W toczącym się sporze rządu Polski o raz państw UE o naruszanie praworządności, politycy PiS oraz ich Salonowi poplecznicy używają argumentu
że "nikt nie wie, jaka jest definicja praworządności w Unii"
wybitna polska prawniczka prof. Ewa Łętowska postanowiła im wytłumaczyć co praworządnością z pewnością nie jest.
1. Nie jest praworządnością to, że się kilka tygodni trzyma bez publikacji ustawę "covidową" podpisaną przez prezydenta, bo nie chce się wypłacić medykom dodatkowych świadczeń i "się pomyliło" w głosowaniu. A jak już się ją opublikuje, to się okazuje, że są dwa przepisy różnej treści pod tym samym numerem.
2. Nie jest praworządnością to, co się zrobiło sędziemu Igorowi Tuleyi, którego nielegalnie działająca Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego odsunęła od orzekania i uznała za podlegającego postępowaniu karnemu, a wszystko za wydanie orzeczenia w sposób w pełni zgodny z prawem. Bo wykonywanie władzy sądzenia jest objęte immunitetem.
3. Nie jest też praworządnością to, że wszczyna się postępowania wyjaśniające, czy dyscyplinarne wobec sędziów gdy działają inaczej, niż o to wnosiła prokuratura. Bo w kraju praworządnym sąd kontroluje prokuraturę, a prokurator nie inicjuje za to postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów.
4.Niepraworządne jest ograniczanie wolności obywateli poprzez rozporządzenia z wadliwą podstawą prawną .
PiSowski nieRząd nie opublikował również do tej pory orzeczenia Trybunału Julii Przyłębskiej, od którego to orzeczenia rozpoczęły się trwające od miesiąca protesty, a Konstytucja zobowiązuje rząd do tego wprost i bez żadnych warunków.
Inne tematy w dziale Polityka