Alexander Degrejt Alexander Degrejt
892
BLOG

Wnuki po Marksie i Engelsie czyli lewicowe absurdy

Alexander Degrejt Alexander Degrejt Polityka Obserwuj notkę 25

Lewicowa logika powala na kolana i lasuje mózg człowieka niezwyczajnego do ekstremalnych stanów umysłowych. Nie, spokojnie, nie będzie o genderyzmie, tolerancjonizmie, tęczyzmie ani o pokrzywdzonych mniejszościach spod znaku LGBT. O faszyzmie, nazizmie i czarnosecinnym patriotyzmie Polaków też nie. Będzie o gospodarce, płacach i społecznym rozwarstwieniu, które lewicę uwiera niczym ostry kamień w bucie i koniecznie chce je zniwelować, bo przecież wszyscy są równi i mają takie same żołądki...

Niestety, drodzy moi uwrażliwieni na wykluczenie i krzywdę lewicowcy, tak wam się tylko wydaje. Żołądki mamy różne. Jeżeli nie wierzycie, to spróbujcie zjeść chińskie „stuletnie jaja” albo tarantulę z grilla, ewentualnie szwedzkie kiszone śledzie. Głowę daję, że szybko się przekonacie o żołądkowych różnicach dzielących ludzi. Nie trzeba zresztą szukać za granicą czy na dalekich kontynentach, ja na przykład wymiotnie reaguję na każdą, najdrobniejszą nawet ilość kalafiora, która całkowitym przypadkiem zawędruje na mój talerz.

Nie jesteśmy też równi. Mimo szczytnych haseł wypisywanych na sztandarach od czasów francuskiej rewolty mamy różne talenty, predyspozycje, dary i, przede wszystkim, różne podejście do życia. O, właśnie, doszliśmy do sedna bo o rzeczone podejście się głównie rozchodzi: jedni są pracowici i zaradni, inni leniwi i mający we krwi cwaniactwo. W uproszczeniu, ma się rozumieć, bo pracowici cwaniacy i zaradni lenie też się w przyrodzie czasem zdarzają.

Tak się składa, że ludzie dzielą się (między innymi) na bogatych i biednych. Lewicowi piewcy równości postulują, żeby tym pierwszym pod przymusem odebrać im sporą część majątku po to, żeby móc tych drugich wspierać niwelując w ten sposób społeczne rozwarstwienie. Krótko i węzłowato mówiąc za pracowitość chcą karać wysokimi podatkami a za lenistwo nagradzać zasiłkami czy zapomogami i to ma się nazywać społeczną sprawiedliwością – która ze sprawiedliwością sensu stricte ma tyle samo wspólnego co krzesło elektryczne z krzesłem albo demokracja z unijną wersją tegoż ustroju.

Drobna dygresja gwoli ścisłości: piszę o ludziach uczciwych, którzy swój majątek zdobyli dzięki pracy swojej i swoich przodków, w myśl przysłowia: „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Złodziejami i wyznawcami teorii pierwszego miliona, który trzeba ukraść powinien zająć się prokurator i sąd, których zadaniem jest zwrócenie zagrabionego majątku prawowitym właścicielom – ja nimi w niniejszym tekście zajmować się zatem nie zamierzam.

Jak napisałem lewica za pracowitość chce karać, za lenistwo nagradzać. Absurd kompletny. Niestety wielu ludzi ten absurd uważa za słuszny i zbawienny widząc w nim receptę na likwidacje całego zła tego świata, nie dostrzegając niestety, że owa recepta sama w sobie jest złem. Dlaczego? Ano dlatego, że opiera się nie na współczuciu ale na zawiści. Tak, drodzy moi czytelnicy, na zawiści właśnie. Człowiek jest istotą uczuciową a zawiść (po raz trzeci powtórzona w krótkim akapicie, ale co tam) jest jednym z najsilniejszych uczuć towarzyszących mu od zarania dziejów. Perspektywa utraty przez zamożnego sąsiada kłującego w oczy basenem, wypasionym telewizorem i najnowszym modelem drogiego auta znacznej części majątku jest dla wielu z nas nader atrakcyjna. Już taka jest nasza natura, że na widok luksusowego samochodu gotowi jesteśmy raczej go zniszczyć na złość właścicielowi niż wziąć się do roboty żeby zarobić na taki sam albo lepszy.

„Bo myśmy wszyscy, uderzmy w pierś się
wnuki po Marksie i po Engelsie”...

… pisał swego czasu Andrzej Waligórski tworząc doskonały portret psychologiczny Polaków. Tak, jesteśmy wychowankami tych dwóch brodatych panów, którym udało się wbić w nasze głowy, że bogactwo to coś wstydliwego, coś złego, coś co należy ukryć i broń Panie Boże nie chwalić się nim. I dlatego właśnie lewicowe podejście do gospodarki z jego absurdami ma w naszym nieszczęsnym kraju tak wielu zwolenników a komunizm nie umarł śmiercią naturalną w roku '89 ale ma się dobrze, dokarmiany suto przez idiotów żerujących na naszych przywarach i narodowych grzechach...

P.S.: na koniec drobna uwaga. Otóż jeżeli lewica spełni swoje postulaty i opodatkuje bogatych zgodnie z własnym widzimisię to owszem, społeczne rozwarstwienie się zmniejszy. Ale odwrotnie niż byśmy chcieli - to nie biedni podniosą swój życiowy standard dobijając do warstw wyższych, ale te wyższe warstwy spadną i zrównają się z biednymi. A co z kasą, zapytacie? Ano kasę przeżrą rzesze urzędasów i aparatczyków - ktoś przecież tym okradaniem zająć się musi...

Zapraszam do księgarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka