alamira alamira
1672
BLOG

Kaczyński i "Ziemia obiecana"

alamira alamira Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Na zdjęciu z wczorajszej manifestacji zobaczyłem stojących obok siebie Pszoniaka, Seweryna i Olbrychskiego i od razu zobaczyłem sceny z "Ziemi obiecanej", i usłyszałem muzykę Wojciecha Kilara. Potem przyszła refleksja czy oni tak się ustawili by wywołać u mnie takie skojarzenia czy to tak przez przypadek? Czy oni pokazują Polsce, że przedsiębiorcy (to ich role zagrali u Wajdy) muszą dziś walczyć o wolność i demokrację? Czy to jakieś oddziaływanie podprogowe?

Nie mam złudzeń co do aktorów, kształceni w przekazywaniu "wrażeń", w wywiadach przekazują te "wrażenia" sądząc, że to myśli. Nie jestem na tyle wymagający by oczekiwać, że każdy osobnik ma mieć "swoje myśli" . Nawet od siebie tego nie oczekuję by na zawołanie mieć myśl na każdy temat. Jednak wobec tych, którzy wypowiadają się publicznie tego wymagam.

Piszę więc by się tą swoją myślą podzielić a wszystko dzięki "przedsiębiorczości" gdzieś tam od "Ziemi obiecanej" i "Lalki" zaszczepionej w polskich umysłach jako coś trudnego, obcego naszej polskiej naturze. Bynajmniej nie chodzi mi o tą zdolność radzenia sobie w każdej sytuacji, gdzie Polacy mogą być wzorem dla innych nacji. Chodzi mi o zdolność tworzenia firmy, rozwijania jej i ekspansji na inne rynki.

Mam jak mniemam znacznie większe doświadczenie niż większość blogerów w biznesie. Stworzyłem firmę od podstaw i wprowadziłem ją na giełdę. Byłem także w zarządzie jednej z największych naszych organizacji biznesowych i z bliska przyglądałem się polskiemu światu biznesu. 

W świecie tym szybko wszyscy się uczą, że "mój interes, mój zysk, moje pieniądze" są najważniejszym przykazaniem. Nawet te organizacje przedsiębiorców, które w statutach mają powpisywane w wielu różnych odmianach słowa "pomoc dla innych przedsiębiorców", nie są niczym innym jak prywatnymi organizacjami wspierającymi właścicieli tych organizacji.

"Państwo" to nic innego jak narzędzie dla wspomagania rodzimych biznesów w ich ekspansji. Wojsko, policja, dyplomacja istnieją wyłącznie po to. Utrzymywanie bezpieczeństwa wewnętrznego jest tylko wtórnym zagadnieniem i gdyby w interesie biznesu był chaos, to państwo i jego agendy realizowałyby politykę chaosu. Wiemy jednak, że tak nigdy nie będzie bo to się biznesowi nie opłaca. Co innego oczywiście wywoływanie chaosu u innych, ale dziś w dobie globalizacji i to należy już do przeszłości.

Wielu pewnie się burzy przed tą wizją ludzkości, całe ich wychowanie - łącznie z religią - nauczyło ich i nadal uczy, inaczej pojmować świat. Z punktu widzenia biznesu to bardzo pożądane myślenie, naiwność i sentymentalizm większości jest dobrym narzędziem do zarządzania.

A teraz wnioski. Politycznej natury.

Od 1989 roku do 2015 roku - z mniejszym bądź większym nasileniem - mieliśmy u rządów ekipy realizujące romantyczne wizje rozwoju Polski. Balcerowicz i wielu naśladowców uważali że kapitał zachodni przyniesie nam nowe technologie, wzrost bogactwa i więcej wolności. Wierzyli że Niemcy, Amerykanie  czy Francuzi pomogą nam wyzwolić się z sowieckiej przeszłości bo po prostu nas lubią i podziwiają. Jeśli mierzyć z peerelem to tak było. Jeśli mierzyć z naszymi, polskimi interesami to już niekoniecznie. Tylko to drugie mało kto dostrzegał. Dla mnie - "biznesowego sukinsyna" - było oczywiste, że Niemcy przychodzą tu po frukty, zjednują sobie klasę polityczną by eksploatować te frukty w nieskończoność. Sam bym tak robił i każde mądre państwo również.

W 2015 roku nastąpił przełom. Do władzy doszła ekipa, która po raz pierwszy wyartykułowała, że będzie realizować polskie interesy i zaczęła to robić. Wszyscy znamy gościa, który zarządza tą ekipą. Różne są opinie na jego temat. Szczerze wam powiem, że jedynym politykiem, u którego widziałem to myślenie w kategoriach interesów był Lech Kaczyński. To jemu zawdzięczamy zakup przez Orlen rafinerii w Możejkach czy wybudowanie terminalu LNG. Jego brata mniej ceniłem dopóki nie wygrał wyborów w 2015.

Postrzegam go jako człowieka oddanego Polsce i przede wszystkim inteligenta polskiego, który wie jak jest świat zbudowany i co trzeba zrobić by realizować polskie interesy. Po traumie Smoleńskiej odarty z reszty złudzeń. Wcześniej tego u niego nie widziałem ale widocznie potrafił się tego nauczyć bo to w końcu nie jest trudne. Jeśliby miał też te cechy charakteru, które mu zarzucają inni, to by mi to nie przeszkadzało. Wolę by tą firmą pt. "Polska" zarządzał cwany realista niż przemądrzały romantyk. Byleby firma była dla niego najważniejsza.

Jeszcze raz spoglądam na wczorajsze zdjęcie moich grajków z "Ziemi obiecanej". Pewnie lepiej grają niż Kaczyński ale w sztuce rozumienia świata i wypowiadania myśli nikt nigdy nie da im zagrać.



alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka