alamira alamira
2068
BLOG

Największa polska inwestycja zagraniczna do piachu?

alamira alamira Finanse Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Tuż przed zgłoszeniem rezygnacji przez Krzysztofa Kwiatkowskiego z funkcji prezesa NIK instytucja ta opublikowała raport na temat największej polskiej inwestycji zagranicznej czyli budowy kopalni odkrywkowej rud miedzi oraz zakładu wytwarzającego miedź, molibden i złoto z tych rud w Sierra Gorde. W eter poszła opinia NIK- u o prawie 20 miliardowych stratach spółki zarządzającej kopalnią w Chile. Inwestycję tę uznano za błędną, dodatkowo mogącą rodzić na przyszłość dalsze zagrożenia dla wyników finansowych samej KGHM czyli jednej z największych polskich spółek zarządzanych przez Skarb Państwa. 

Raport ma 63 strony i jest pasjonującą opowieścią, którą powinno się studiować na każdej uczelni ekonomicznej.

Początek czyli ambitne plany:

W 2009 roku Rada Nadzorcza KGHM zatwierdza strategię na lata 2009 - 2018, w której kładzie nacisk na zwiększenie produkcji przez przystąpienie do nowego projektu bądź przejecie producenta górniczego. Na ten cel ma pójść do 5 mld, projekt ma dotyczyć zagranicznych akwizycji gdzie jednostkowe koszty pozyskania miedzi będą na tyle niskie, że będą równoważyć rosnące koszty krajowe KGHM w związku z eksploatacją coraz niższych pokładów.

W tym samym mniej więcej czasie na drugiej półkuli kanadyjska giełdowa spółka Quadra, mająca na terenie USA i Kanady swoje firmy wydobywcze, przechodzi do fazy inwestycyjnej na terenie koncesji chilijskiej w Sierra Gorde. Od 2006 roku wykonali tam sporo odwiertów i oszacowali wielkość potencjalnego wydobycia. Projekt jest na tyle duży, że nie są w stanie sami zrealizować tej inwestycji. Zaczynają poszukiwać partnera. Zgłasza się KGHM, jednak Quadra wybiera jako partnera japońską firmę Sumitomo, dużą firmę handlową posiadającą swoją odnogę finansową. Powstaje joint venture, Japończycy mają 45% udziałów, zapewniają finansowanie całości i nie mają regresu do Quadry.

KGHM pozostaje z niczym,  dodatkowo na świecie brak innych podobnych okazji. Wtedy u zarządzających KGHM powstaje odważny, na pierwszy rzut oka szaleńczy pomysł: kupmy Quadrę! 

Konsekwentne działania zarządu: wyceny, rozmowy z Quadrą, analizy prawne doprowadzają do wzajemnych uzgodnień tyle, że zamiast szacowanego wówczas na ok. 1 mld dolarów za udział (55%) w Sierra Gorda trzeba zapłacić 3 mld dolarów płacąc również za "ogony" czyli firmy kanadyjskie i amerykańskie. Firmy te nie miały długofalowych perspektyw oprócz złóż Victoria w Kanadzie, które - jak się później okaże - ze względów środowiskowych trudno będzie uruchomić.

W październiku 2011 roku zarząd KGHM na posiedzeniu Rady Nadzorczej składa dokumenty i prosi o akceptację zakupu Quadry. Po długich dyskusjach członkowie rady postanawiają przełożyć decyzję do końca listopada prosząc zarząd o informacje dodatkowe, wówczas Prezes po dosyć dramatycznym przemówieniu - podkreślając, że okażą się niewiarygodni wobec Quadry - wymusza tajne głosowanie w tej sprawie. Większość członków rady opowiada się za zakupem.

W marcu 2012 roku KGHM płaci z własnych środków (zwiększając tylko emisję obligacji) 9,2 mld złotych, przejmuje Quadrę, wycofuje ją z giełdy i zmienia nazwę na KGHM Inernational.

Inwestycja w Sierra Gorde czyli samo życie:

Planowane nakłady na pierwszy etap inwestycji (przerób 110 tys. ton rudy na dobę) zostały przekroczone o 50%. W planach drugi etap (do 190 tys. ton) miał być sfinansowany z zysków, które winny były się pojawić w 2015 roku. Zysków nie ma do dnia dzisiejszego. Budowa napotkała na szereg niespodziewanych problemów technicznych i technologicznych. Dodatkowo w czasie budowy wzrosły światowe ceny na materiały budowlane, kopalnia musiała zwiększyć płace na skutek strajku pracowników, przedłużyły się prace związane z dostawą energii elektrycznej i wody morskiej niezbędnej do chłodzenia i do procesów technologicznych. Komercyjnie uruchomiono kopalnię w drugiej połowie 2015 roku dwa lata po terminie a przerób 110 tys. ton rudy ustabilizowano w 2018 roku.

Polityka, polityka, polityka...

