Rafał Ziemkiewicz w ostatnim Uwarzam Że, albo Uważam Rze... (w końcu co za różnica?) rysuje "cwaniaka portret własny". Do porównań posłużył mu kultowy film Stanisława Barei "Miś". To nie pierwszy raz kiedy RAZ odwołuje się do Misia. W "Polactwie" bodaj też o Misiu wspominał. Zdaniem Ziemkiewicza, sytuacja w kraju idealnie się nadaje by wpisać ją w schemat znany z filmów słynnego reżysera. Czyli absurd goni absurd. Co ciekawe, prawie przez cały tekst nie pada nazwisko żadnego polityka, dopiero pod sam koniec oberwało się Tuskowi (widać tego akcentu nie mogło zabraknąć).
Rafał Ziemkiewicz pisze te swoje felietony i modli się by PiS czasem nie zdobyło władzy. Władza dla PiSu oznacza bowiem koniec publicystycznej kariery Ziemkiewicza, chyba że będzie ograniczał się do recenzowania powieści SF wschodzących autorów. Pytanie zasadnicze, czy RAZ opublikowałby "cwaniaków portret własny" gdyby PiS miało władzę? A przecież za PiSu też był PZPN, też funkcjonował jak funkcjonuje obecnie, służba zdrowia leżała i kwiczała, drogi mieliśmy najgorsze w UE, absurdów urzędniczych Kaczyński nie wyeliminował, za to miała wziąć się dopiero Platforma pod przewodnictwem Palikota, lecz z tego nic jak wiemy nie wyszło.
Ziemkiewicz utracił swoją ideową wiarygodność już w czasach kiedy pisał Michnikowszczyznę. Nie chcę bronić tu w żaden sposób Adama Michnika, choć atakować też nie mam go za co, jednak obsesja RAZa na punkcie naczelnego Gazety Wyborczej nie wzięła się przecież sama z siebie, tylko wyszła od środowisk sympatyzujących z braćmi Kaczyńskimi i ma źródło w zupełnie ambicjonalnych sprawach, nie zaś w poglądach. Jednak jeśli Michnika rozłożyć na czynniki pierwsze, to oczywiście można znaleźć coś co nie pasuje "prawym i sprawiedliwym" do ich własnego, patriotycznego obrazu Polaka. I to w zasadzie wystarczy by stał się Michnik wrogiem publicznym numer jeden.
Całe to towarzystwo z RAZem na czele, najzwyczajniej w świecie przecenia rolę Michnika i jego wpływ na polską rzeczywistość. I to mimo iż sam Jarosław Kaczyński twierdzi, że jego niegdysiejszy "serdeczny przyjaciel" nie ma takiej pozycji o jakiej marzy. Dochodzi nawet do absurdalnych sytuacji, w których osoba nie czytająca Gazety Wyborczej staje się nagle nośnikiem tez tam zawartych, bo wypowiedziała się krytycznie o "obozie patriotycznym" Kaczyńskiego. To jest obsesja połączona z głęboką paranoją i manią prześladowczą. Pełno tego w internecie i te osoby inspirują się Ziemkiewiczem, inspirują się innymi publicystami, którzy wzięli na cel Michnika, mimo że ten z roku na rok ma coraz słabszą pozycję na rynku medialnym.
Im się wydaje, że gdyby nie Michnik to Polska byłaby krajem mlekiem i miodem płynącym. No zapewne, gdyby działacze związkowi wzięli się za rządzenie to kamień na kamieniu by nie pozostał. Wtedy byśmy się przekonali kto miał rację, ci którzy prywatyzowali, czy ci którzy chcieli by państwo utrzymywało nierentowne zakłady. Już widzę tych związkowych cwaniaczków wyciągających łapę po budżetowe. Już widzę te roszczenia i Kaczyńskiego na klęczkach przed Solidarnością. Wtedy byście dopiero poznali co to komuna, co to bajzel i nędza.
Inne tematy w dziale Polityka