Lektury z makulatury. Zdjęcie: Alpejski
Lektury z makulatury. Zdjęcie: Alpejski
Alpejski Alpejski
1365
BLOG

Witaj strzecho starych cnót...

Alpejski Alpejski Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 95

Cichy domku modrzewiowy,

Otoczony cieniem drzew,

Jak cię uczcić? Brak wymowy,

Bije serce płonie krew!

Cichy domku wiekiem zgięty,

Otulony w żywy płot!

Witaj skarbie wspomnień święty,

Witaj strzecho starych cnót!


To Jan Chęciński i słowa libretta Strasznego dworu. Ten dwór musi byś jeszcze straszniejszy dla polskiej noblistki Olgi Tokarczuk. Jeśli kiedykolwiek słuchała tej opery zapewne wzdrygnęła się z obrzydzenia, wszak ona pod strzechy nie pisze. Tam – zdaniem noblistki - pod tymi strzechami siedzą idioci. I nie mogłem uwierzyć, że noblista coś podobnego może powiedzieć w nawiązaniu do Pana Tadeusza i polskiego wieszcza Adama Mickiewicza.

No byłem i jestem i ja idiotą. Wszak, aby mojej w młodości pod moją strzechą zgromadzić wszystkie dzieła Mickiewcza, zbierałem makulaturę, bo za każde 20 kilogramów dostawało się bon, na rarytas jakim był w ubogim PRL-u fenomen zwany „lektury z makulatury”.



Można mieć mało, mierność cnoty cechą:

Można z pałaców śmiać się i pod strzechą.


Te słowa wyżej napisał Tomasz Kajetan Węgierski w XVIII wieku. Co wtedy znaczył pałac, a co słomiana strzecha? Ta słomiana strzecha z biegiem lat przestała być jedynie pokryciem dachu, a stała się synonimem ciepła rodzinnego domu. To ciepło jest symbolem mądrości, bezpieczeństwa i tradycji.


Będzie mi może kiedyś policzone,

Żem nigdy w obcą nie poglądał stronę,

Lecz zawsze trwałem temu słońcu bliski,

Co mi we łzach matki błysło u kołyski,

Że mi najdroższe wydzwaniały echa:

Próg mój ojczysty i wieśniacza strzecha.


Powyższe słowa Kazimierza Laskowskiego pokazują, że na przełomie wieków XIX i XX, pojęcie strzechy nierozerwalnie związane było już z ojczyzną. No i nie byłby sobą gdybym pod koniec tej krótkiej notki nie przywołał tutaj Wincentego Pola, a pisał on tak:

Wielkie domy za granicą,

A w nich ciasno, choć nieludno,

U nas mury się nie świecą,

A o kącik nie tak trudno.

Ledwo człek by czasem wierzył,

Dom niewielki - wtem gość wchodzi,

Ot i domek się rozszerzył,

I wnet miejsce się gdzieś rodzi.

Przybył drugi i dziesiąty,

I nieciasno jest nikomu:

Wyprzątnięto wszystkie kąty,

Coraz szerzej w małym domu.

Zda się, że pan domu sobie

Ścian i miejsca gdzieś przysporzył,

A on tyko w domu tobie

Drzwi i serce swe otworzył.

I ta strzecha, choć uboga,

Chociaż niska, przecież bliska,

Dla obcego i dla swego,

I od Boga aż do wroga

Jest tu miejsce dla każdego.



Ale wracajmy do Mickiewicza…

Myślę, że jeszcze Pani nie zrozumiała, że Mickiewicz marząc o ludziach, co pod wiejskimi strzechami czytają jego księgi miał też na myśli edukację młodych Polaków. I jeśli miał na myśli każdy dom, to marzył też o tym, aby każdy Polak potrafił czytać i pisać. I marzył, aby tym, co jeszcze nie potrafią pomagali ci lepiej wykształceni, aby wsłuchali się głos tych ludzi o prostych sercach i nie wywyższali się nad nich. I Mickiewicz ponad laury zdobiące skronie cenił prosty wianek, upleciony rękami ludzi, których szczerze kochał, rozumiał i marzył o ich dobrym życiu:

O gdybym kiedy dożył tej pociech,

Żeby te księgi zbłądziy pod strzechy,

Żeby wieśniaczki kręcąc kołowrotki,

Gdy odśpiewają ulubione zwrotki

O tej dziewczynie co tak grać lubiła,

Że przy skrzpeczkach gąski pogubiła,

O tej sierocie co piękna jak zorze

Zaganieć gąski szła w wieczornej porze,

Gdyby też wzięły na koniec do ręki

Te księgi proste jako ich piosenki.

A przy stoliku drzemiący pan włodarz,

Albo ekonom, lub nawet gospodarz,

Nie bronił czytać, a sam słuchać raczył,

I młodszym rzeczy trudniejsze tłumaczył,

Chwalił piękności a Błędom wybaczył.

Tak za dni moich przy wiejskiej zabawie,

Czytano nieraz pod lipą na trawie

Pieśń o Justynie, powieść o Wiesławie.

I zazdrościła młodzież wieszczów sławie,

Która tam dotąd brzmi w lasach i w polu,

I którym droższy niż laur Kapitolu,

Wianek rękami wieśniaczki osnuty,

Z młodych bławatków i zielonej ruty.



I tak postrzegam swoje pisanie: chciałbym, aby mój blog był czytany pod każdą strzechą. I wbrew Pani - droga noblistko - skandalicznym słowom wiem, że pod polskimi strzechami mieszkają ludzie inteligentni i wrażliwi.


Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura