Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
255
BLOG

Spluwaczki w czasach zarazy

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 8

Najstarsi górale pamiętają i ja też jak to w czasach stalinowskich wzorem zgniłego zachodu królowały w gabinetach lekarskich, poczekalniach w kątach ścian pomalowanych na olejno - SPLUWACZKI.

Były to czasy masowej epidemii gruźlicy szczególnie wśród młodych ludzi.

image

image

Amerykańska spluwaczka ceramiczna z początku lat 40. ubiegłego stulecia. Dziś takie przedmioty służą często za donice bądź naczynia na drobiazgi, a ich właściciele często nie zdają sobie sprawy z ich pierwotnego przeznaczenia.


Tak to jest jak wzorem zgniłego zachodu postępowy świat socjalistyczny w UE zmierzał i zmierza ku świetlanej przyszłości.

Co by wtedy powiedział i nakazał minister Niedzielski skoro poseł Grzegorz Braun cierpi finansowo i karnie jako RECYDYWISTA - sprzeciwiając się noszeniu maseczki czyli "namordnika" w czasach plandemii COVID-19 2020-2022.

Ruscy zmienili agresją zbroją na Ukrainę 24 lutego 2022 parytety geopolityki światowej.

Czasy się zmieniają, spluwaczek już nie ma oprócz gabinetów stomatologicznych.

image

Na fotografii z 1914 r.: sprzątacze w waszyngtońskim Kapitolu. Mężczyzna z prawej czyści szczotką spluwaczki, które następnie układa w "wieżę". Do dziś w gabinecie każdego z sędziów Sądu Najwyższego USA jest spluwaczka, ale służy jako pojemnik na papierowe śmieci. (Fot. LIBRARY OF CONGRESS)


https://wyborcza.pl/alehistoria/51,121681,17805273.html#S.galeria-K.C-B.1-L.1.duzy

Historia przedmiotu. Sztuka spluwania

ALE HISTORIA

27.04.2015, 01:00

Gdy w 1949 r. komuniści zdobyli w Chinach władzę, nakazywali ustawianie spluwaczek w miejscach publicznych. W tym czasie w świecie zachodnim urządzenia te wychodziły już z użycia, choć u nas stały w urzędach jeszcze w latach 60.

W słynnym pojedynku na miny opisanym przez Witolda Gombrowicza w "Ferdydurke" ważną funkcję pełni pewien zapomniany dziś przedmiot: Syfon (...) wybuchnął płaczem gorącym, żarliwym i szlochał, osiągając w ten sposób szczyt pokajania, objawienia i wzruszenia. Miętus też zaszlochał i szlochał tak długo i obficie, póki z nosa nie pojawiła mu się kapka - wówczas strząsnął ją do spluwaczki, osiągając w ten sposób szczyt obrzydliwości.


Jak wiadomo, ten gest Miętusa wyprowadził z równowagi Syfona, który próbował ratować sytuację, wystawiając do góry palec wskazujący. I choć cios wydawał się nieodparty, przeciwnik miał w zanadrzu coś jeszcze: Miętus natychmiast wystawił ten sam palec i napluł na niego, podłubał nim w nosie, drapał się nim, spotwarzał, jak mógł, jak umiał, bronił się, atakując, atakował, broniąc się, ale...

https://www.praktycznastomatologia.pl/artykul/procedury-sanitarne-w-gabinecie-stomatologicznym-1

Procedury sanitarne w gabinecie stomatologicznym

Krystyna Brońska

ARTYKUŁY | 7 LISTOPADA 2012 | NR 11

A jak to było dawniej w Warszawie?

https://www.wolski.med.pl/vdata/_pliki/ht[2232]_zarys.pdf


Sale dla chorych były małe, w większości (około70%) jedno- albo dwuosobowe. Wtedy była to

nowość, budząca poważne dyskusje w kręgach organizatorów szpitalnictwa. Dr Zygmunt Kramsztyk

wielokrotnie wypowiadał się na ten temat, m. in. na zebraniach Warszawskiego Towarzystwa

Higienicznego. A podczas uroczystego otwarcia szpitala tłumaczył:

„ … Bo szpital nasz nie jest prostą kopią szpitali nowych, różni się od nich w kilku względach.

A najważniejszą różnicę stanowią małe sale naszego szpitala, gdy prawie wszystkie inne mieszczą

wielką liczbę chorych we wspólnych ogromnych komnatach. Komitet budowy wiedział, że takim

rozdrobnieniem szpitala powiększa trud lekarzy i służby, podnosi do pewnego stopnia i koszta

utrzymania zakładu, ale pobyt chorym w szpitalu czyni przyjemniejszym. Bo chorzy, w wielkiej liczbie

razem zebrani, dotknięci różnemi chorobami i cierpiący w sposób rozmaity, muszą sobie dokuczać

nawzajem choć mimo woli. …”.

