Jak na razie tegoroczne lato mocno rozczarowuje. Poza krótkim epizodem ciepła w końcówce czerwca próżno szukać jakiś mocno gorących, upalnych dni.
Choć mamy już za sobą ponad miesiąc meteorologicznego lata i dwa tygodnie astronomicznego, to aura daleka jest od wakacyjnej. Często padają przelotne deszcze, jest parno, czasami burzowo i niezbyt ciepło. Dość powiedzieć, że tegoroczny czerwiec w całej Polsce zapisał się niecały jeden stopień powyżej normy, a niektórych częściach kraju, zwłaszcza na południu i południowym-wschodzie wyszedł nawet lekko chłodny. Chociaż na przykład na północy i zachodzie Polski był już bardzo ciepły ze średnią ponad 1.60 powyżej normy, a odczuwalnie był znacznie bardziej cieplejszy. Także w skali kraju czerwiec był bardzo zróżnicowany i powiewy lata gdzieniegdzie się zdarzyły.
Pytanie więc, co dalej w pogodzie i czy gorące lato o nas zapomniało? Moim zdaniem nie, ale na gorętsze dłuższe chwile będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Jak już wspominałem w lipcu dłuższy epizod lata czeka nas na przełomie drugiej i trzeciej dekady. Wówczas na nieco ponad 7-8 dni powinno przyjść do Polski gorące powietrze z południa i temperatura przekroczy nawet 30-32 stopnie. Wcześniej krótki epizod ciepła powinniśmy mieć koło 10 lipca, ale to co najwyżej na kilkanaście godzin, po czym wróci bardziej umiarkowana aura, choć już na pewno znacznie lepsza niż na początku miesiąca, kiedy teraz z trudem temperatura przekracza 22-24 stopnie.
Kiedy więc możemy oczekiwać dłuższych powiewów ciepła niż kilkudniowe epizody? Moje prognozy wskazują, że o dziwo w drugiej połowie sierpnia i nawet we wrześniu. Także lato o nas nie zapomniało i będzie jeszcze sporo gorących dni. Co ciekawe te przyjdą na dłużej w drugiej i nawet trzeciej dekadzie sierpnia, gdyż pierwsza jeszcze nie będzie zapowiadać upalnej drugiej połowy tego miesiąca. Jednak już od dłuższego czasu sugeruję, że właśnie w sierpniu pogoda zacznie się stabilizować i to na dłużej, co jest dla nas szansą również na to, żeby zawitały do Polski gorętsze masy powietrze i tak też się wówczas stanie.
Podobna sytuacja zapowiada się we wrześniu, gdyż w tym miesiącu również będzie sporo wręcz nawet upalnych i gorących chwil, także raczej w tym roku nie musimy obawiać się wczesnego nadejścia jesieni. Wręcz przeciwne, widać wyraźny trend dużego ciepła do końca listopada, a nawet na początku grudnia nie musimy obawiać się wczesnych chłodów. Także wstępne astrologiczne prognozy na tegoroczną jesień sugerują, że już tradycyjnie będzie znacznie cieplejsza i ładniejsza niż ostatnia wiosna,. ale tak już jest od paru lat, więc nikogo nie powinno to dziwić. Jesienie w ostatnich latach naprawdę mocno nas rozpieszczają i tak będzie tym razem.
Także na szczęście najcieplejsze chwile w tym roku jeszcze przed nami i co ciekawe będzie ich całkiem sporo, a lato nie powiedziało na szczęście jeszcze ostatniego słowa. Lato zacznie więc dopiero się rozkręcać, a na pewno duży udział w tym będzie miała anomalia El Nino.
