Od kilku dni wszystkie media żyją praktycznie jednym – wypadkiem spowodowanym przez pijanego i naćpanego idiotę w Kamieniu Pomorskim oraz proponowanym przez wielu polityków opcji różnych zaostrzeniu kar za jazdę na podwójnym gazie. Do dyskusji włączył się nawet prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski, który powiedział „Zastanawia to, że orzecznictwo w Polsce jest zdecydowanie bardziej liberalne dla pijanych kierowców niż w innych krajach”. I właśnie tutaj jest pogrzebany pies, który zdążył się już solidnie zaśmiardnąć – nie w prawie jest problem ale w sądach, które mając do dyspozycji bardzo mocne narzędzia nie chcą z nich korzystać.
Przykładem niech będzie Izabella C., która postanowiła była zaparkować swoje auto w przejściu podziemnym w centrum Warszawy. Po pijaku, ma się rozumieć, w dodatku w warunkach recydywy. Nikogo na szczęście nie zabiła ani nie poturbowała, ale przecież nie w tym rzecz, nie jej zasługa a zwykły przypadek i szczęście właśnie. A sąd zamiast wsadzić głupią babę do mamra zasądził dozór policyjny i odebranie paszportu, na co ona bezczelnie zareagowała stwierdzeniem, że „to koliduje z jej planami na święta”. Wymiar sprawiedliwości dostaje w dziób i łania się nie reagując. Zresztą, dozór policyjny i nakaz meldowania się na komisariacie też babsko olało a jej adwokat tłumaczy to z rozbrajającą szczerością (dowodząc niejako przy okazji durnoty swojej klientki) tym, że nie wie ona na którym komisariacie powinna się stawiać. Pusty śmiech człowieka ogarnia, skoro nie wie to chyba po to wynajęła prawnika, żeby ten jej pomógł, zaprowadził za rączkę czy mapę wyrysował. Powinien jej też wytłumaczyć, że „ignorantia iuris nocet” a w tym wypadku niemożność znalezienia odpowiedniej siedziby stróżów prawa powinna z miejsca skutkować odprowadzeniem delikwentki do aresztu. Nie skutkuje. Dlaczego? Sędziom się nie chce czy po prostu uważają, że jazda na bani i parkowanie na schodach jest czyś normalnym, co może się w gruncie rzeczy zdarzyć każdemu? Na przykład wysokiemu sądowi?
Problemem jest, co oczywiste, społeczne przyzwolenie na jazdę po pijaku. Ileż to razy da się słyszeć w obronie jadących na podwójnym gazie kierowców słowa „wypił trzy piwa, co to jest, przecież nie jest nawalony” wypowiadane często przez ludzi, którzy wydają się rozsądni i niegłupi. Jednak to przyzwolenie nie bierze się znikąd, jak mają się zachowywać szarzy zjadacze chleba skoro za kółko często wsiadają ludzie będący dla nich autorytetami? Posłowie, księża, sędziowie, policjanci – skoro im wolno to dlaczego Kowalskiemu czy Nowakowi nie? Może zamiast postulować zwiększenie kar, co niczego praktycznie nie zmieni bo nadal będzie siedzieć w ludzkich głowach przeświadczenie p.t. „mnie przecież nie złapią”, zlikwidować świętokrówstwo i wyłączyć spod immunitetu poselskiego czy sędziowskiego wykroczenia i przestępstwa drogowe? Może sprawić, by nikt nie mógł się czuć bezkarny, ani wspomniany Kowalski, ani premier rzeczypospolitej, poseł czy sędzia Sądu Najwyższego, że o chronionym koleżeńskimi układami policjancie nie wspomnę? Może większy nacisk położyć na nieuchronność kary niż na jej wysokość? No i może należałoby sprawić by wysokie sądy nie patrzyły przez palce na pijaków prowadzących samochody tłumacząc to tym, że każdemu zdarzyć się może a człowiek nie wielbłąd i napić się musi.
A jeżeli już koniecznie będziemy się upierali nad zaostrzeniem kar to mam taki pomysł: depenalizujemy jazdę na podwójnym gazie, ale każdego kto w jej wyniku spowoduje wypadek sądzimy za zabójstwo albo usiłowanie zabójstwa. To na pewno odstraszy przynajmniej część zmotoryzowanych miłośników napojów wyskokowych. Jednakowoż policja w tym momencie straci możliwość wykluczania z ruchu tych nieodstraszonych kozaków co to na pewno nic się nie stanie bo oni przecież mistrzami kierownicy są. Znając mentalność moich rodaków idę o zakład, że byłoby ich dziewięćdziesiąt procent z hakiem, zatem pomysł od razu upada. Bo przecież nie chodzi o to by pierdle zapełnić mordercami ale byśmy mogli wreszcie bezpiecznie przejechać i przejść z punktu A do punktu B nie rozglądając się panicznie na boki.
Inne tematy w dziale Polityka