Alex_Disease Alex_Disease
1389
BLOG

Popierasz Macierewicza - nie potrzebujesz dowiedzieć się prawdy

Alex_Disease Alex_Disease Polityka Obserwuj notkę 58

Po kolejnych kompromitacjach ekspertów smoleńskiej ekipy Macierewicza, sam pan poseł nie milknie, nie chowa się ze wstydem co każdy szanujący się dżentelmen by zrobił. Krzyczy jeszcze głośniej. Nie chciałbym jednak pisać o Macierewiczu i naśmiewać się z jego ekspertów, gdyż nie jest moim celem by ta notka miała podobny klimat co dwa, trzy poprzednie moje wpisy o Smoleńsku.  Odnoszenie się do tego co każdy widzi, wytykanie paluchami tych co delikatnie ujmując minęli się z prawdą to łatwizna. Znacznie trudniej dotrzeć do pisowca, powtarzającego jak mantrę, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Ale ja wcale nie do nich się zwracam, bo oni stawiają sprawę jasno. Mnie interesują pozostali zwolennicy PiS, mówiący "nie wiemy co się stało w Smoleńsku, chcemy prawdy, chcemy dojścia do tej prawdy". Jeśli faktycznie tego chcecie, to powinniście odwrócić się od zespołu Macierewicza i wszystkich jego ekspertów, bo oni są bardzo jednoznaczni w swoich diagnozach.

Przede wszystkim, trzeba zdać sobie sprawę z dwóch kwestii. Mamy tylko dwa wyjścia: albo był to wypadek - z różnych przyczyn, albo zamach. Eksperci Macierewicza mówią otwarcie o wybuchach (wielopunktowych) i o bombie, czyli oficjalnym ich stanowiskiem jest, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Nie żadne "nie wiem, co to było,chcę prawdy". Albo popierasz stanowisko zespołu Macierewicza i traktujesz to co twierdzą jego naukowcy jako prawdę (czyli znasz przyczynę katastrofy), albo mówisz "nie wiem" i "domagasz się prawdy" nie opowiadając się po żadnej ze stron. Nie wymaga to chyba dodatkowego suplementu. Dlatego tekst Ufki i jego zwieńczenie słowami "I dlatego pozostaję w tej - ciągle rosnącej- grupie Polaków, którzy na pytanie o Smoleńsk odpowiadają: Nie wiemy co się tam stało. Ale dlatego zawsze będę popierać ludzi, którzy chcą tę sprawę wyjaśnić." traktuję jako wybieg asekurancki i nic z niego nie wynika. Oni już wyjaśnili, wierzysz im?

Ktoś powie mi, no dobrze, dlaczego więc opowiadam się "po stronie rządowej", skoro nie popieram PO i uważam ten rząd za szkodliwy. Otóż chcę zaznaczyć, że nie wyrażam poparcia dla żadnej narracji rządowej, gdyż nie biorę jej w ogóle pod uwagę. To czy koło Smoleńska doszło do wypadku czy zamachu jest niezależne od jakiejkolwiek narracji i jeśli powiedzmy Amerykanin uzna tę katastrofę za zwykły wypadek, to nie jest automatycznie zwolennikiem linii PO, o której i tak nic nie wie. Dla mnie nie liczy się żadna narracja, liczy się jedynie logika i chłodne fakty, których nie da się nikomu zakłamać. Trzeciorzędne detale nie robią na mnie żadnego wrażenia, ponieważ wiem że na 99% był to zwykły wypadek i nie muszę się posiłkować raportami oraz wyszukiwać w nich na ilu centymetrach była urwana brzoza. To robią ludzie dysponujący nadmiarem wolnego czasu, bądź zajmujący się tym zawodowo za opłatą. Zresztą, jeśli ktoś uwierzył w zamach bez dowodów, to jakież dowody mogłyby go skłonić by zmienił zdanie?

No ale zapyta ktoś, po co atakuję tym PiS, skoro uważam ten temat za mało istotny, a rządy PO za fatalne i niszczące polską gospodarkę. Owszem, to już jakiś konkret wart zastanowienia, ale słysząc co ostatnimi czasy wygaduje prezes Kaczyński, właśnie omijający temat Smoleńska, mam poważne wątpliwości że byłby lepszym premierem niż Tusk. To znaczy, co prezes mówi, co robi to już zupełnie odmienna sprawa, ale PiS nie jest żadną alternatywą dla Platformy. Oczywiście Tusk musi odejść i odejdzie, nie przyłożę ręki do tego by wciąż rządził, ale PiSu oszczędzać wcale nie muszę, bo choć Kaczyński mówi mało o Smoleńsku, to o gospodarce gada jak Lenin. Nie po drodze mi z socjalistami. Inna kwestia, że akurat Kaczyńskiego w związku ze Smoleńskiem bardzo oszczędzam, nawet widząc jego facjatę na kabaretowych konferencjach zespołu Macierewicza. Ten drugi obrywa już bezlitośnie. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka