Wszyscy zrzucimy się na dopalacze.

Tak jak antycypowałem w poprzednich notkach wydana dopalaczom wojna musi przynieść ofiary. Po obu stronach. Niestety za machanie szabelką, wykrzykiwanie haseł godnych Bieruta czy "pałowanie" stojących na prawie choćby i quasi-biznesmenów poniesione zostaną konsekwencje. Myli się jednak ten kto uważa, że poniosą je bezpośrednio Ci, którzy tych czynów się dopuścili. Tak  -to paradoks. Podobny do tych jakie są w prawie pracy. Odpowiedzialność za słowa i czyny Tuska i podległych mu ministrów poniesie... przeciętny Kowalski.  Tuskowi Szanowni Państwo możecie skoczyć. Co lepsze - on to wszystko dla Waszego dobra.

Pojawiają się już pierwsze wykładnie przepisów użytych do walki z dopalaczami i jak jasno z nich wynika lawina pozwów i odszkodowań przetoczy się przez Polskę jak ona długa i szeroka. (źródło) 

I tak to od słowa do czynu, a od czynu do portfela, chciał nie chciał, każdy Polak w przyszłym roku wrzuci swój grosz do kieszeni "króla dopalaczy". Nie wiem czy dwudziestotrzyprocentowy VAT wystarczy na pokrycie wszystkich wydatków jakich rząd może nam przysporzyć zachowując się jak wariat po dopalaczach albo marionetka - to swoją drogą w tym i poprzednich postach próbuję rozstrzygnąć.

Tym dzisiejszym postem skłaniam się nadal do tezy, że rząd jest marionetką w rękach organizacji przestępczych gdyż z pewnością  w Kancelarii Premiera i ministerstwach zatrudnieni są niegłupi prawnicy, którzy doskonale wiedzieli o efektach takiej akcji rządu, z pewnością analizy prawne, jeśli dotrze do nich prasa (błagam dotrzyjcie !) wskazywały na brak umocowania w prawie działań ad hoc podjętych przez rząd, GIS i policję. A to już  wskazuje na jedno tylko - ktoś Tuskowi sp. z o.o. położył na gardle przysłowiowy nóż i do tych działań zmusił. Kto ?  To mnie już nie interesuje - mnie interesują tylko przesłanki, które mówią, że nasi "demokratycznie wybrani przedstawiciele" mają nad sobą jakąś "górę" w związku z czym suwerenność kraju i dobro jego obywateli toczą się w nikomu nieznanym kierunku...