Zawsze ceniłem ludzi prawdziwie zaangażowanych w sprawy kraju, zaś wyśmiewałem tych, którzy swój patriotyzm brali na sztandary, a tak naprawdę poza wielkimi słowami i gestami, niewiele dla ojczyzny robili. Tak, to ci specjaliści od pomników, przemówień pełnych wzniosłych słów, symboliki narodowo-wyzwoleńczej i mesjanizmu. Nie rozumiem zresztą skąd w nich przekonanie, że reszta Polaków odbiera ich jako prawdziwych patriotów. W ostatnim numerze Uważam Rze, Rafał Ziemkiewicz pisze: "W badaniach opinii publicznej Tusk od dawna wskazywany jest jako największy kłamca wśród polityków, a Kaczyński jako największy patriota". Chciałbym widzieć te sondaże, choć jeden taki sondaż. Ja dla odmiany mogę RAZowi pokazać kilka, w których politykiem o najmniejszym zaufaniu społecznym jest Jarosław Kaczyński. Pozujący na wielkiego patriotę, ale proponujący rozwiązania gospodarcze, cokolwiek sprzeczne z interesem przeciętnego Kowalskiego.
Obóz "prawych i sprawiedliwych" szczyci się tym, że jest prawdziwy, tradycyjny, nieskażony nowomodną tandetą. Tymczasem to co oni prezentują to nic innego jak popkulturowa wersja patriotyzmu. Wspierana takimi postaciami jak Paweł Kukiz, który nagle przypomniał sobie, że nie jest lemingiem i że trzeba dać temu wyraz nagrywając album dla "prawdziwych Polaków". I ten album moim zdaniem to świetny pomysł. Świetny pomysł by pokazać, jaką tandetą wieje z patriotyzmu a la PiS. Jak nic nieznaczące, puste gesty znajdują ujście w pomstowaniu na zastaną rzeczywistość, jak to "ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie", choć dla przeciętnego leminga, są tak śmieszni, przerysowani i groteskowi, że ich reakcja budzi w obozie patriotycznych gniew i frustrację. Wystarcz spojrzeć na język jakim się posługują, a język to na wskroś radykalny, bez przebierania w słowach. Brak tu choć trochę refleksji, śladu obiektywizmu.
Ci ludzie będą negować intelektualną pozycję Michnika i jemu podobnych, ale już banalne, porażające infantylną budową teksty w rodzaju "Polska (urodziłem się w Polsce)" Andrzeja Nowaka i jego Złych Psów, mają stanowić o odwadze, w czasach niesprzyjających prawdziwym patriotom. Ja bym nie puścił w radiu tego kawałka nie dlatego, że mówi o Polsce, tylko że ktoś najwyraźniej pomylił piękno prostoty przekazu, z wierszykiem dla przedszkolaków. Jeśli więc mówicie coś o patriotyzmie, to na Boga, nie przyznajcie się do takich artystów, do Kukiza zwłaszcza, choć i on i Nowak nagrywali kiedyś dobre rockowe albumy. To i tak jest zresztą bez znaczenia, bowiem nie macie na ten swój patriotyzm żadnego pokwitowania, nie macie choćby 1% zasług ludzi, którymi gardzicie (vide Michnik czy Niesiołowski). A co takiego ten Kaczyński dla Polski zrobił? Przespał PRL, teraz zaś uważa siebie za największego patriotę. Zejdź na ziemię człowieku! Większymi patriotami są z pewnością i Michnik i Niesiołowski i także Wałęsa, a nawet Jaruzelski. Ale w popkulturowym patriotyzmie, to bracia PiSowcy nie macie sobie równych.
Inne tematy w dziale Polityka