Decyzją sądu, wyrok w sprawie Doroty Rabczewskiej skazujący za obrazę uczuć religijnych został podtrzymany, zatem oznacza to, że jest on prawomocny. Piosenkarka zapłaci 5 tysięcy złotych grzywny. Dodę stać na taki wydatek ale wyobraźcie sobie co by się stało, gdyby owej sumy zażądano od osoby nie będącej w stanie sprostać finansowo. Cóż, pozostaje jeszcze areszt. A mówią że inkwizycja w Europie już nie funkcjonuje. Może w Europie i nie, ale Polska widać wciąż jest w jakiejś innej, XVIII wiecznej Europie gdzie za obrazę uczuć religijnych (SIC!) można trafić do paki.
Na miejscu Rabczewskiej nie zostawiłbym tak tego i zgłosił się ze sprawą do Strasburga. W każdym razie nagłośniłbym ten wyrok na całą Europę, by presja międzynarodowa wywarta na naszych świętoszkowatych politykach, dała im odczuć, że zachód nie akceptuje ograniczania wolności słowa ze względu na wyznawany światopogląd. Pomijam już fakt, iż od dawna pojawiają się głosy kwestionujące zasadność artykułu 196 KK, bowiem wydaje się on być niezgodny z Konstytucją. Tym jednak nikt nie ma ochoty się zająć.
Nadgorliwi politycy jadący od początku transformacji ustrojowej "na pasku kleru", w przypływie emocji i dewocyjnego zacietrzewienia, postanowili wprowadzić przepis o obrazie uczuć religijnych do kodeksu karnego! Tak właśnie, kodeks karny, czyli przestępstwo ścigane z urzędu. Jakby dało się kogoś urzędowo obrazić. Coś niebywałego i wręcz skandalicznego. Usprawiedliwia ich jedynie fakt, że demokracja jest też w jakimś tam stopniu formą dyktatury, tyle że ludu, więc skoro lud się masowo nie buntował, to nie widzieli powodu by odmawiać klerowi takiej przyjemności. Gdzie państwo gra rolę inkwizytora, karzącego tych co ośmielą się atakować świętości.
Ponoć w Sejmie leży projekt SLD mający złagodzić sankcję za ten wielce przestępczy czyn, łaskawcy chcą by wsadzano za kraty tylko na 6 miesięcy zamiast dwóch lat, ale ważniejszym zapisem tej ustawy wydaje się, że "publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej byłoby karalne tylko, jeśli znajdowałby się on w miejscu wykonywania obrzędów religijnych, a czyn taki byłby ścigany z oskarżenia prywatnego, a nie przez prokuraturę." (za portalem money.pl). Jak więc widzimy idzie ku lepszemu, boję się jednak że świętoszkowata Platforma pod naciskiem biskupów nie pójdzie tak daleko jak chce SLD (pamiętacie list do Tuska w sprawie in vitro?). Na realne zmiany będzie trzeba poczekać jeszcze przynajmniej jedno pokolenie, kiedy Sejm będzie zdominowany przez antyklerykałów, a to tylko kwestia czasu przy takim nieznośnym serwilizmie kolejnych władz wobec kleru.
AKTUALIZACJA:
Doda mnie posłuchała
Sprawa określenia autorów Biblii mianem "naprutych winem i palących jakieś zioła" znajdzie swój finał przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - zapowiedział rzecznik piosenkarki.
http://spoleczenstwo.newsweek.pl/doda-idzie-do-strasburga,93209,1,1.html
Inne tematy w dziale Polityka