W Polityce (nr 6) bardzo ciekawy wywiad z Timothy Snyderem na temat historii stosunków polsko-żydowskich i polsko-ukraińskich. Wymowę wywiadu bardzo dobrze oddaje ostatnie zdanie, żeby "historię zostawić historykom", a nie prawnikom.
Mam wątpliwość co do jednego wątku wywiadu. Snyder mówi, żeby na Polaków ratujących Żydów patrzyć jako na wyjątkowych, bohaterskich ludzi w ogóle, a nie wyjątkowych, bohaterskich Polaków. I podaje przykłady Karskiego i Bartoszewskiego.
Takie podejście można zaakceptować do większość "zwykłych" Polaków, ratujących Żydów, że tak to ujmę, "PRYWATNIE". Na przykład rodziny Ulmów. To wyjątkowi Ludzie. Czy Polacy czy nie - w gruncie rzeczy nie jest to ważne. I chyba tak należy też traktować Polaków z przeciwnej strony historii - uczestniczących w mordowaniu Żydów. Nie ważne, że Polacy - ważne, że to istoty, które nie zasługują żeby o nich powiedzieć Człowiek.
Na tych przykładach wszyscy ludzie, nie tylko Polacy, powinni się uczyć co to znaczy prawdziwe Człowieczeństwo.
Ale z takimi osobami jak Karski, Bartoszewski, Pilecki, itd sprawa jest inna. Oczywiście to też wyjątkowi Ludzie, którzy dali swoim życiem dowód wyjątkowego Człowieczeństwa. Ale w ich przypadku nie można zapomnieć, że to nie były działania PRYWATNE. Byli trybikami podziemnego PAŃSTWA, które próbowało ratować Żydów i informować świat o zbrodniach niemieckich. Karski pojechał z raportem przygotowanym przez PAŃSTWO, a nie ze swoimi spostrzeżeniami.
Wydaje mi się, że jest bardzo ważne rozdzielenie tych dwóch światów:
* PRYWATNIE jedni Polacy pomagali Żydom, inni mordowali. Nie wiem których było więcej. Zostawmy to historykom - jeśli da się to policzyć.
* PAŃSTWO Polskie pomagało Żydom. Trudno wskazać żeby PAŃSTWO Polskie mordowało Żydów. I tu ocena jest jednoznacznie pozytywna.