alamira alamira
2622
BLOG

Czy dobrze postępujemy w sprawie Białorusi?

alamira alamira Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 131

Od kilku lat prowadzę interesy na Białorusi co pozwoliło mi zrozumieć mentalność Białorusinów a także poznać mechanizmy funkcjonujące w państwie Łukaszenki. Piszę ten tekst bo jestem bardzo zaniepokojony polityką, którą prowadzi premier państwa polskiego, stawiając w ostatnimi czasie wszystkie karty na opozycję. Wzmożenie, które widzę w działaniach Mateusza Morawieckiego odbieram jako zagrożenie dla interesów państwa Polskiego. Rozumiem te działania, tak jak większość solidaryzująca się z narodem białoruskim w ich sprzeciwie wobec już jawnej dyktatury, jednak polityka to nie jest sentymentalna opowieść tylko brutalna gra interesów i trzeba uważać by nie stać się w niej "pożytecznym idiotą".

Manifestacje, nawet 200 tysięczne w Mińsku, nie spowodują upadku reżimu. Trzeba by strajku generalnego i pęknięcia w obozie władzy by nastąpiła zmiana. Ani jednego ani drugiego na razie nie ma a czas gra dla Łukaszenki, a nie opozycji. Za chwilę dzieciaki wrócą do szkól, pogoda się zmieni na mniej sprzyjającą manifestacjom i przede wszystkim przyjdzie niechybne zniechęcenie. Zakłady pracy, szczególnie na prowincji to nie młodzież z Mińska. Reżim opanował do perfekcji politykę kija i marchewki, kijem jest strach a marchewką poczucie bezpieczeństwa. To wystarczy na tych ludzi, gdyby mięso i chleb podrożało o 100%, a płace nie drgnęły, to byłaby inna sytuacja.

Załóżmy jednak, że opozycja jakimś cudem wygrywa. Co wtedy? Wystarczy przyjrzeć się życiorysom ludzi, którzy kandydowali (lub chcieli kandydować, ale im nie pozwolono i aresztowano) żeby mieć duże wątpliwości czy taka zmiana będzie dla Polski korzystna. Niektórzy z nich siedzą dlatego, że otwarcie nawoływali do większego zbliżenia z Rosją i obalenia Łukaszenki jako głównego przeciwnika takiej opcji. Nawet Ci, którzy siedzą z innych powodów nie dają żadnej pewności, że w nowym rozdaniu Białoruś zwróci się na Zachód. Znając mentalność Białorusinów wariant bliższej współpracy z Rosją "demokratycznej" Białorusi wydaje się najbardziej prawdopodobny. Jednym słowem obalenie Łukaszenki niesie dla Polski istotne zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. Jawna obecność Rosjan na Białorusi zmienia nasze bezpieczeństwo, państwa bałtyckie praktycznie są stracone, bo są nie do obrony w razie konfliktu. Taka sytuacja wystarczy by Zachód "odpuścił" te państwa a Rosja zaczęła tam odgrywać większą rolę.My zaś znajdziemy się nagle w sowieckim uścisku z dwóch stron.

Wracam jednak do polityki rządu polskiego. Nie jestem pewien czy dymisja ministra spraw zagranicznych nie ma z tym związku. Wręcz podejrzewam, że ma istotne znaczenie. Mateusz Morawiecki wiedziony odruchem serca i historyczną paralelą z latami osiemdziesiątymi słusznie zauważył, że dzisiejsze wydarzenia stanowią cezurę i prędzej czy później doprowadzą do obalenia reżimu. Jednak z tej obserwacji wysnuł fałszywe wnioski.

Działania rządy polskiego w tej chwili niewątpliwie podtrzymują nadzieję wśród protestujących, wręcz zachęcają ich do dalszych protestów. Jednym słowem zwiększają niepewność na tym obszarze, a w pewnym momencie mogą stać się powodem krwawej rozprawy, kiedy reżim uzna, że czas na to. Nie mamy żadnych narzędzi do wpływania na sytuację na Białorusi w odróżnieniu od Rosji, więc polityka wspierania opozycji "w ciemno" może się okazać zabójcza, bo wepchnie ten kraj w razie dalszej destabilizacji  jeszcze bardziej w sowieckie łapy.

Nawet w razie zimnej wojny między Łukaszenką a społeczeństwem wzorem Polski po stanie wojennym, będziemy mieli do czynienia z zaprzepaszczeniem wysiłków ostatnich lat przyciągania Białorusi bo reżim nie zapomni nam roli, którą aktywnie dziś odgrywamy. Z każdej strony wygląda to źle.

Co więc należy robić?

Po pierwsze czekać i robić swoje. Polityka budowania naszej pozycji na Białorusi i w tej części Europy to wiązanie państw sieciami przesyłowymi (drogami, liniami elektrycznymi, gazociągami, ropociągami, liniami kolejowymi), rozbudowa polskich portów bałtyckich w szczególności nowych terminali gazowych, naftowych i nabrzeży dla produktów masowych. Najważniejszą rzeczą jest budowanie silnej armii mającej dostrzegalny u naszych sąsiadów samodzielny (bez NATO) potencjał skutecznego odstraszania  od tych ziem każdego potencjalnego agresora. Jeśli do tego dołączymy "miękkie" środki: stypendia dla studentów, programy telewizyjne i radiowe, polityka historyczna odwołująca się do wspólnej państwowości w ramach I Rzeczpospolitej, to będzie dobrze.

Polityce polskiej zalecam dziś kubeł zimnej wody na głowę.


































alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka