W ostatnim numerze Uważam Rze, Rafał Ziemkiewicz wziął się za chamstwo i analizując schamienie elit znów okazał stronniczość, ale tym razem już do przesady. Oczywiście chamstwo reprezentują wyłącznie elity III RP, obecna władza, przed którą broni Ziemkiewicz poniżanych moherów. Po stronniczo-bezsensowych dywagacjach dochodzi on w końcu do konkluzji, że współczesny cham, to ktoś taki, kto gardzi słabszymi i się na niż wyżywa, zaś okazuje uległość wobec silniejszego i silniejszemu wiele jest w stanie wybaczyć. Nie obyło się więc bez krytyki Kuby Wojewódzkiego (za jego "żarty" w Esce), Jerzego Stuhra (który śmiał wytknąć chamstwo strategowi wszech czasów, kiedy ten maszerował na mównicę sejmową rozmawiając przez telefon) oraz oczywiście Stefana Niesiołowskiego za jego sławetne "won stąd" wypowiedziane w kierunku Ewy Stankiewicz. Ciekaw jestem, do jakiego rodzaju chamstwa RAZ zakwalifikuje "spieprzaj dziadu" rzucone z pozycji władzy w stronę zwykłego obywatela. Przecież oto właśnie silniejszy, zgnoił słabszego, więc zgodnie z logiką Ziemkiewicza, Lech Kaczyński także nasiąkł manierami tzw elit. Oczywiście owo "spieprzaj dziadu" byłego prezydenta to doprawdy niewinna odzywka w porównaniu z tym, co ostatnio wychodzi z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości. To co sam prezes tej partii potrafi wyrzucić z siebie stojąc na mównicy sejmowej przechodzi ludzkie pojęcie. Ale to RAZowi najwyraźniej nie przeszkadza. No dobrze, zostawmy na chwilę stronniczość, tego niegdyś dobrego publicysty, bo chciałem przedstawić tu pewną charakterystykę.
Istnieje taki stan umysłu (przez niektórych zwany zaburzeniem ale oficjalnie w skali medycznej nie ma tej klasyfikacji), zwany osobowością autorytarną czy po prostu autorytaryzmem. Jedną z części składowych autorytaryzmu jest tzw autorytarne podporządkowanie. Charakteryzuje się ono tym, że dana osoba odczuwa bezkrytyczne uwielbienie dla autorytetu własnej grupy, oraz gardzi słabszymi czy tymi których za słabszych uważa (megalomania, przeświadczenie o własnej wyższości moralnej, intelektualnej). Innym wyznacznikiem osobowości autorytarnej jest autorytarna agresja, polegająca na przejawianiu postaw antyspołecznych oraz zachowań agresywnych względem osób z określonych środowisk, łamiących konwencje czy indywidualistów. Można by dalej wymieniać, przesądność, stereotypowość, projekcję, tylko zastanawiam się czy do moherów cokolwiek z tego dotrze, bo oni uwielbiają na zasadzie projekcji właśnie, imputować własne negatywne odczucia innym.
Rafał Ziemkiewicz zajął się chamologią ale nie zauważył przy okazji, że część tego co przypisał chamom da się zastosować do różnych grup społecznych, nie tylko tzw elit i że na dobrą sprawę cała nasza polityka ubabrana jest w zagraniach, które z zasadą fair play nie mają nic wspólnego. Ale do polityków o to pretensji mieć nie sposób, w momencie kiedy są oni odzwierciedleniem społeczeństwa. Skoro ktoś ubliża staruszkom na Krakowskim Przedmieściu, a inny w tym samym czasie wyzywa rząd o zdrajców i morderców, księży zaś od Judaszy, to o czym my tutaj mówimy? Może warto się zastanowić skąd bierze się w ludziach taka agresja i dlaczego żadna ze stron nie chce odpuścić. Za zaostrzenie debaty publicznej w dużej mierze odpowiada jednak PiS, bo przecież prezes tej partii posuwa się do sformułowań jakie Donaldowi Tuskowi nigdy by przez gardło nie przeszły. Więc niech RAZ złazi ze swojego wysokiego konia i spojrzy na wszystko z normalnego poziomu, bo z wyżyn lepiej widać masy ale ciężko wyłapać tego kto krzyczy najgłośniej.
Inne tematy w dziale Polityka