W zależności od polityki epidemicznej prowadzonej przez poszczególne kraje oraz stopnia zdyscyplinowania społeczeństwa krzywe przyrostu nowych zachorowań związanych z Covid19 przybierają rozmaite kształty. Najbardziej pożądany jest kształt regularnego pagórka, którego zbocza najpierw unoszą się w górę, osiągają wyraźny szczyt a potem szybko opadają do niskiego poziomu. Taki kształt oznacza, że epidemię udało się opanować. Udało się to kilku krajom na świecie. Wśród nich można wymienić Chiny, Australię, Austrię a także Czechy.
Nowe przypadki Austria źródło: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/austria/
Wymienione kraje mogą poważnie myśleć o stopniowych odmrażaniu gospodarki. Oczywiście przy zachowaniu izolacji zewnętrznej, ponieważ w krajach sąsiednich sytuacja może wyglądać dużo gorzej.
W większości krajów sytuacja wygląda jednak mniej optymistycznie. Jeśli nawet udało się osiągnąć szczyt zachorowań i liczba nowych zachorowań zmniejszyła to jednak nie chce dalej spadać albo spada bardzo powoli. Pomimo dużych restrykcji epidemicznych nałożonych na społeczeństwo i gospodarkę nie udaje się zdusić epidemii. Ciągle notowane są tysiące nowych przypadków Covid19 i setki zgonów. Tak właśnie sytuacja wygląda we Włoszech, Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii i USA. W niektórych z tych krajów nie wiadomo do końca czy już osiągnięto szczyt zachorowań ale większość zabiera się już za "odmrażanie" gospodarek. Niestety przy tysiącach nowych zachorowań dziennie wydaje się to dość ryzykowane.
Nowe przypadki - Hiszpania źródło: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/Hiszpania/
A jak sytuacja wygląda w Polsce ? Generalnie na wschodzie Europy skala epidemii jest znacznie mniejsza niż w Europie Zachodniej i w USA. Nie do końca daje się to wytłumaczyć tylko polityką epidemiczną prowadzoną przez poszczególne rządy. Trudno bowiem przypuszczać, że rządy wszystkich niemal krajów Europy wschodniej tak wspaniale zarządzają epidemią a kraje Zachodu są tak nieudolne, że liczba przypadków Covid19 na Zachodzie w przeliczeniu na milion mieszkańców jest co najmniej rząd wielkości większa a liczba zgonów kilkadziesiąt razy większa. Musza tu w grę wchodzić inne czynniki. Być może wynika to pewnych różnić genetycznych , być może z programu szczepień na gruźlicę które na wschodzie Europy są nadal powszechne a na Zachodzie dawno z nich zrezygnowano a może są to jeszcze inne czynniki.
W Polsce co prawda udało się spłaszczyć krzywą zachorowań ale nie bardzo wiadomo co dalej. Nie wiadomo czy już osiągnęliśmy szczyt zachorowań czy czeka nas jeszcze dynamiczny wzrost. W każdym razie nie widać jeszcze tak płynnego spadku liczby zachorowań jak miało to miejsce w Austrii, Australii czy w Czechach.
Nowe przypadki - Polska źródło: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/Poland/
Nadal mamy setki nowych przypadków dziennie i nie widać jakiegoś wyraźnego trendu. Widać natomiast , że na razie nie dopuściliśmy do bardzo dynamicznego rozwoju epidemii ale nie udało się też epidemii zdusić. Takie oscylacje od 300 do 600 zachorowań dziennie mogą trwać jeszcze długo. Polski rząd podobnie jak większość rządów w Europie mówi o "odmrażaniu" gospodarki. Minister Szumowski mówi też o "odmrażaniu" służby zdrowia. Słusznie, ponieważ liczba zgonów z powodu wstrzymania zabiegów operacyjnych, badań kontrolnych i dostępu do lekarzy specjalistów może ostatecznie znacznie przewyższyć zgodny wywołane epidemią. Nasuwa się jednak pytanie jak mamy zamiar doprowadzić do zduszenia epidemii przy poluzowaniu restrykcji epidemicznych, uruchomieniu gospodarki i większego dostępu pacjentów do służby zdrowia ? Jaki jest plan na zduszenie epidemii ? Liczymy, że latem epidemia sama wygaśnie ? W Brazylii jest ciepło , duże nasłonecznienie ale epidemia jakoś nie wygasa. Mają ponad 50 000 zachorowań i kilka tysięcy zgonów. Obawiam się, że możemy utknąć w pułapce średniego (epidemicznego) wzrostu. To samo zresztą się zapowiada w wielu krajach europejskich. Państwa, które nie zarządzają epidemią tak sprawnie jak Australia, Austria czy Czechy będą musiały zaakceptować przez bardzo długi okres nienormalne warunki funkcjonowania kraju, szczątkowe działanie wielu działów gospodarki, miliony bezrobotnych, znaczne obniżenie poziomu opieki zdrowotnej i codzienne komunikaty o setkach czy tysiącach nowych zachorowań oraz zgonów. Może dobrze byłoby się jednak zastanowić dlaczego niektórym udało się epidemię zdusić a innym się to nie udało ? Ponowne uruchomienie gospodarki jest strategicznie ważne dla każdego kraju. Każdy miesiąc przestoju to straty idące w dziesiątki i setki miliardów dolarów i euro, drastyczny wzrost zadłużenia i inflacji. Epidemii nie można jednak zostawić na boku ponieważ w takim przypadku ona sama przypomni o sobie w postaci drugiej fali, która ponownie zamknie gospodarkę.