność na byłego lewackiego aparatczyka? Czy lekarz pediatra, kobieta, zamiast serca ma zimny partyjny głaz? Tusk wiedział, co robi desygnując Ewę Kopacz na premiera. Wiedział, że chorobliwie ambitna, nieudolna lekarka, będzie tak fatalnym Premierem, iż On w porównaniu z nią, będzie niczym słońce nad górami Peru.