Witam.
Niejaki Majchrowski, Prezydent Krakowa został zmuszony do połknięcia żaby, którą sam stworzył. Żaba zwana Tajster, okazała się testem na wytrzymałość mieszkańców grodu Kraka. Człowiek, przeciw któremu toczy się 13 procesów, oskarżany o mobbing wygrywa konkurs o fotel szefa infrastruktury. Majchrowski bezkrytycznie powołuje go na tak ważne stanowisko, mając w nosie opinie środowiska krakowskiego. Można to zrozumieć, ponieważ profesor wywodzi się z czerwonego zagłębia i bliskie są mu lewacko platformiane standardy. Skoro może być Biernacki, Grabarczyk czy nieudacznik, Arłukowicz, dlaczego nie może być Tajster. Sprawa ma jednak drugie dno. Szef Infrastruktury Komunalnej i Transportu, to poważne stanowisko. Chętnych na nie jest wielu, mających partyjne wsparcie. Można sądzić, że lokalna PLATFORMA liczyła na obsadzenie stanowiska, tym bardziej, iż jest w koalicji z Majchrowskim. Liczyła tak bardzo, że po ogłoszeniu nominacji, zagroziła wystąpieniem z koalicji w Radzie Miasta. Na Majchrowskiego rzucił się cały Krakówek. Prokuratorzy, dziennikarze wiadomych wydawnictw, lokalni działacze. Piana na ustach, gniewny wzrok typowa dulszczyzna. Nie mam zamiaru bronić Majchrowskiego. Ale mam pytania do tych oburzonych. Co robiła prokuratura oraz wymiar sprawiedliwości, że przez tyle lat nie potrafiono zdecydować winien czy nie? Czy został skazany za któreś z przestępstw, o które jest oskarżony? Jakie kwalifikacje mieli pozostali kandydaci na to stanowisko, skoro przegrali konkurs? Może liczono na kolejne układziki biznesowo partyjne? Może, dlatego taki wrzask?
Na zakończenie. Ile wyniesie odprawa zwolnionego urzędnika, pracującego kilka dni?
Przyciwnik tradycyjnego lewactwa, ludzi zwanych rzodkiewkami, mało wyrazistych. Wróg wulgaryzmów. Miłośnik przyrody i historii.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo