Gdzie Prezydent nie może, tam baby pośle :)

Witam.

GDZIE DIABEŁ NIE MOŻE TAM BABE POŚLE.

Ulubieniec wszystkich Polek i Polaków, Pan Prezydent Komorowski, wysłał baby tam gdzie sam się bał pokazać, ze względu na wizerunek męża stanu. Manewr doskonały, tym bardziej, że na konferencji prasowej stwierdził- nic nie mogę. Nie może pomóc, bo nie ma takich uprawnień. To Rząd rządzi a on może jedynie się przyglądać, podsłuchiwać, co inni mówią. Ten wybitny mąż stanu, mógł jedynie wydać gniewny pomruk w stronę opozycji, marszcząc brew i stwierdzając, że w kanał on się nie da wpuścić. Później doprecyzował, iż chodzi mu o związki zawodowe, czyli o Dudę. Słuchając Pana Prezydenta zastanawiałem się jak to jest, że może podpisywać ustawy lepsze lub gorsze spłodzone przez Rząd np. o emeryturach i twierdzić jednocześnie, iż za to nie odpowiada. Może być zwierzchnikiem wojska, ale też za jego stan nie odpowiada?

Pan Prezydent zgodnie z taką filozofią odpowiedzialności, wpadł na genialny pomysł. TAM, GDZIE SAM NIE MÓGŁ, POSŁAŁ BABY.

Jedną na spotkanie z górnikami na Śląsku, drugą na spotkanie z kobietami przybyłymi ze Śląska. Ta pierwsza ma większy problem, bo walczy z kopaczami zaprawionymi w ciężkich warunkach pracy. Druga baba zwana PIERWSZĄ DAMĄ, (dlaczego skoro rządzi ta druga, sam diabeł wie) podjęła herbatką delegatki, może również poczęstowała wspaniałym bigosem męża, i poplotkowała o ciężkim żywocie kobiet pracujących i matek. Majestat i postura PIERWSZEJ DAMY zapewne onieśmieliły spracowane kobieciny, więc po wymianie zdawkowych uwag typu; wicie, rozumicie, siedźcie cicho, przyjdzie Zdzicho pozamiata, wypatrujcie lepszych dni z nadzieją, poszły zadowolone protestować pod RM. Zawsze wśród swoich raźniej. I ot jest ambaras.

DO TEJ PORY BYŁA JEDNA MATKA POLKA, TERAZ SĄ DWIE.