Umeblowanie sal chorych wyłożonych kafelkami, aby łatwo było utrzymać czystość, stanowiły

żelazne łóżka stacjonarne, a przy nich stoliki nocne. Były też łóżka ruchome na kółkach. Każdy

pacjent dostawał emaliowany kubek na wodę, spluwaczkę z pokrywką, miseczkę na odpadki

i szklane naczynie na lekarstwa. Szpitalne ubranie składało się z koszuli, skarpetek dla mężczyzn

a pończoch dla kobiet, szlafroka ciepłego z sukna, a letniego z płótna, pantofli i szlafmycy. Każdy

otrzymywał ręczniki i chustki do nosa.

 Jednoosobowa sala chorych Łóżko na kółkach

Na oddziałach, oprócz sal chorych, były sale dzienne, które służyły również jako pokoje stołowe. Po

środku stał stół pokryty linoleum z odpowiednią ilością krzeseł, w kątach fotele, niektóre na kółkach

dla wygody pacjentów albo do przewożenia ich do kąpieli, na badania lub zabiegi. Były szafy na

bieliznę pościelową, ubrania szpitalne, ręczniki, a także na książki i gry dla chorych: szachy, warcaby,

domino. Ponadto były pokoje kredensowe z podręczną kuchenką gazową do podgrzewania jedzenia

dostarczanego z kuchni centralnej, parzenia herbaty czy ziół, z windą do transportowania posiłków,

pomywalnią, stołem kuchennym, kredensem i szafkami na naczynia i nakrycia. Były również łazienki

z wanną na kółkach, natryskiem, umywalkami z kranami z ciepłą i zimną wodą oraz ubikacje.

Wszystkie pomieszczenia dla pacjentów miały duże okna i były dobrze doświetlone.

Duża sala operacyjna

Przygotowania do operacji

W oddziałach zabiegowych wydzielono bloki operacyjne z salami przedoperacyjnymi i operacyjnymi

do większych i mniejszych zabiegów. Szpital miał urządzenia sterylizacyjne, hydroterapeutyczne,

inhalatoria, urządzenia do leczenia światłem, werandy, zwane leżalniami. Dysponował własną

apteką. Miał własne pracownie diagnostyczne: patologiczną i rentgenowską. Nowocześnie

urządzone i dobrze wyposażone były liczne pracownie i pokoje lekarskie oraz gabinety zabiegowe.

Zastosowane na Czystem nowatorskie rozwiązania przyciągały do szpitala renomowanych lekarzy,

co w sumie zapewniało wysoką jakość i dobre warunki leczenia. W rezultacie szpital od początku

swego istnienia był przez lata przodującym ośrodkiem lecznictwa zamkniętego w Warszawie.

Pokój lekarski

Pracownia lekarska

W końcu 1907 roku, w związku ze zmianami organizacyjnymi w systemie szpitalnictwa, Szpital

Starozakonnych, razem ze wszystkimi warszawskimi szpitalami przeszedł spod nadzoru

gubernialnej Rady Dobroczynności Publicznej pod zarząd magistratu Miasta Warszawy. W latach

1909-1911 na jego terenie wybudowano ze środków miejskich dodatkowy dwupiętrowy pawilon

na potrzeby oddziału wewnętrznego, głównie neurologii, z 80 łóżkami. Otwarto także pracownię

fizykoterapii. Ponadto w kilku pawilonach dobudowano werandy zwiększając w ten sposób

przestrzeń dla chorych.

Wybuch I wojny światowej pokrzyżował plany dalszego rozwoju. Szpital został podporządkowany

potrzebom frontu i musiał być stale gotowy do przyjmowania rannych żołnierzy. Jednocześnie

wskutek pogarszających się z dnia na dzień warunków życia ludności, do szpitala trafiało bardzo

wielu cywilów. Warunki leczenia były coraz gorsze. Zwłaszcza, gdy jesienią 1915 roku wybuchła

epidemia chorób zakaźnych i zaszła konieczność izolowania chorych na tyfus plamisty i dyfteryt.

Dla tych przypadków musiano wydzielić 120 łóżek.

W 20-leciu międzywojennym władze Warszawy kontynuowały rozbudowę, choć z wielu zamierzeń

trzeba było zrezygnować, bo w miejskiej kasie brakowało pieniędzy. Udało się jednak nadbudować

piętra na trzech pawilonach, wznieść osobny pawilon dla pracowni patologicznej, oddać do użytku

pawilon położniczy i okulistyczny z bazą 130 łóżek, a także pawilon internistyczny ze 150 łóżkami.

W końcu 1933 roku chorych z odgrodzonego od reszty zabudowań pawilonu psychiatrycznego,

gdzie warunki stały się wręcz tragiczne wskutek ogromnego zagęszczenia (zdarzały się sytuacje,

że dwie osoby umieszczano na jednym łóżku i pod jednym kocem), przeniesiono do szpitala

w Choroszczy. W zwolnionym pawilonie dobudowano nowe skrzydło na 80 łóżek i cały budynek

przeznaczono dla chorych na gruźlicę.

Pawilon chorób płucnych

...

Cały artykuł opisujący medycynę w Warszawie w I połowie XX w. tu:

https://www.wolski.med.pl/vdata/_pliki/ht[2232]_zarys.pdf

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka