Nie należy dawać przesadnej wiary ocenom zjawisk głoszonym przez ekspertów a zwłaszcza ich przepowiedniom.
Niels Bohr powiedział kiedyś na ten temat, że „przewidywanie jest trudne, szczególnie jeśli chodzi o przyszłość.”
Ktoś, kto kiedykolwiek zajmował się badaniami mniej lub bardziej naukowymi, lub chociaż uważał na szkolnych lekcjach to wie, że aby udowodnić fałsz jakiejś tezy wystarczy wskazać w niej tylko jedną sprzeczność lub niezgodność z rzeczywistością. Takie wykazanie falsyfikuje nieprawdziwą tezę lub teorię nawet wtedy gdyby za nią opowiadała się większość ludzi uważanych za ekspertów.
Pięknie to ilustruje bajka Andersena „Nowe szaty króla”, w której dziecko zauważyło, że król jest nagi odwrotnie niż uważali inni ludzie.
Bardzo podejrzane stało się to, że obecnie w Polsce oba zażarcie zwalczające się między sobą stronnictwa i ich telewizje jednakowo straszą Polaków jakoby z powodu zbyt małej liczby wyszczepień groziła nam jakaś ogromna „czwarta fala” tej grypopodobnej choroby wirusowej sars-cov-2, którą popularnie zwie się kowidem.
Wykaże że ci „eksperci” napompowani państwową propagandą a może też dużą forsą kłamią jakoby Polacy z powodu zbyt małego stopnia „wyszczepienia” eksperymentalnymi preparatami lansowanymi na przykład przez firmę Pitzer narażają siebie, swoje rodziny i całą ludność Polski na bardzo groźną „czwartą falę” „pandemii” kowida.
Te wypowiedzi „mijają się” z prawdą. Ci sami „ekspeci” jeszcze rok temu przygotowując opinię publiczną do akcji powszechnego wyszczepiania eksperymentalnym preparatem firmy „Pfitzer”, bez podania dowodu twierdzili, że „wyszczepienie” 3/4 ludności tym lub podobnie działającym preparatem spowoduje „odporność stadną”, co się wtedy powszechnie uważało opanowaniem tej tzw. pandemii.
Warto tu przypomnieć, że wiosną 2020 roku, kiedy w Europie zachodniej i w Ameryce wystąpiła potężna fala zachorowań na kowida, to w Polsce, w której tylko 4% ludności w poprzednim sezonie zaszczepiło się przeciwko grypie aż 10 RAZY mniej licznie zachorowano i umierano na kowida niż w USA, gdzie ludność zaszczepiona przeciwko grypie była w 65% i w Wielkiej Brytanii zaszczepionej aż w 75%.
Szkoda, że tego zjawiska odpowiednio nie nagłośniono, chociaż badania na przykład w Oxfordzie wykazały, że liczne zaszczepienia przeciwko grypie ZMNIEJSZAJĄ naturalną odporność organizmów na kowida.
Mało kto w Polsce ten fakt wówczas nagłaśniał.
Spójrzmy jak jest obecnie z kowidem w Polsce i w innych krajach!
W liczbie „wyszczepionych” przoduje Portugalia. Co najmniej dwie lansowane przez Pfizera dawki przyjęło w Portugalii aż 84% populacji. Jest to znacznie więcej niż liczba 3/4 wyszczepień, która według „ekspertów” miała zapenić „odporność stadną” i całkowicie opanować epidemię. Tymczasem tygodniowa średnia zakażeń w przeliczeniu na milion ludności jest teraz w Portugalii PONAD CZTERY RAZY WIĘKSZA NiŻ w Polsce „wyszczepionej” w nieco więcej niż 50%.
W Izraelu, specjalnie troskliwie wyszczepianym przez Pfizera w przeliczeniu na milion ludności zachorowuje niemal 40 RAZY WIĘCEJ ludzi niż w Polsce.
W każdym z pokazanych w tabelce podobnie do Polski rozwiniętych krajów, ale intensywniej niż Polska wyszczepionych zarówno zachorowalność jak i umieralność na kowida w przeliczeniu na milion ludności jest znacznie wyższa niż w mniej „wyszczepionej” Polsce.
Dane w powyższej tabelce wykazują, że nie tylko w jednym ale w sześciu zbadanych przypadkach teza, że wstrzymanie się od wyszczepiania eksperymentalnymi preparatami grozi niebezpieczeństwem większego wzrostu zachorowańi i zgonów jest FAŁSZYWA.
Zdrowsze dla populacji jest zaniechanie przeciwko kowidowych „wyszczepień” tak, jak uczyniła niemal połowa Polaków.
KRÓL JEST NAGI. C.b.d.o.
Im mniej wyszczepionych różnymi pfizerami w populacji - tym zdrowiej. Tego się trzymajmy!
#Koronawirus
Komentarze