Po zmianie władzy i zmianie zarządu nowy zarząd zrobił to co nowe zarządy lubią robić najbardziej: utworzył rezerwy na tą inwestycję. W sumie za lata 2015 i 2016 utworzono rezerwy na zagraniczne aktywa w wysokości 8,9 mld złotych. KGHM nie miał szczęścia do nowych ludzi dość powiedzieć, że od 2016 roku do dziś mamy czwartego prezesa zarządu. O ile pierwszym prezesom zwalenie całej winy na poprzedni zarząd z innego politycznego nadania przychodziło łatwo o tyle następnym już mniej, bo byli coraz bardziej świadomi katastrofy, która nadejdzie jeśli nic w tej sprawie nie zrobią. Świadomość ta także rosła wraz z napływającymi informacjami ze spółki po stronie właściciela czyli Skarbu Państwa w osobie ministra energetyki (od 2017) a także samego Premiera (brak jego akceptacji dla niektórych propozycji ministra).

Ryzyka... czyli ile możemy stracić i kto za to beknie?

W 2015 roku były już widoczne ryzyka dla całości projektu, jednak raportowanie o nich wyżej przebiegało kiepsko. Po pierwsze istniało ryzyko postawienia w stan wymagalności kredytu udzielonego przez banki japońskie co spowodowałoby, na skutek zapisów w umowach,  zmianę zarządu w Sierra Gorda i obsadzenie go przez Japończyków, co mogło dalej prowadzić do przejęcia całości udziałów w projekcie Sierra Gorda przez Sumitomo i banki japońskie.

Po drugie zawarta umowa na dostawy energii w formule "bierz i płać", a ilość przewidzianej energii to ilość potrzebna na przerób 190 tys. ton, gdy 110 tys. ton ustabilizowano dopiero w 2018 roku, powodowała narastanie zadłużenia u chilijskiego dostawcy i groziła zerwaniem umowy, ściągnięciem opłat gwarancyjnych i paraliżem kopalni.

Po trzecie zastrzeżenia ze strony chilijskiego ministerstwa środowiska w sprawie funkcjonowania zbiornika na poflotacyjne odpady (gigantyczny zbiornik o wymiarach 6,5 km na 3 km) mogły doprowadzić do odebrania certyfikatu środowiskowego a więc niemożności dalszej działalności.

Nawet uporanie się z tymi problemami nie gwarantowało powodzenia bo firma ciągle przynosiła straty. Wynikały one z nieumiejętności ustabilizowania dziennego przerobu na poziomie 110 tys. ton. Ciągłe awarie na skutek nie przestrzegania reżimu technologicznego powodowały, że kopalnia nie mogła osiągnąć zysku na poziomie operacyjnym. Skumulowane straty za lata 2013 - 2017 wyniosły prawie 20 mld złotych.

Te wszystkie problemy stały się przedmiotem intensywnych działań.

Epilog czyli co będzie z największą polską inwestycją zagraniczną?

Raport NIK-u jest niezwykle krytyczny dla działań zarządów KGHM od 2009 roku i nadzoru właścicielskiego. W świetle tego co pisałem wyżej wydawałoby się, że powinienem się z tym zgodzić, a jednak nie, zdecydowanie nie.

Ocena projektów górniczych może nastąpić w co najmniej dziesięcioletniej perspektywie. Od rozpoczęcia inwestycji mija dziś osiem lata, od pierwszej komercyjnej eksploatacji cztery. Wczoraj przeczytałem w raporcie giełdowym o wyniku EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) Sierra Gorda za pierwsze półrocze 2019 roku, wynik na plus 349 mln złotych. Na poziomie całości nadal strata ale to strata wynikająca z kosztów finansowych, a więc przychodów finansowych Sumitomo i KGHM.

Działania podjęte w ostatnich dwóch latach ustabilizowały projekt Sierra Gorde. Dokapitalizowano firmę i udzielono jej dodatkowego finansowania. Podpisano nowe umowy z Sumitomo i z chilijskim dostawcą prądu. Przebudowano zbiornik na odpady, co ciekawe KGHM jest właścicielem największego tego typy zbiornika w Europie, oddelegowano na miejsce menedżerów znających się na tym, zbiornik przebudowano i problemy się skończyły. I najważniejsze: ustabilizowano przerób na poziomie 110 tys ton dziennie. Psujące się nieustannie taśmociągi nagle zaczęły funkcjonować, wystarczyło wprowadzić to co u nas jest normą, na końcu każdej zmiany czyszczenie rolek z pyłów. Poprawiono i wzmocniono nadzór nad utrzymaniem ruchu.

Na koncesji Sierra Gorde są jeszcze dwa miejsca do eksploatacji. Wystarczy, ze obecny projekt, wraz z kosztami finansowymi, zamknie się na zero w perspektywie dwudziestu lat. Zostaną kompetencje i doświadczenie. KGHM dzięki inwestycji stał się globalnym graczem, niestety musiał zapłacić frycowe. 

Zarzut NIK-u do zarządu KGHM, że nie przedstawił konserwatywnej wyceny aktywów Quadry na słynnym posiedzeniu rady nadzorczej decydującej o zakupie, z urzędniczego punktu widzenia słuszny, spowodowałby, że KGHM nie nabyłby Quadry. To była decyzja biznesowa i za kilka lat będzie można ją prawidłowo ocenić. 





















alamira
O mnie alamira

Ślązak od zawsze, studiował Ekonomię na UE w Katowicach, Psychologię i Nauki Polityczne na UŚ w Katowicach, Pisanie scenariuszy w PWSzFTviT w Łodzi. Pisze felietony kulinarne do tygodnika "Nowe Info". Jest prywatnym przedsiębiorcą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka